Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 17.04.2009

Podwyższenie podatków to ostateczność

Zawsze mówiliśmy, że chcemy podatki obniżać i w tej trudnej sytuacji ekonomicznej zrobimy wszystko, żeby ich nie podwyższać.

  • Henryk Szrubarz: W studiu Grzegorz Schetyna, Wicepremier i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dzień dobry.

    Grzegorz Schetyna: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

    H.S.: Panie premierze, rozgorzała dyskusja esemesowa w Sygnałach Dnia na temat ustanowienia Święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. Dzisiaj prezydent Jerzy Kropiwnicki, który będzie gościem naszej audycji po godzinie ósmej, zawiezie do marszałka sejmu petycję w tej sprawie. Zebrał około miliona podpisów. To jego już kolejna, druga akcja. Pierwsza się nie powiodła na skutek oporu między innymi Platformy Obywatelskiej. Jak Platforma zareaguje na ten milion podpisów i milion osób popierających tę akcję?

    G.S.: Może nie o reakcję na podpisy, a na sam wniosek powiem słowo. No, my będziemy przeciw, uważamy, że w Polsce potrzebujemy czasu na to, żeby dogonić Europę, żeby dogonić kraje rozwinięte i jest bardzo ciężko powiększać dni wolne od pracy, tak jak mówi się w tym projekcie, chociaż...

    Jacek Karnowski: Chociaż milion podpisów zebrać w Polsce za jakąś inicjatywą to jest sztuka.

    G.S.: To jest imponujące, tak, oczywiście, i to trzeba brać pod uwagę. Dlatego rozmawiamy, przyjmujemy, pokazujemy argumenty, szczególnie w czasach kryzysu, kiedy każdy dzień pracy, roboczy dzień pracy jest bardzo ważny. O tym mówimy. To jest trudny projekt, bardzo taki społeczny, emocjonalny, ale uważam, że trzeba o tym rozmawiać, także o tym projekcie, nowym projekcie zgłoszonym przez prezydenta Kropiwnickiego.

    H.S.: W każdym razie Platforma Obywatelska powie „nie”.

    G.S.: Nic się tutaj nie zmieni. Nasze stanowisko jest takie, że powinniśmy pracy szukać i jej się poświęcać, bo kryzys jest ważny i walka z kryzysem jest ważna. Dlatego to jest projekt trudny dla nas do przyjęcia.

    J.K.: Panie premierze, wczoraj pierwszy raport o pożarze w Kamieniu Pomorskim, tragicznym pożarze, 21 ofiar śmiertelnych. Wygląda na to, że to było zaprószenie ognia, tak?

    G.S.: To jest jedna najbardziej prawdopodobna hipoteza, to znaczy jeszcze nie przesądzamy, co było przyczyną bezpośrednią pożaru...

    J.K.: Da się to ustalić w ogóle, w którym momencie ten ogień się pojawił, kto, co?

    G.S.: Będzie bardzo trudne, jak... znaczy jest bardzo prawdopodobne, gdzie się pojawił, mamy to miejsce zlokalizowane...

    J.K.: Ten korytarz, tak? Przy szafie.

    G.S.: Na korytarzu na pierwszym piętrze przy szafce takiej, tak, tam po raz pierwszy zauważono ogień i stamtąd, wszystko wskazuje na to właśnie, że stamtąd się ten pożar rozszerzał. Natomiast przyczyny, powody bezpośrednie – czy to było zaprószenie, czy podłożenie – będzie to bardzo trudne, ale będziemy, oczywiście, starać się taką tezę postawić. Musi być jeszcze więcej pracy ekspertów, także policji. Proszę też zrozumieć, że budynek jest totalnie zniszczony i dlatego postawienie takich twardych tez będzie po prostu trudne.

    J.K.: Też dużo było w raporcie o reakcji służb. Straż pożarna, Państwowa Straż Pożarna według raportu zareagowała dobrze, prawidłowo, tam nie ma żadnych uwag. Niczego nie trzeba poprawiać na przyszłość?

