Wielkopolski renesans dud

Ostatnia aktualizacja: 10.12.2013 14:52
W tegorocznych wielkopolskich konfrontacjach dudziarzy udział wzięło aż trzydziestu młodych muzyków. To efekt pracy uczniów słynnego nauczyciela gry na tym instrumencie Edwarda Ignysia. W "Źródłach" wysłuchaliśmy archiwalnej rozmowy z tym nieżyjącym już strażnikiem tradycji.
Audio
  • Edwarda Ignysia opowieści o grze na dudach (Źródła/Dwójka)
uczestnik V Ogólnopolskich Konfrontacji Kapel Dudziarskich
uczestnik V Ogólnopolskich Konfrontacji Kapel DudziarskichFoto: PAP/Bogdan Borowiak

Pod koniec listopada w Śmiglu już po raz trzeci odbyły się zmagania o Ignysiowy Laur. To zawody, w których mierzą się głównie młodzi dudziarze i skrzypkowie. Rosnąca popularność tego konkursu to m.in. efekt wieloletniej pracy Edwarda Ignysia, nauczyciela z Kościana, który po przejściu na emeryturę postanowił poświęcić się muzyce ludowej.

- Najpierw się wziąłem do wykonywania tych dud. Zrobiłem ich pięć par, a potem szukałem młodzieży zakochanej w muzyce ludowej - opowiadał Edward Ignyś na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu w roku 1986. - Takich uczniów mogłem znaleźć tylko u ludzi wiejskich, którzy to czują i tę tradycję podtrzymują. Oni widzą od swoich rodziców jak się postępuje w zespołach, jak się gra - tłumaczył.

Edward Ignyś sam pochodził z muzykującej rodziny. Na dudach, tradycyjnym wielkopolskim instrumencie, grali jego dziadek i ojciec. Dzięki tacie muzyk zadebiutował na weselu jako skrzypek w wieku zaledwie 13 lat.

- Wszystkie utwory po dziadku i ojcu zapisuje w nutach. Wszystkie melodie piosenki, które zasłyszałem mam zeszytach - opowiadał.

Edward Ignyś żył w latach 1916 - 2004. Wychował wielu dudziarzy. Jego wspomnień wysłuchaliśmy w archiwalnym nagraniu Marii Baliszewskiej.

bch

Zobacz więcej na temat: folk
Czytaj także

Bronisław Bida - roztoczański skrzypek, który kochał pszczoły

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2013 11:04
Był jednym z ostatnich autentycznych muzykantów w tym regionie. Grał do ostatnich chwil życia, a jego największą pasją oprócz muzyki były pszczoły.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan Gaca szybko przełamywał lody

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2013 13:00
- To był na tyle otwarty facet, że zawsze można było do niego przyjechać, przenocować. To, że miał wielu uczniów wynika z jego charakteru, osobowości - mówił w Dwójce Maciej Żurek, jeden z uczniów Jana Gacy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Adwent w Beskidach: czas ciszy, świniobicia i kultu św. Barbary

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2013 16:05
- W te dni nosiło się ciemne kolory. Do dziś starsze kobiety, widząc dziewczynę ubraną w czerwony płaszcz, potrafią zwrócić uwagę, że to nie pasuje - o adwentowych zwyczajach mieszkańców Beskidu Śląskiego opowiadała w Dwójce Małgorzata Kiereś.
rozwiń zwiń