Wybitny polski śpiewak na scenie Metropolitan Opera - transmisja w Dwójce!

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2011 23:00
- Metropolitan Opera to maszyna, której jestem trybikiem. Wszystko tam perfekcyjnie działa, jak w niemieckim samochodzie - mówi Mariusz Kwiecień, którego aksamitny baryton zabrzmi z tej sceny w sobotni wieczór.
Audio

 Bezpośrednią transmisję "Don Pasquale" Gaetano Donizettiego z MET można będzie usłyszeć w Dwójce o godz. 18:45.

- Moim mistrzem jest scena - mówił Mariusz Kwiecień na antenie Polskiego Radia. - Oczywiście, nauczyłem się wiele od moich nauczycieli, ale to scena podpowiadała mi, co mogę zaśpiewać, a co nie. Nie miałem jednak takiego mistrza, jak w filmach kung-fu, który by potrafił nauczyć wszystkiego, a uczeń tylko powinien mentalnie dorosnąć do zadań. Takich nauczycieli jest w ogóle bardzo mało. Wiele rzeczy podpowiedzieli mi za to dyrygenci i starsi koledzy.

Mariusz Kwiecień jest artystą znakomicie czującym scenę, doskonale nawiązującym kontakt z publicznością. Od wielu lat odnosi sukcesy na scenie Metropolitan Opera w Nowym Jorku, partnerując największym artystom współczesnym. W ten sposób kontynuuje piekną tradycję polskiej wokalistyki na nowojrskiej scenie. Wystepowali tu między innymi: Marcelina Sembrich-Kochańska, Adam Didur, Jan Reszke i jego brat, Edward, a współcześnie - Aleksandra Kurzak i Piotr Beczała.

Nie zawsze tak było: na studiach nikt nie wróżył Kwietniowi kariery operowej. Zdecydowanie liryczny baryton zdawał się nadawać wyłącznie do kariery estradowej. Dzięki pracy i zdrowemu rozsądkowi artysta rozwinął swój głos i dziś oprócz partii, z których słynie (Almaviva w "Weselu Figara", tytułowe role w "Don Giovannim" i "Eugeniuszu Onieginie") z wolna zmierza ku Verdiemu.

U szczytu kariery Kwiecień jest człowiekiem spełnionym. Jak mówi, ma wszystko, czego mógłby sobie życzyć. Nie oznacza to zakończenia kariery czy stagnacji. Artysta marzy o rolach verdiowskich: Simona Boccanegry, Jagona w "Otellu", Scarpii w "Tosce".

- Jestem człowiekiem ambitnym. Nie zakładam Himalajów, zakładam Tatry. Gdy zdobędę Tatry, patrzę wyżej i powoli od tatr przez Alpy w Himalaje doszedłem do miejsca, w którym mogę powiedzieć o sobie, ze jestem usatysfakcjonowany.

Opera narodziła się we Włoszech a włoski pozostaje językiem wspólnym dla wszystkich muzyków, nie tylko śpiewaków. Dziwić zatem może niechęć Mariusza Kwietnia do występów w ojczyźnie bel canta.

- We Włoszech ciężko się pracuje, współpracę z La Scalą wspominam przykro. Rozgardiasz kompletny. Wszyscy sa pierwsi do rządzenia, ale nie ma nikogo do ponoszenia konsekwencji. Dlatego wszystkie kontrakty we Włoszech zerwałem.

A jakie teatry ceni Mariusz Kwiecień?

- Metropolitan Opera to maszyna, której jestem trybikiem. Wszystko tam perfekcyjnie działa, jak w niemieckim samochodzie. Covent Garden to najwybitniejszy profesjonalny teatr w Europie, łaczy brytyjska flegmę i amerykańską perfekcję. Uwielbiam wracać do Santa Fé, Madrytu, Paryża (chociaż nie lubię samego miasta). Za to Deutsche Oper w Berlinie powinno się zburzyć i wybudować na nowo. Jest tak brudna i zastarzała, ze przejście z garderoby na scene było nieprzyjemne. I tak też się tam śpiewało. W Polsce najbardziej lubię śpiewać w rodzinnym Krakowie.

Teatr operowy to również ludzie, w tym reżyserzy. Kwietniowi zdarzało się odrzucić propozycje pracy, gdy nie zgadzał się na pewne rozwiazania reżyserskie.

- Lubię teatr reżyserski, ale inteligentny, nie zaś durny. Nie lubię teatru, który nie wnosi nic prócz kontrowersji. Lubię rzeczy dziwne i nieoczekiwane, ale pod warunkiem, że są ze sobą logicznie powiązane i wynikają z libretta.

W sobotni wieczór Mariusz Kwiecień wystąpi w Metropolitan Opera w partii doktora Malatesty w operze komicznej "Don Pasquale" Gaetano Donizettiego. Bezpośrednią transmisję można będzie usłyszeć w Dwójce o godz. 18:45.

W swojej operze Donizetti powrócił do galerii typów commedia dell'arte. W podstarzałym i bogatym zalotniku Don Pasquale znać rysy Pantalona, Ernesto to zakochany Pierrot, Malatesta to Scarpia, a młoda i piękna wdowa, Norina, to Kolombina.

Ernesto pragnie poślubić piękną Norinę, która jednak jest bez grosza. Wuj Ernesta, Don Pasquale, nie zgadza się na to, a przy tym sam pragnie poślubić dziewczynę, co też czyni. Nie wie, że ślub jest nieważny, gdyż kontrakt został spisany przed fałszywym notariuszem. Norina w ciągu dnia wywraca życie Don Pasquala do góry nogami, szasta jego pieniędzmi i jest ogólnie nieznośna. Kiedy więc Don Pasquale dowiaduje się, ze padł ofiarą intrygi, jest tak szczęśliwy, ze nie ożenił się z Noriną, ze zgadza się na jej ślub z Ernestem...

 

Transmisję poprowadzi Aleksander Laskowski.

 

Program


Gaetano Donizetti Don Pasquale, opera buffa w trzech aktach
Wyk. John Del Carlo, Mariusz Kwiecień, Matthew Polenzani, Anna Netrebko, Bernard Fitch, Chór i Orkiestra Metropolitan Opera, James Levine - dyrygent

 

19 lutego (sobota), godz. 18:45

Czytaj także

Wieczór operowy Dwójki: Carmen w Metropolitan Opera

Ostatnia aktualizacja: 16.01.2010 14:29
16 stycznia 2010, godz. 19:00
rozwiń zwiń