    G.S.: Tu... Zawsze trzeba poprawiać, ale tu komunikacja była bardzo dobra i między strażą pożarną, policją, ratownictwem medycznym, wszyscy pojawili się prawie w jednym czasie i zaangażowali się w akcję ratowniczą. Problem polegał na tym, mówiłem o tym na początku i ten raport wstępny to potwierdza, bardzo późno zostaliśmy zawiadomieni, straż dostała tę informację...

    J.K.: Symptomatycznie jeden ze świadków ponoć widział ogień piętnaście minut wcześniej, ale nie zadzwonił, bo myślał, że już ktoś inny zadzwonił. No, to jest znany mechanizm społeczny, prawda?

    G.S.: To jest psychologiczny, to jest psychologia, przy takich wypadkach tak się dzieje, że jest tak duży pożar, wszyscy uważają... prowadzą akcję ratowniczą i uważają, że ktoś musiał powiadomić, ponieważ skala...

    J.K.: No, taki ogień jest duży, tak.

    G.S.: Tak. No i dlatego tutaj szacujemy, że na pewno dwadzieścia, może więcej, może nawet pół godziny wcześniej ten pożar się rozpoczął i tak naprawdę, kiedy strażacy przyjechali, ta akcja ratownicza była już bardzo krótka, trwała cała siedem minut, kiedy budynek już był cały zajęty...

    H.S.: Właściwie ograniczyła się tylko już wtedy do ewakuacji osób, do ratowania żywych.

    G.S.: Do ratowania żywych, przytomnych ludzi tak naprawdę. Kilkakrotnie wchodzili do budynku strażacy, ale tak naprawdę wtedy musieli podjąć decyzję: nie gasimy, tylko ratujemy ludzi, którzy stoją na parapetach.

    J.K.: A strażacy nie mieli takich materacy dmuchanych na przykład, żeby przyjąć ludzi skaczących z okien? Bo jeden strażak tam, czytałem, łapał dziecko rzucone z okna.

    G.S.: Wszyscy... Tak, bo na początku ta sytuacja... były drabiny podane, na początku ludzie schodzili, potem bardzo szybko ten pożar się rozprzestrzeniał, już były tak naprawdę... Proszę też zrozumieć, że przez to, że zaprószenie ognia czy przyczyna była na korytarzu, ludzie nie mogli użyć takiej klasycznej drogi ewakuacyjnej, czyli wyjść przez klatkę schodową i normalnie wyjściem. Wychodzili przez balkony, wychodzili przez okna i tak naprawdę byli wyganiani, wypędzani już przez ogień, który docierał do pokoi.

    J.K.: Panie premierze, a rola OSP, Ochotniczych Straży Pożarnych, czy one tam też zareagowały odpowiednio?

    G.S.: Tak, oni byli już.... pierwsze oddziały straży pożarnej były niecałe cztery minuty po zawiadomieniu.

    J.K.: To Państwowej Straży Pożarnej.

    G.S.: To państwowa w Kamieniu Pomorskim, OSP, 11 jednostek w kilkanaście minut później, tak że tak naprawdę i OSP, i Państwowa Straż Pożarna zachowała się profesjonalnie, łącznie z decyzją polegającą na tym: ratujemy żywych, przytomnych...

    J.K.: A nie budynek, bo bez szans.

    G.S.: ...a nie prowadzimy akcji gaśniczej, bo już po prostu na to nie było szans.

    H.S.: Wielu świadków tego, co zdarzyło się w Kamieniu Pomorskim zgłasza pretensje pod adresem strażaków i sposobu ratowania.

    G.S.: Tak.

    H.S.: Pana zdaniem to są pretensje nieuzasadnione.

    G.S.: To było pierwsze emocjonalne wystąpienie i rzeczywiście tak jest. Trudno na tej podstawie takich emocji przy takiej tragedii, o takiej skali budować na tych emocjonalnych reakcjach opinię, dlatego powiedziałem i zobowiązałem się do przygotowania takiego raportu, żeby ocenić spokojnie te sprawy i całą akcję ratowniczą. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć: akcja była prowadzona profesjonalnie i udało się uratować te 11 dodatkowych osób, dlatego że właśnie strażacy prowadzili ją w taki sposób.

