Włodzimierz Kotoński - świadek złotej ery podhalańskiej muzyki

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2014 12:04
- Poza Kościeliskiem odwiedzałem inne wsie, żeby zobaczyć różne oblicza góralskiego folkloru. W Bukowinie Tatrzańskiej poznałem Bronisławę Konieczną-Dziadońkę. To była niesamowita skrzypaczka, nigdy się nie uczyła, ale grała wirtuozowsko - wspominał w archiwalnym nagraniu Włodzimierz Kotoński.
Audio
  • Włodzimierz Kotoński - świadek złotej ery podhalańskiej muzyki. Rozmawiała Anna Szotkowska (Źródła/Dwójka)
Włodzimierz Kotoński
Włodzimierz KotońskiFoto: PAP/Andrzej Rybczyński

Miłością do folkloru Włodzimierz Kotoński, pionier muzyki elektroakustycznej, zapałał jeszcze jako młody chłopak. - To się mogło wziąć z tego, że w pierwszych latach okupacji mój wuj pracował jako geodeta i robił pomiary lasu w opoczyńskim. Zabierał mnie do pomocy. Tam usłyszałem śpiewy Mazowszan. Zacząłem chodzić do biblioteki i studiować Kolberga z różnych dzielnic - wspominał w wywiadzie nagranym w 2004 roku przez Annę Szotkowską.
>>>Wspomnienie o Włodzimierzu Kotońskim<<<

Zasłuchany w muzyce z różnych regionów, najmocniej ukochał jednak Podhale. Związał się z nim już w latach 50. XX wieku. Wówczas przyjechał do Kościeliska z misją stworzenia zespołu regionalnego. Uczestniczył w cotygodniowych góralskich posiadach, przysłuchiwał się śpiewom i muzyce.

- Młodzież rwała się do tańców. Chłopcy wychodzili na dwór i śpiewali na głosy, góry zaś przepięknie te śpiewy odbijały. Najlepiej ich było słychać, jak się rozchodzili o północy do domów - opowiadał kompozytor.

Podczas pobytu w Kościelisku Kotoński zasmakował nie tylko w góralskich zabawach, ale poznał też najwybitniejszych ówczesnych muzyków podhalańskich: Władysława Zaryckiego, słynny muzykancki ród Maśniaków, wybitnego tancerza Józefa Leśniaka z Kościelska oraz Stanisława Nędzę Chotarskiego (w którego domu przez pewien czas mieszkał). - Dom Chotarskiego miał taką zaletę, że w rogu jego ganku stała beczka z kapustą kiszoną i po posiadach intensywnych wspaniale było nabrać z niej sosu do kubka i wyrównać w sobie różne poziomy - wspominał.

Z kolei w Bukowinie Tatrzańskiej Kotoński poznał legendarną skrzypaczkę Bronisławę Konieczną-Dziadońkę. Odwiedzał też inne miejscowości (m.in. Ratułów, Dzianisz). Miał rozległą wiedzę o muzyce i muzykach góralskich. Rezultatem prowadzonych na Podhalu badań była praca "Góralski i zbójnicki", opublikowana w 1956 r.

Więcej góralskich wspomnień Włodzimierza Kotońskiego - w nagraniu audycji.

bch/mm

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Podhale
Czytaj także

Włodzimierz Kotoński nie żyje. Był pionierem polskiej muzyki elektroakustycznej

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2014 17:50
- To jedna z tych osób, które już w latach 50. przenosiły do Polski najnowsze trendy w muzyce współczesnej. Miało to duże znaczenie w jego działalności dydaktycznej - wspominał zmarłego kompozytora jego wychowanek Paweł Szymański. Włodzimierz Kotoński zmarł w wieku 89 lat.
rozwiń zwiń