Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 04.11.2008

System rekompensat dla rybaków uruchomiony

Pewnie związkowcy rybakom nie przekazali, że te rekompensaty, o które oni się domagają, są dwukrotnie wyższe niż w roku poprzednim.

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest Marek Sawicki, Minister Rolnictwa. Dzień dobry, panie ministrze.

Marek Sawicki: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

G.Ś.: Panie ministrze, dzisiaj protesty rybaków, protesty związane z tym, że rybacy nie mogą łowić dorsza. Ta sprawa ciągnie się od bardzo długiego czasu. Czy zostanie w końcu załatwiona?

M.S.: Ta sprawa ciągnie się od kilku lat, rybacy wiedzą doskonale o tym, że system pomiarów połowów dorsza i innych gatunków ryb na Bałtyku nie był systemem doskonałym. W tej chwili przechodzimy, Unia Europejska przechodzi na systemy pomiaru naukowe. W końcu skończy się fikcja, z jaką mieliśmy przez wiele lat do czynienia. Polscy...

G.Ś.: A na czym polegała ta fikcja?

M.S.: No, na tym polegała ta fikcja, że różne instytucje, różne jednostki podawały różne stany ryb w Bałtyku, co nie zawsze potwierdzało rzeczywiste zasoby, natomiast w tej chwili już w oparciu o naukowe metody te zasoby będą badane i jest nadzieja, że tutaj będzie zgoda już wszystkich uczestników jakby tego rynku co do wysokości zasobów i jednocześnie możliwości odłowienia. Chcę powiedzieć także, że prawdopodobnie związkowcy nie wiedzą o tym, że program operacyjny „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów w rybactwie w 2007–13” jest już notyfikowany przez komisję w połowie października, że na bazie tego programu podpisałem stosowne porozumienie z prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i że za przestoje rybacy będą mieli dwie różne możliwości, równoległe możliwości uzyskania rekompensat. I tutaj za przestoje te 25–dniowe rybacy będą mogli uzyskać rekompensatę w wysokości od 23 tysięcy 675 złotych do 32 tysięcy 125 złotych za jeden statek rybacki zależnie od długości całkowitej tego statku. Ponadto dla każdej osoby zatrudnionej na tym statku będzie rekompensata w wysokości 3425 złotych.

I drugi mechanizm, jaki zostaje uruchomiony – za 60 dni przestoju od 1 października 2008 do końca grudnia 2008 przy całkowitym zaprzestaniu połowów rekompensata będzie wynosiła od 56 tysięcy 820 złotych do 77 tysięcy 100 złotych na statek rybacki...

G.Ś.: No to dlaczego w takim razie...

M.S.: ...i na każdą osobę zatrudnioną na tym statku będzie to 8 tysięcy 220 złotych. Ja myślę, że rybacy nie wiedzą o tym...

G.Ś.: Panie ministrze, skąd takie protesty wobec tego?

M.S.: Ja myślę, że rybacy o tym nie wiedzą, związkowcy pokazali przez poprzednie dwa lata, że wtedy, kiedy byli w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa, pokazali, że są bardziej zainteresowani przeszkadzaniem i mieszaniem niż dobrą polityką i uzgadnianiem zasad w ramach wspólnej polityki rybackiej. W tej chwili po tych dwóch latach bezczynności polskiej administracji, tak jak powiedziałem, „Zrównoważony rozwój sektora rybackiego”, program operacyjny został przez komisją zatwierdzony. On mógł być zatwierdzony co najmniej rok wcześniej, gdyby przez poprzedników był przygotowany. I dzisiaj też pewnie związkowcy rybakom nie przekazali, że te rekompensaty, o które oni się domagają, dwukrotnie wyższe niż w roku poprzednim (tak, będą dwukrotnie wyższe), więc w tej sprawie...

G.Ś.: No, panie ministrze, to nie tylko...

M.S.: ...dokumenty są podpisane i myślę, że warto, żeby rybacy o tym wiedzieli. Także warto, żeby rybacy wiedzieli również i o tym, że prowadzimy nadal negocjacje z partnerami bałtyckimi, żeby ewentualnie nie wyłowione kwoty śledzi przez polskich rybaków zamienić na dorsza i być może uda się jeszcze uzyskać pewne kwoty połowu dorsza na koniec grudnia, tak żeby przed świętami rybacy mogli wypłynąć.