    J.K.: Z pańskich słów wczoraj podczas konferencji wynika, że winę ponosi... winę za całą sytuację ponosi... no nie całą, ale za cały kontekst ponosi burmistrz Kamienia Pomorskiego.

    G.S.: Nie chcę przesądzać i ferować wyroków dzisiaj, ale ten budynek nie nadawał się do zamieszkania. Tam to rzeczywiście była tykająca bomba.

    J.K.: Kilka dni wcześniej dziennikarze lokalnego ośrodka Telewizji Polskiej zrealizowali reportaż interwencyjny opisujący dramatyczne warunki życia w tymże budynku.

    G.S.: Dokładnie osiem dni wcześniej ten budynek został zdokumentowany, tak jak pan redaktor mówi, przez...

    H.S.: Ale, panie premierze, ile takich budynków nienadających się do zamieszkania jeszcze istnieje i w ilu takich budynkach mieszkają ludzie? To jest prawdziwy problem. I właściwie ta tragedia w Kamieniu Pomorskim odsłania istotę tego dramatu.

    G.S.: Ale ona musi być przyczynkiem do prawdziwych działań. My nie możemy zamknąć tragedii emocją i jakimiś działaniami takimi zewnętrznymi, dlatego ja powołałem taką wspólną akcję tak naprawdę sprawdzającą, oceniającą stan bezpieczeństwa w takich domach, to znaczy mówiąc „takie domy” myślę o hotelach pracowniczych, które są przejmowane przez gminy i stają się domami socjalnymi. Czyli nie spełniają już roli hoteli pracowniczych, dokwaterowywane są tam rodziny, zaczynają mieszkać dzieci...

    J.K.: Tam jest problem zarówno rodziny bardzo biedne, jak i rodziny patologiczne...

    G.S.: Patologiczne, dokładnie.

    J.K.: I to się miesza w jednym.

    G.S.: Dokładnie. I tak było w Kamieniu Pomorskim. I zmienia się też zasada, inne są przepisy odnośnie hoteli pracowniczych, a inne odnośnie domów mieszkalnych. Myślę tu o przepisach przeciwpożarowych. Dlatego sprawa kontroli i oceny stanu bezpieczeństwa jest kluczowa. Ja w przyszłym tygodniu będą miał... Ta akcja jest prowadzona przez nadzór budowlany i straż pożarną z udziałem policji. Będziemy mieli pierwszy taki projekt inwentaryzacji tych budynków, ile ich jest i w ilu może dochodzić do tego typu zagrożeń, żeby podjąć akcję już taką kontrolującą.

    H.S.: Panie premierze, odpowiedzialność – jeszcze jedno pytanie w tej sprawie – odpowiedzialność ponoszą samorządy i władze gminy, tak? Rząd umywa ręce od tych rzeczy?

    G.S.: Nie umywa, znaczy to jest... taki jest zapis ustawowy. Samorządy zajmują się tymi sprawami i tak było w Kamieniu, i tak jest wszędzie. My jako rząd musimy tu dać gwarancję bezpieczeństwa. Ludzie czasami nie wiedzą, w jakich niebezpiecznych warunkach mogą mieszkać. Więc to nie jest tak, że my chcemy zrobić coś przeciw gminie, zarządcy. My musimy dać gwarancję, że ludzie mieszkają w bezpiecznym miejscu po prostu.

    J.K.: Panie premierze, krajowa polityka. Trochę się ożywia po tej żałobie narodowej, eurowybory coraz bliżej. Prawo i Sprawiedliwość chyba definitywnie kończy z polityką pokoju. Nowy spot w takim starym stylu, bardziej agresywny, ofensywny. Generalnie spot pod hasłem... parafrazujący hasło Platformy „By żyło się lepiej wszystkim”, PiS mówi: „By żyło się lepiej wszystkim kolegom”. Wypomina sprawę senatora Misiaka, wypomina nagrody prezydent Warszawy dla urzędników, wypomina zamykanie polskich stoczni.

