Simon Standage: ludzie nienawidzili historycznej praktyki wykonawczej

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2014 15:41
- Wielu czuło się zagrożonych. To było kwestionowanie tego, co oni sami robili przez długie lata. Inni zakochali się w tym sposobie grania. Póki to jest uczciwe, póty będzie trwać - mówił w Dwójce jeden z pionierów wykonywania utworów na instrumentach z epoki.
Audio
  • Simon Standage: ludzie nienawidzili historycznej praktyki wykonawczej Letni Festiwal Muzyczny/Dwójka)
Simon Standage
Simon StandageFoto: Wikipedia/Ursus Samaga/C.C. 3.0

W rozmowie z Tomaszem Mościckim wspominał, że największy problem na początku przygody z wykonawstwem historycznym stanowił dla niego strój instrumentu. - Strój barokowy to 415Hz, czyli niemal pół tonu niżej w stosunku do obowiązującego dziś stroju 440Hz. Problemy zaczęły się też pojawiać przy muzyce klasycyzmu, choćby Mozartowskiej, tutaj strój to 430Hz. Wielu z nas miało problemy z przyjęciem go, głównie przez nasze słuchowe przyzwyczajenia, to było na początku bardzo dziwne - opowiadał legendarny skrzypek, współzałożyciel zespołu Collegium Musicum.

Dziś historyczna praktyka wykonawcza cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony publiczności i jest przyjmowana jako jeden z obowiązujących standardów. Simon Standage podkreślał, że duża w tym zasługa wytwórni płytowych. - To przemysł fonograficzny wyniósł ruch muzyki dawnej tak wysoko, i to zarówno w aspekcie ekonomicznym, bo dał nam możliwość zarabiania, ale też ten sam przemysł nadał publiczności komunikat, że takie zjawisko istnieje - wyjaśniał.

Okazało się, że wierność prawdzie historycznej jest atrakcyjna zarówno dla wielu odbiorców, jak i wykonawców. Zespoły muzyki dawnej szybko stały się zjawiskiem poszukiwanym. Więcej o historii tego ruchu - w nagraniu audycji.

bch/mc

Zobacz więcej na temat: MUZYKA muzyka klasyczna
Czytaj także

Gesualdo nie był sam

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2013 17:00
Jako wielki outsider muzyki schyłkowego renesansu oraz autor wstrząsającego mordu, inspirował Stawińskiego, Herzoga, Herlinga-Grudzińskiego i wielu innych. Dziś wiemy już jednak, że Carlo Gesualdo nie był "samotną wyspą".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Śledztwo w sprawie śmierci Chopina

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2013 14:00
- Jako gastroenterologa zastanowiło mnie, że według danych z paszportu w wieku 28 lat Chopin miał 170 cm wzrostu, a tylko 44 kg wagi – mówił w Dwójce prof. Wojciech Cichy z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
rozwiń zwiń