G.Ś.: Ale to nie tylko rybacy protestują, bo tych protestów jest coraz więcej. Protestować będą nauczyciele, protestować będą stoczniowcy. Nauczyciele dlatego, no bo jest rządowy projekt likwidacji wcześniejszych emerytur, a stoczniowcy dlatego, że będą likwidowane ich zakłady pracy. Czyli, no, to jest szerszy problem, panie ministrze, jakaś fala...

M.S.: Panie redaktorze, być może to jest szerszy problem także aktywności związkowej, być może nie do końca zrozumienia w ramach komisji trójstronnej, bo wiem, że kwestie emerytur pomostowych w komisji trójstronnej były prawie że dogadane. Tu Polskie Stronnictwo Ludowe stoi na stanowisku, że jeśli chodzi o nauczycieli, to dla tej grupy zawodowej pomostówki trzeba pozostawić, tym bardziej że niewielu nauczycieli z tych pomostówek korzysta, więc jest to bardziej rzeczywiście problem polityczny niż problem ekonomiczny i dla samych nauczycieli, i dla rządu. Więc tu namawiamy naszego partnera Platformę Obywatelską, żeby w tej grupie emerytury pomostowe pozostawić. Bo też trzeba wiedzieć, że emerytura pomostowa dla tych, którzy na tę emeryturę odchodzą, nie jest to także jakieś wielkie dobrodziejstwo, bo skraca im się okres zatrudnienia, zmniejsza się przez to później już emerytura właściwa, więc...

G.Ś.: Suma.

M.S.: Suma ubezpieczeniowa. Więc tu wyraźnie każdy z decydujących się na taką emeryturę pomostową naprawdę bardzo dokładnie liczy i czasami warto troszkę mniej radykalnie podchodzić do niektórych reform i takie propozycje ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego padają. Niemniej...

G.Ś.: Czyli są szanse na to, żeby nauczycielom pozostawić te emerytury?

M.S.: Ja myślę, że są takie szanse, warto o tym jeszcze dyskutować. Z tym, że warto też i wiedzieć, że pozostawienie emerytur pomostowych na takich poziomie, z jakim mamy do czynienia w tej chwili, przy takiej ilości korzystających z tego uprawnienia czy z tego przywileju to jest tak naprawdę za kilka lat rozwalenie systemu ubezpieczeniowego. I warto, żeby również ci, którzy protestują, o tym wiedzieli.

G.Ś.: A może są szanse też na to, żeby zmienić ustawy zdrowotne w takim razie, żeby te ustawy nie powodowały komercjalizacji, czyli prywatyzacji szpitali w tym końcowym (...)?

M.S.: W tej sprawie Polskie Stronnictwo Ludowe wydało stanowisko, my uważamy, że trzeba prowadzić reformy służby zdrowia, trzeba dokonywać zmian, natomiast komercjalizacja tak, pod warunkiem że szpitale pozostaną własnością w większości samorządów.

G.Ś.: No ale właśnie gwarancji tego nie ma.

M.S.: No to jeszcze na to jest czas, myślę, że nad tym można jeszcze w parlamencie pracować. Jest to dobry czas, dobre miejsce. Jestem przekonany, że tu także można poszukać porozumienia. Myślę, że tu trzeba również rozmawiać z opozycją, bo zwracamy na to uwagę, że tylko i wyłącznie różnicowanie sceny politycznej na koalicję i opozycję bez próby porozumienia się niestety najlepszych efektów nie daje.

G.Ś.: Panie ministrze, gazety dzisiaj piszą o tym, jak różne dziedziny gospodarki mają problemy związane z kryzysem finansowym. Firmy deweloperskie na przykład, w których spada liczba nowych mieszkań i zmniejszane jest zatrudnienie i tak dalej, i tak dalej. Rolnicy też na pewno boją się tego, że ten kryzys ich dotknie. To są uzasadnione obawy?