    H.S.: No, jest zdjęcie premiera Tuska, pana i senatora Misiaka.

    G.S.: To jest zdjęcie z restauracji, z klubu we Wrocławiu, kiedy oglądamy mecz, oczywiście, z kolegami, znaczy w otwartym miejscu. Ja bym chciał powiedzieć tak, znaczy dla mnie ta cała akcja, którą teraz prowadzi PiS, jest powrotem do normalności PiS i pokazaniem, że ta akcja... że polityka miłości zbankrutowała w wykonaniu PiS-u, że nie można budować pozytywnego wizerunku partii, która jest nastawiona agresywnie i negatywnie do całej rzeczywistości i do Platformy, do rządu, do koalicji. I ta akcja poprzednia była nieprawdziwa, znaczy to pokazywanie pracy ekspertów PiS-u, otwartości na współpracę z innymi partiami politycznymi, pracy na rzecz kraju, to jest... zbankrutowała ta kampania i zbankrutowała ta polityka. Dzisiaj PiS ma prawdziwą swoją twarz z zaciśniętymi zębami (...)

    J.K.: A jak pan odpowie, panie premierze, na ten zarzut sformułowany w tym spocie, bo to jest zarzut, że polityką Platformy jest polepszenie bytu, ale kolegom, a nie wszystkim...

    G.S.: Ale to jest...

    J.K.: ...i twierdzenie, że Platforma nie dotrzymała słowa, obietnic przedwyborczych?

    G.S.: To jest... Ja na to nie odpowiem, bo... znaczy codziennie na to odpowiadamy, że to są rzeczy nieprawdziwe i to są kłamstwa. I powiem panu szczerze, jak widzę takie spoty i widzę taką politykę, to jeszcze bardziej jestem przekonany, że naprawdę każda złotówka publicznych pieniędzy z naszych podatków jest zmarnowana i wyrzucana przez... na takie spoty, że ma sens wielka nasza walka o to, żeby partie nie były dotowane z budżetu, z naszych podatków.

    J.K.: Właśnie dzisiaj Rzeczpospolita twierdzi, że ta ustawa o finansowaniu partii może być bublem prawnym z tego względu, że nie zachowano vacatio legis, że ona odbiera prawa nabyte, bo jej wejście w życie oznaczałoby konieczność odebrania partiom tej pierwszej transzy, którą już za I kwartał otrzymały.

    G.S.: Dokładnie jest odwrotnie. Ta ustawa wejdzie, jej skutki wejdą w III kwartale czy od II półrocza, tak żeby nie odbierać...

    J.K.: To Biuro Legislacyjnej Kancelarii Senatu.

    G.S.: Senatu, senatu, tak. Po raz kolejny będziemy rozmawiać o tym...

    J.K.: Parlament.

    G.S.: ...ale nie sądzę, żeby tutaj były problemy z niekonstytucyjnością tej ustawy.

    J.K.: Panie premierze, a co pan sądzi o twierdzeniach radnego Platformy Dariusza Piątka, to jest człowiek, który w przeszłości w Lublinie blisko współpracował z Janusze Palikotem, teraz został nagrany przez dziennikarza Gazety Polskiej, zaznaczmy: bez swojej wiedzy, czy został... no, taka nieoficjalna rozmowa została nagrana i on w tej rozmowie mówi: „Kampania posła Palikota była nielegalnie finansowana. Prokuratura ma dowody, ale (cytat) «uwaliła sprawę»”.

    G.S.: Ta rozmowa nie jest nagrana teraz, panie redaktorze, tylko 14 miesięcy temu, więc sprawą archiwalną. Dzisiaj radny Piątek jest przestraszony i mówi, że pewne rzeczy powiedziałby inaczej. Wie pan, ja... tam są tak absurdalne historie, o których on opowiada, że ja bym się wstydził...

    J.K.: No ale Prokuratura Krajowa zwróciła się... chce się przyjrzeć tej sprawie ponownie, bo ona została umorzona.

