Bródno wcale nie jest brudne. Homonimy i nie tylko

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2014 21:19
"Hart" i "chart". "Bóg", "Bug" i "buk". "Jeżyk" i "jerzyk". W kolejnej audycji z cyklu "Nasz język współczesny" dyskutowaliśmy o tym, jak różne zapisy i formy wyrazów jak wpływają na ich znaczenie i je zmieniają.
Audio
  • Czy Bródno jest brudne? Kłopoty z homonimami i nie tylko (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Park Bródnowski w Warszawie
Park Bródnowski w WarszawieFoto: Witia/Wikimedia/CC

"Brud" oznaczający brak czystości wymawiamy tak samo, jak "bród" określający płytkie miejsce w rzece. To drugie słowo wiąże się z nazwą warszawskiej dzielnicy Bródno, a ściślej rzecz ujmując, od rzeki Brodni, której bagniste rozlewisko było terenem, w którym się brodziło. Identyczność brzmieniowa wyrazów "brud" i "bród" bierze się stąd, że w wymowie nie ma różnicy między "u" i "ó". Zawsze mamy jednak do dyspozycji kontekst wypowiedzi. W zapisie zaś nie ma żadnej wątpliwości, o które znaczenie chodzi.

Podobnie jest dziś z fonemami "h" i "ch". Dlatego nie słyszymy różnicy w słowach "hart" (np. ducha) i "chart" (nazwa psa). Ale nie zawsze tak było. Kiedyś "h" było dźwięczne, "ch" natomiast bezdźwięczne. – Dawniej wszyscy użytkownicy polszczyzny wiedzieli, o które znaczenie chodzi. W niektórych gwarach, zwłaszcza wschodnich, ta różnica jest wciąż słyszalna – powiedział językoznawca prof. Jerzy Podracki.

Wyrazy, które mają odmienną pisownię i zupełnie inne znaczenie, ale wymawiamy je tak samo, nazywane są homonimami. Słowa "Jeżyk" ('mały jeż'), oraz "jerzyk" ('ptak') nawet w odmianie brzmią identycznie. Są jednak wyrazy, które ujawniają różnice znaczenia w innej formie gramatycznej dzięki końcówkom fleksyjnym i fonetyce ("Bugu" i "buku").

– Istnieją ponadto wyrazy, które piszemy tak samo, lecz wymawiamy różnie, z czym także wiąże się różnica znaczenia – zwróciła uwagę dr Agata Hącia. Słowo zapisane jako "cis" w zależności od wymowy określa drzewo lub dźwięk.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji prowadzonej przez Małgorzatę Tułowiecką.

mc,tj

Czytaj także

Redundancja - czyli rzecz o potrzebie masła maślanego w języku

Ostatnia aktualizacja: 22.04.2014 19:00
- Redundancja zapewnia precyzję. Dlatego w tekstach urzędowych pojawia się wyrażenie "miasto stołeczne Warszawa" - o urokach "świętej Dundzi", jak językoznawcy nazywają redundancję, rozmawiali Agata Hącia i prof. Radosław Pawelec.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wampir zadowoli się krwią, strzygi są bardziej łakome...

Ostatnia aktualizacja: 29.07.2014 19:00
- Sama nazwa strzyga odnosi się do człowieka o dwóch duszach, który rodzi się z zębami, a po śmierci zostaje zębatą strzygą, bo ksiądz chrzci tylko jednego ducha, tego dobrego - o genezie wszelkiej maści straszydeł i upiorów rozmawiali w Dwójce językoznawcy Agata Hącia i prof. Radosław Pawelec
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co miał Bohun pod hajdawerkami? "Spodnie" i inne wstydliwe wyrazy

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2014 11:05
"Z szablą się temu oto kawalerowi nie nadstawiaj, bo jużeś raz przed nim umykał" - kpił w "Ogniem i mieczem" Zagłoba z Bohuna - "Ledwieś i hajdawerków nie zgubił". Dlaczego słowa o opadających spodniach były w XVII w. tak obraźliwe?
rozwiń zwiń