Posłuchaj na podcasty.polskieradio.pl >>>
21 listopada w Sali kameralnej publiczność wysłucha III Kwartetu smyczkowego "In iij Noct." Georga Friedricha Haasa, współczesnego kompozytora austriackiego. Koncert odbędzie się w niemal całkowitej ciemności. - Względy bezpieczeństwa nie pozwalają na absolutny mrok. Pojawią się drobne punkty światła. To nie pierwszy utwór Haasa wykorzystujący taki pomysł. Byłem już na dwóch podobnych koncertach i nigdy nie panowała tam absolutna ciemność. To część jego twórczej koncepcji, którą konsekwentnie rozwija - mówił na antenie Dwójki Michał Mendyk, dziennikarz muzyczny specjalizujący się w twórczości współczesnej.
"Olśniewająca ciemność" w NOSPR
Artyści muszą się jakoś porozumiewać. W ciemnościach przebiega to zupełnie inaczej niż w czasie standardowego koncertu. - Muzycy pozbawieni nut i kontaktu wzrokowego komunikują się poprzez gesty muzyczne: pewne motywy, struktury, rytmy. Z jednej strony tworzą one formę utworu, a z drugiej: stanowią sygnały dla pozostałych wykonawców, wskazując im, co mogą w danym momencie zrobić. To swoista gra muzyczna oparta na gestach - wyjaśniał gość Jakuba Kukli.
Czytaj także:
Haas w rękach JACK Quartet
Do wykonania tej niezwykłej kompozycji zaproszono JACK Quartet, jeden z najważniejszych zespołów specjalizujących się w repertuarze prezentowanym choćby na Warszawskiej Jesieni. - To zespół o bardzo szerokim wachlarzu stylistycznym, ale szczególnie znany z interpretacji muzyki mikrotonowej, opartej na subtelnych różnicach wysokości dźwięku, delikatnych brzmieniach, niemal "szeptanych" strukturach - mówił Michał Mendyk.
Dźwięki oderwane od źródła
Taki sposób prezentacji muzyki jest zupełnie odmienny od "normalnego koncertu". - Sprzyja ogromnemu skupieniu, daje szansę na pełniejsze, głębsze słuchanie, zwłaszcza osobom z deficytami uwagi. Poza tym nawiązuje do idei obecnej już w początkach muzycznej nowoczesności: jak słuchać dźwięków w oderwaniu od ich źródła? Jak odbierać samą muzykę, nie myśląc o tym, że pochodzi ze skrzypiec, z ludzkiego głosu czy choćby od… szczekającego psa? Chodzi o słuchanie czystych brzmień, bez narzucania im konkretnego obrazu - wyznał gość audycji "Wybieram Dwójkę".
Podróż do świata emocji, czyli Eeeee... MOC... Yeah!
Opera kameralna dla dzieci, która zostanie wykonana 5, 6 i 7 grudnia to kolejne wydarzenie, które wykracza poza tradycyjne ramy koncertu symfonicznego czy kameralnego. To podróż w świat emocji. Choć podstawą wykonania jest orkiestra, będzie to również eksperyment.
- Dzieci to pełnoprawni odbiorcy, którzy potrafią intensywnie przeżywać muzykę - emocjonalnie i estetycznie. A opera Eeeee... MOC... Yeah! Ewy Fabiańskiej-Jelińskiej opowiada właśnie o emocjach. Jej akcja rozgrywa się nie na scenie, lecz w przestrzeni NOSPR-u: w korytarzach, foyer, czyli w miejscach, które przy okazji można zwiedzić. To wydarzenie ma formę spotkania interaktywnego. Publiczność jest cały czas angażowana przez wykonawców, zwłaszcza śpiewaków. Bohaterami są niezwykłe postaci: agenci Wydziału ds. Nieprzeżytych Emocji: Bogdan Nieczuj i Lukrecja Chwytaj - wyjaśniał Michał Mendyk.
Z emocjami za pan brat
Publiczność wraz z muzykami podąża przez kolejne przestrzenie NOSPR, uczestnicząc w rozwijającej się akcji niczym w muzycznej wędrówce. - Ważną rolę odgrywa tu także aspekt psychologiczny. Cała opowieść koncentruje się bowiem na "nieprzeżytych emocjach", które stopniowo zostają odkryte i oswojone w trakcie wspólnej podróży. W tym wydarzeniu nie ma miejsca na nudę! - zapewniał rozmówca Jakuba Kukli.
***
Przygotowanie: Jakub Kukla
Gość: Michał Mendyk
Data emisji: 19.11.2025
Godzina emisji: 17.35
Materiał wyemitowano w audycji "Wybieram Dwójkę".
oł/pg