    G.S.: Ale... I bardzo dobrze, znaczy uważam została...

    J.K.: Bo tak na oko emeryci, studenci wpłacający dość duże kwoty na kampanię...

    G.S.: Ale, panie redaktorze, została umorzona przez prokuraturę, która prowadziła ją w Radomiu, później przez Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie, teraz zajmuje się tym Prokuratura Krajowa i bardzo dobrze. Tylko bym chciał powiedzieć, że jeżeli trzecia.... po raz trzeci ta sprawa zostanie zamknięta ze względu na znikomą, nie wiem, czy szkodliwość, czy po prostu śledztwo nie zostanie wszczęte, to bym chciał powiedzieć, żebyśmy zamknęli tę sprawę, to znaczy że sprawa jest zamknięta.

    J.K.: Ale tak na zdrowy rozum, panie premierze, no nie dziwi pana, że studenci, emeryci nagle są tak hojni i wpłacają na kampanię po kilka... dziesięć tysięcy złotych?

    G.S.: Proszę pana, mnie wiele rzeczy dziwi, ale jeżeli sprawa jest sprzeczna z prawem czy prawo zostało złamane, to uważam, że w Polsce powinna się tym zajmować prokuratura. Tak... znaczy tak jest w normalnym państwie, a Polska jest normalnym państwem.

    J.K.: Panie premierze, jeszcze na koniec pytanie o sytuację gospodarczą kraju. Czy możliwe jest podniesienie podatków? Minister Rostowski ostatnio mówił, że... znaczy nie wykluczał tego. Czy rząd poważnie rozważa na przykład podniesienie składki rentowej bądź jakichś podatków pośrednich, akcyzy na paliwo?

    G.S.: Zawsze trzeba o tym myśleć, to jest ostateczność, ale walczymy i robimy wszystko, żeby do takiej ostateczności nie doprowadzić, znaczy zawsze mówiliśmy, że chcemy podatki obniżać. W tej trudnej sytuacji ekonomicznej zrobimy wszystko, żeby ich nie podwyższać. To jest nasze zadanie, zadanie dla tego rządu.

    J.K.: Ale rozmowa może w wąskim kierownictwie rządowym toczy się na ten temat i jest to scenariusz brany pod uwagę?

    G.S.: Nie jest to scenariusz.... Znaczy zawsze wszystkie scenariusze trzeba analizować i przygotowywać. Dzisiaj to nie jest scenariusz pierwszoplanowy.

    J.K.: Euro, waluta. W gazetach czytamy też, że za dwa, trzy miesiące trzeba już podjąć decyzję, czy wchodzimy do tego ERM2, by dotrzymać terminu zgłoszonego przez premiera. Obecnie jest to rok 2012. Czy wejdziemy do euro? Waluty są... polska waluta jest bardzo rozchwiana, pokazują to choćby na przykład wczorajsze, przedwczorajsze notowania, spadek duży, potem znowu wzrost. To jest bardzo niebezpieczne.

    G.S.: Ale tylko też jest... dobry sygnał otrzymaliśmy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wprowadzenie Polski do tego Platynowego Klubu jako jedynego kraju...

    J.K.: Ta linia kredytowa może być na pilnowanie euro?

    G.S.: Tak, to jest bardzo stabilizujące, bardzo doceniające naszą pracę i też nasze możliwości, jeśli chodzi o te decyzje. Jesteśmy zdeterminowani, chcemy to zrobić. Będziemy także konsultować kwestię... wejście do euro z innymi klubami parlamentarnymi. Zależy nam na takim porozumieniu w parlamencie i odprowadzenie, odsunięcie od tego polityki.

    H.S.: Kiedy będzie ta konsultacja?

    G.S.: No, to jest... to są już...

    H.S.: Najbliższe tygodnie?

    G.S.: Tak, najbliższe tygodnie.

    H.S.: Dziękuję bardzo.

    G.S.: Dziękuję.

    H.S.: Grzegorz Schetyna, Wicepremier, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji gościem Sygnałów Dnia.

    (J.M.)