M.S.: Ja myślę, że w gazetach jest zbyt dużo takich oczekiwań czarnych scenariuszy. Myślę, że warto byłoby, żeby w niektórych obszarach bardziej rzetelnie, bardziej realnie podawać informacje, bo chociażby kwestie dotyczące rolnictwa. Rolnictwo swój kryzys przeżyło. Rolnictwo swój kryzys przeżyło mniej więcej w okresie żniw, kiedy ceny produktów rolnych rzeczywiście spadły w wyniku wycofania się tego kapitału spekulacyjnego z rynków spożywczych, a jednocześnie środki do produkcji bardzo wzrosły. Więc w tej chwili nie oczekuję już dalszych spadków cen na produkty żywnościowe. Mam nadzieję, że powoli – tak jak to jest już w tej chwili i na rynku zbóż, i na rynku produktów mleczarskich – zaczną ceny rosnąć i ta ekonomika produkcji w rolnictwie zacznie się powoli poprawiać.

Oczywiście, nie jest to proces tak szybki jak ten, który miał miejsce w wypadku obniżania cen produktów żywnościowych, ale niemniej dzisiaj jeśliby się te relacje utrzymały, to tak naprawdę w ciągu najbliższych miesięcy rolnicy nie byliby w stanie obsługiwać, że tak powiem, swoich obciążeń finansowych, nie tylko tych związanych z podatkiem czy ubezpieczeniem, ale także z obsługą kredytów. To jest sytuacja szczególnie trudna dla tych, którzy korzystają ze środków unijnych, korzystają z kredytów, inwestowali, a w tej chwili rzeczywiście ich rachunki ekonomiczne, ich biznesplany ze względu na spadki cen produktów rolnych praktycznie załamały się.

Stąd też myślę, że powolna odbudowa tego rynku rolnego, ale także możliwość wychodzenia na rynki trzecie z naszymi produktami żywnościowymi, nieco słabszy złoty to są te sygnały, które napawają w tym trudnym kryzysowym okresie nieco optymizmem.

G.Ś.: To zakończmy w takim razie zupełnie innym tematem. Dzisiaj główny temat w mediach, nie tylko zresztą polskich, ale i światowych, to są amerykańskie wybory, panie ministrze. Już za kilkanaście godzin być może poznamy, kto będzie prezydentem.

M.S.: Tak, to są amerykańskie wybory i ja chcę zwrócić uwagę na jeden syndrom tych wyborów trwających już 21, a niektórzy mówią 22 miesiące, że tak naprawdę Stany Zjednoczone poprzez ten dwupłaszczyznowy podział sceny politycznej w ciągu tej długiej kampanii nie prowadziły dyskusji o tym, jak pewne problemy rozwiązywać, tylko kto je będzie rozwiązywał.

Ja wczoraj słuchałem takiego ciekawego felietonu na temat różnic obu kandydatów co do polityki zagranicznej. I okazuje się, że tak naprawdę poza chęcią wyprowadzenia wojsk z Iraku, wcześniejszego wyprowadzenia wojsk z Iraku przez Baracka Obamę różnicy między tymi politykami w polityce zagranicznej nie ma. Więc tu widać wyraźnie, że rozdwojenie czy rozpołowienie sceny politycznej prowadzi do sztucznej dyskusji właśnie, kto będzie to realizował, a niekoniecznie jak. A warto...

G.Ś.: Czyli nie podoba się panu amerykańska scena polityczna.

M.S.: Oczywiście, że się nie podoba. A pan zwróci uwagę, że w Polsce też częściej w ostatnich miesiącach dwa główne ugrupowania polityczne kłóciły się o sprawy personalne, o sprawy trzeciorzędne, natomiast niestety nie było żadnej pogłębionej dyskusji o sprawach ważnych dla społeczeństwa, ważnych dla kraju, ważnych także dla polityki międzynarodowej. Przecież te dyskusje dotyczące chociażby reprezentacji Polski na szczytach w Brukseli nie dotyczyły dyskusji o problemach, jakie tam mamy podnosić, tylko dotyczyły, kto będzie te problemy podnosił.

G.Ś.: Dziękuję bardzo. O sprawach ważnych dla kraju mówił Marek Sawicki, Minister Rolnictwa. Dziękuję.

M.S.: Dziękuję.

(J.M.)