Maciej Wojtyszko przypominał, że na początku nie było  w teatrze kogoś takiego jak reżyser. - Był to przyuczony do tego aktor  albo był to inspicjent, który wywoływał na scenę - mówił reżyser.
Potrzeba wyprodukowania dużej ilości  reżyserów spowodowała jednak - podkreślał gość Dwójki - że obecnie wszędzie na świecie uczą sztuki  reżyserii filmowej i teatralnej, ale nie każdy jest w stanie się jej  nauczyć.
- Czy każdego można nauczyć reżyserii? Nie, gdyż są ludzie,  których nie można nauczyć też czytania i pisania. Dlaczego nie każdego?  Każdy ma określoną psychikę, pojemność pamięci, zdolności myślenia i nie  ma co się oszukiwać, że da się pewne kwestie wypracować - wyjaśnił  Wojtyszko.
- Cienka granica oddziela wędkowanie od stania na brzegu jak idiotę.  Można coś robić i być przy tym bardzo skutecznym, a można stać na brzegu  i tyle. Tak to bywa z reżyserią - podkreślił gość radiowej Dwójki.
Reżyser dodał, że w reżyserii ważna jest organizacja i dobór ludzi,  podejmowanie decyzji estetycznych, epatowanie energią, a także zdolność  do zrozumiałego wyznaczania celów.
Maciej Wojtyszko (ur. 1946) reżyserował sztuki  Gelmana, Russela, Simona, Harwoda, Mrożka, Woltera, a także filmy i  spektakle telewizyjne. Najbardziej znane jego przedstawienia, to  "Ławeczka”, "Shirley Valentine”, "Słoneczni chłopcy”, "Garderobiany” i  "Kandyd”. Jest autorem kilkunastu sztuk teatralnych oraz popularnych  książek dla dzieci ("Bromba i inni”, "Saga rodu Klaptunów”, "Tajemnica  szyfru Marabuta”). Wielokrotnie nagradzany był jego film fabularny  "Ogród Luizy”, zrealizowany w 2007 roku.
Do wysłuchania gawęd Macieja Wojtyszki zaprasza Ewa Stocka-Kalinowska.
mr/bch