Teatr niepełnosprawnych: sztuka czy terapia?

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2013 17:02
– Społeczeństwo żyje w pośpiechu, wszyscy gdzieś biegniemy. Osoby, które nie mogą w tym pędzie uczestniczyć są wykluczane – opowiadał w "Notatniku Dwójki" Urs Beeler założyciel Teatru Hora dla osób upośledzonych umysłowo.
Audio
  • Audycja Moniki Pilch poświęcona teatrowi tworzonemu przez ludzi niepełnosprawnych (Notatnik Dwójki)
Niepełnosprawność ludzi z zespołem Downa niesie ze sobą pewne wymogi i ograniczenia, m. in. konieczność specjalnej edukacji
Niepełnosprawność ludzi z zespołem Downa niesie ze sobą pewne wymogi i ograniczenia, m. in. konieczność specjalnej edukacjiFoto: Glow Images/East News

Od wielu lat toczy się dyskusja czy działania teatralne prowadzone z osobami niepełnosprawnymi są bardziej teatrem, czy terapią. Liczy się ich wymiar estetyczny, czy też etyczny? W Warszawie działa prowadzony przez Justynę Sobczyk Teatr 21, a niedawno można było obejrzeć spektakl szwajcarskiego Teatru Hora, od dwudziestu lat przygotowującego przedstawienia z udziałem osób z upośledzeniem umysłowym. Spektakl z zespołem tego teatru przygotował wybitny choreograf Jerome Bel. W "Notatniku Dwójki" rozmawialiśmy z twórcami tych teatrów: Justyną Sobczyk i Ursem Beelerem.

Zapytaliśmy naszych gości co skłoniło ich do wyboru takiej drogi artystycznej, co ich fascynuje, martwi i daje siły do dalszego działania. – Zdecydowałem się na pracę z ludźmi upośledzonymi umysłowo i daje mi ona wiele satysfakcji, przede wszystkim dlatego, że chcę odkrywać ukryty potencjał moich aktorów. Społeczeństwo żyje w pośpiechu, wszyscy gdzieś biegniemy. Osoby, które nie mogą w tym pędzie uczestniczyć są wykluczane. Jeżeli tylko trochę zwolnimy, to okazuje się, że to my wiele rzeczy pomijamy, a oni widzą więcej, bo dokładnie przyglądają się wszystkiemu co znajduje się wokół nich – opowiadał w Dwójce Urs Beeler.

Justyna Sobczyk swoją wizję teatru dla osób niepełnosprawnych przedstawia w następujący sposób: – Bardzo bym chciała, żeby ten teatr miał swoje miejsce w przestrzeni miasta. Uważam, że jest on potrzebny - podkreślała.

Ostatnio Teatr 21 wystawiał spektakl "Ja jestem Ja", przeznaczony dla przedszkolaków. - Graliśmy go dla stu sześćdziesięciorga dzieci w wieku około czterech lat. Na scenie wystąpiło jedenastu aktorów z Zespołem Downa i autyzmem i dali radę. Teraz staram się przekonywać nauczycieli, żeby przychodzili ze swoimi klasami na spektakl "Śmiertelnie trudna gra" i widzę jak trudno, kogoś namówić, bo słyszę: "Ja bym chciał, ale nie wiem czy te dzieci są przygotowane na kontakt z niepełnosprawnymi" – mówiła w "Notatniku Dwójki".

Naszego gościa czasami opanowuje też zwątpienie. – Potrafię sobie wyobrazić przestrzeń, w której moglibyśmy grać nasze przedstawienia, bo mamy już bogaty repertuar. Zastanawiam się, czy produkować dalej te spektakle, bo my nie mamy już co z nimi robić. Ewidentnie funkcjonujemy dzięki takiemu sprzymierzeńcowi jakim jest Instytut Teatralny – podkreślała w rozmowie Justyna Sobczyk z warszawskiego Teatru 21.

Audycję przygotowała Monika Pilch.

Zobacz więcej na temat: TEATR
Czytaj także

"Mikrogramy" - książka, której miało nie być

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2013 17:40
- Rok po śmierci Roberta Walsera jego przyjaciel Carl Seelig otrzymał pudełko po butach pełne zapisanych karteluszek. Zdawało się, że nie sposób ich odcyfrować... - mówił w Dwójce Arkadiusz Żychliński, jeden z tłumaczy "Mikrogramów".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Szekspir jest najwspanialszym librecistą baletowym"

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2013 17:19
- Czytając "Hamleta" chciałem skupić się na ciszy między słowami. Właśnie ona napędza mój tok myślenia - mówił w Dwójce choreograf Jacek Tyski, twórca spektaklu baletowego na motywach dramatu Szekspira w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej.
rozwiń zwiń