Jan Tarnowski: o miłości do piłki i harmonii

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2021 16:05
Jan Tarnowski z Domaniowa, syn Józefa - najstarszego z braci ze słynnej Kapeli Braci Tarnowskich -opowiadał m.in. o rodzinnych tradycjach, jego miłości do piłki nożnej i harmonii, a także o swojej kolekcji instrumentów muzycznych! Ponadto zaprosiliśmy na VIII Krajowe Seminarium Etnomuzykologiczne. Nie zabrakło także nowości płytowych.
Audio
  • Jan Tarnowski: o miłości do piłki i harmonii (Dwójka/Źródła)
Jan Tarnowski, harmonista
Jan Tarnowski, harmonistaFoto: Kuba Borysiak

- Mój tata, Józef, najstarszy z braci Tarnowskich, skrzypista. Jak byłem młody, latałem za piłką. Czasem nie mogłem do szkoły chodzić, bo byłem poobijany. Tata się denerwował. To w końcu zacząłem na perkusji, na weselach grać ze stryjami, za ojca – wspominał młode lata Jan Tarnowski – Pojechałem do Radomia. Tam, na Żeromskiego był sklep muzyczny. Prowadził go Pakuła. Miał harmonię, taką zieloną trzyrzędówkę. Tata mi ją kupił. Trzeba było jednak grać, bo polubiłem tę muzykę. Jak tatuś wyjeżdżał z braćmi grać, z Domaniowa, przyjeżdżały po nich furmanki zaprzężone w konie. Grali całą drogę! Ludzie wychodzili ich słuchać, pozdrawiali. To było pociągające!

Przez pierwsze pięć dni młody Tarnowski zawzięcie próbował grać na nowej harmonii. Wychodziło mu licho. Pojechał do brata ojca – Stanisława – na nauki. Poznał „cygana” (walczyk „Zagraj mi, piękny Cyganie”), poleczkę…

- Staś pokazał mi gamę, jak palce układać. Miałem lat… z 15. Na harmonii grałem już długo, wypadało kupić nową. To szedłem na pomocnika do murarza. Odkupiłem od Stasia. Rozłożył mi na raty. I miałem już „setkę” harmonię, 100 basów, nie 80. Ojciec miał kapelę, to i ja chciałem mieć. Kupiłem organy, takie elektryczne. I graliśmy muzykę rozrywkową. Kapela nazywała się „Luz”. Na luzie. Bo nie wiadomo, kto będzie w niej grał – śmiał się Jan Tarnowski.

Poza harmoniami, które Tarnowski namiętnie kolekcjonuje, artysta ma także akordeony. Jak mówi, „trzyrzędówki” lubi, ale na akordeonie można pograć spokojnie, serenadycznie.

- Akordeon ma inny dźwięk od „trzyrzędówki”. Inne melodie się gra. Polski łatwiej zagrać na harmonii, bo palce się inaczej ustawiają. Poza tym, na harmonii gram 4 palcami, na akordeonie pięcioma. Palce inaczej pracują. Na harmonii łatwiej się gra, bo na niej najpierw się uczyłem. To najważniejszy dla mnie instrument.

VII krajowe seminarium etnomuzykologiczne VII krajowe seminarium etnomuzykologiczne

Zbliża się VIII Polskie Seminarium Etnomuzykologiczne pt. „Festiwale i muzyka tradycyjna. Interakcje – konteksty – przemiany” . Wydarzenie odbędzie się 2 października. Zapraszała na nie prezes seminarium, dr Maria Szymańska-Ilnata.

- Będziemy skupiać się na festiwalach i analizować je z różnych perspektyw. W ciągu 2 dni naszej konferencji wygłoszone zostaną 23 referaty. Niektóre będą studiami przypadków poświęconymi konkretnym festiwalom, inne będą bardziej ogólne. Kilka referatów dotyczyć będzie największego Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych, ale nie zabraknie też tych poświęconych konkursom o bardziej lokalnym charakterze.

Pierwszy wykład wygłosi Waldemar Kuligowski, mówiąc o festiwalizacji wartości, dr Joanna Dziadowiec-Greganić mówić będzie z kolei o festiwalizacji dziedzictwa kulturowego. Wśród prelegentów usłyszymy nie tylko etnomuzykologów, zatem organizatorzy wierzą, że temat zostanie przedstawiony szeroko. Seminarium towarzyszyć będą projekcje filmów etnograficznych: o festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem oraz o dudach i dudziarzach.

Z powodu pandemii seminarium nie będzie otwarte dla słuchaczy. Jednak planowane są transmisje wszystkich sesji w mediach społecznościowych.

W Źródłach zabrzmiały także nowe nagrania Monsieur Doumani z płyty „Pissourin” oraz nowa płyta będąca mieszanką muzyki kubańskiej i zachodnioafrykańskiej: Omar Sosa i Sekcou Keita „Suba”.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 30.09.2021

Godzina emisji: !5.15

mg