Turcja: Kurdowie groźniejsi od kalifatu?

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2015 12:00
- W dużym stopniu Państwo Islamskie zawdzięcza istnienie polityce tureckiej - ocenił Szymon Ananicz z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Audio
  • Szymon Ananicz o sytuacji w Turcji po poniedziałkowym zamachu (Puls świata/Dwójka)
Premier Turcji Ahmet Davutoglu odwiedza w szpitalu ofiary poniedziałkowego zamachu
Premier Turcji Ahmet Davutoglu odwiedza w szpitalu ofiary poniedziałkowego zamachuFoto: EPA/HANDOUT/ PRIME MINISTER PRESS OFFICE

- Zostało udowodnione, że bojownicy oraz broń docierają do kalifatu właśnie przez Turcję - wyjaśnił ekspert. - Początkowo rząd w Ankarze liczył, że dżihadyści pomogą w obaleniu reżimu Asada. Gdy kalifat się wzmocnił, miał się stać dla Turcji zaporą przed ekspansją kurdyjską. Nic dziwnego, że Ankara nie wspierała Kurdów w ich walce z dżihadystami - mówił.

W poniedziałek (22.07) doszło jednak w Turcji do pierwszego zamachu terrorystycznego, najprawdopodobniej przeprowadzonego przez obywatela tego kraju związanego z Państwem Islamskim. Czy w tej sytuacji Ankara może utrzymać swoją dotychczasową politykę?

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadzi: Dariusz Rosiak

Gość: Szymon Ananicz (Ośrodek Studiów Wschodnich)

Data emisji: 22.07.2015

Godzina emisji: 17.15

mm/jp

Czytaj także

Potworny zamach w Turcji na konferencji młodzieżowej. Atak samobójczy, tropy wskazują na Państwo Islamskie

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2015 22:15
Turcja wzmocni środki bezpieczeństwa na granicy z Syrią - zapowiedział premier Ahmet Davutoglu w poniedziałek, po zamachu w nadgranicznym mieście Suruc. Wśród ofiar wiele jest młodych osób.
rozwiń zwiń