Magiczne opowieści braci Mariana i Tadeusza Wójcików

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2020 15:40
W rozmowie posłuchaliśmy m.in. o muzykanckich czarach i magicznych sposobach na wyeliminowanie muzycznej konkurencji, ale również wspomnień o żydowskiej społeczności z okolic Radomia.
Audio
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock

Skrzypek Tadeusz Wójcik i jego brat Marian, grający na bębenku czy harmonijce ustnej, to dobrze znane na Radomszczyźnie rodzeństwo. Ojciec braci, Łukasz Wójcik, bębnił przed wojną w słynnej żydowskiej kapeli braci Simsiów z RadomiaW audycji posłuchaliśmy ich opowieści, między innymi tych dotyczących muzykanckich czarów i zabobonów.

- Grali w karczmie starzy muzykanci i przyszedł młody chłopak, grał gorzej, ale miał głośniejsze skrzypki i zagłuszał muzykantów. Jeden z zespołu starszych panów obejrzał się, coś zrobił i młodemu wszystkie struny popękały - wspominał Marian Wójcik. - Inny grajek dostał zaproszenie od panów na granie, po jedenastej wieczorem przyjechali do niego bryczką. Pojechał. Wszyscy goście bawili się w czarnych kapeluszach. Za każdy zagrany nowy kawałek dostawał od nich pieniądze i nie miał już gdzie ich po kieszeniach upychać. Minęła dwunasta godzina, a on patrzy, że siedzi na kępie, na środku jeziora i nie ma wokoło nikogo. Krzyczy żeby go ktoś wyratował. Rano drwal szedł do lasu i zobaczył, że ktoś krzyczy i wydostał go z jeziora. Patrzą na kieszenie skrzypka, a tam końskie łajno. Wystraszył się tego grania i przestał gać.

Tadeusz Wójcik opowiedział również o odczynianiu złych uroków, nie tylko pośród muzykantów.

- Czarownice też były… Na wiosce jedna miała krowy. Pogniewała się z panem i  krowa zaczęła farbę dawać, a nie mleko. Beczy, Co się stało? Mój ojciec wziął podkowę w której musiało być osiem dziurek albo pięć. Opalił ją w ogniu, wziął w kleszcze, polał tą farbą podkowę i zaczął ją bić młotkiem. A tą już parzy! Łeb ma zakręcony! Od tego czasu nigdy to się nie powtórzyło - chwalił zdolności  magiczne i lecznicze swojego ojca Tadeusz Wójcik z Zakrzewia koło Radomia. 

Z audycji można się także dowiedzieć, skąd wziął się zwyczaj wiązania na skrzypcach czerwonej wstążki. - Wstążka chroni przed urokiem. Ktoś może mieć silniejszy wzrok i rzucić urok, można się wtedy poważnie rozchorować. Ja uroki odczyniam, bo umiem - dodał Tadeusz Wójcik.

Jakie jeszcze były metody odczyniania uroków? Zachęcamy do zapoznania się z nagraniem audycji.


***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Data emisji: 16.04.2020

Godzina emisji: 15.15

gs

Czytaj także

Dosadny i elegancki - Stanisław Klejnas z Raducza

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2020 09:00
W "Źródłach" posłuchaliśmy archiwalnych nagrań skrzypka, Stanisława Klejnasa, dokonanych przez Mariana Domańskiego i nagrań z płyty z serii "Muzyka Źródeł" poświęconych temu artyście.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Opowieści z przeszłości: Kapela z Albigowej

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2020 08:42
W "Źródłach" posłuchaliśmy archiwalnej rozmowy ze skrzypkiem Antonim Cyrulem i cymbalistą Stefanem Szpunarem, nieżyjącymi już muzykami kapeli z Albigowej z Rzeszowszczyzny.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

O wielkanocnych dyngusiarzach, barabaniarzach i pograjkach

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2020 10:15
W "Kiermaszu pod kogutkiem" posłuchaliśmy opowieści o zwyczajach wielkanocnych z rożnych części Polski.
rozwiń zwiń