Jan Kmita z Przystałowic Małych

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2011 16:37
Znakomitego skrzypka z mikroregionu kajockiego będzie można usłyszeć w Warszawie juz w najbliższą sobotę.
Audio
  • Jan Kmita opowiada Kubie Borysiakowi o swojej grze na skrzypcach

 - Miałem wypadek, gdy budowałem mieszkanie. Przycięło mi palce u lewej ręki. A muzyka wyleciała mi z głowy - wyjaśniał Jan Kmita ponaddwudzeistoletnią przerwę w swoim graniu. Na szczęście, namówiono go, by wrócił do skrzypiec.

Repertuar przekazywany był ustnie, często muzycy na weselach podchwytywali melodie, spiewane przez gości.

- Kto wygrał, to muzykant był, kto nie - krowy paść! - wspominał Jan Kmita.

Najtrudniej było przy oczepinach. Podczas tego obrzędu przez wiele godzin trzeba było podchwytywać często zmieniające się melodie.

Jana Kmitę i towarzyszącego mu na bębenku obręczowym Tadeusza Cieślaka bedzie można usłyszeć podczas "Kajockiej wirówki" w Warszawie, w sobotę 26 lutego o godz. 19:00 na Scenie Lubelskiej.


Jan Kmita - skrzypek weselny, rocznik 1936, urodził się i mieszka we wsi Przystałowice Małe, leżącej na północ od Przysuchy. Na skrzypcach gra od dziecka. Uczeń Piotra Gacy, w wieku 14 lat (sam twierdzi, że 10) zagrał na pierwszym weselu, których w życiu ograł około 300-tu. Grał z wieloma harmonistami, min. z Florianem i Józefem Porczkami, Gwiazdą, braćmi Lipcami. W swoim repertuarze posiada niezliczoną liczbę melodii mazurkowych, zwanych też oberkami ciągłymi, które gra w charakterystycznej dla mikroregionu kajockiego manierze.

 

Audycję prowadził Jakub Borysiak.

Czytaj także

Źródła: Spotkanie z Julią Okoń oraz Janem Kmitą

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2009 16:36
23 czerwca 2009, godz. 15:00
rozwiń zwiń