Per-Åke Holmlander: granie na tubie to atletyka

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2018 12:00
- Jeśli masz szczęście, jest też w tym trochę muzyki - żartował w Dwójce jeden z najwybitniejszych współczesnych tubistów.
Audio
  • Per-Åke Holmlander: granie na tubie to atletyka (Nokturn/Dwójka)
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock/Janis Romanovskis

Per-Åke Holmlander śmiał się, że praca tubisty przypomina trochę pracę w biurze: - Kiedy trafiają się na przykład dwa tygodnie bez koncertów, ćwiczę regularnie. Od poniedziałku do piątku gram codziennie przez godzinę lub dwie, a w soboty i niedziele odpoczywam.

Muzyk podkreślił, że w przypadku muzyki improwizowanej przygotowania polegają na utrzymaniu dobrej formy fizycznej i psychicznej. - Chodzi o to, żebyś mógł reagować na to, co się dzieje.

Gość cyklu  "Rozmowy improwizowane" opowiadał o swoich muzycznych początkach w niewielkiej Skellefteå na północy Szwecji, gdzie jako dziecko ujawnił swój muzyczny talent, grając na perkusji. Per-Åke Holmlander zwrócił uwagę na problem tubistów, którzy z racji budowy ich instrumentu bywają zagłuszani przez pozostałych wykonawców. Muzyk zdradził też, kim jest tajemniczy Carliot, który pojawia się na wielu jego płytach.

Ponadto w audycji pojawiła się druga część Alfabetu Polskich Klarnecistów Jazzowych i Improwizujących – od "G" do "K"; m.in.: Michał Górczyński, Michał Kędziora, Szymon Klima i Emil Kowalski.

***

Tytuł audycji: Nokturn 

Prowadzili: Janusz Jabłoński i Tomasz Gregorczyk

Gość: Per-Åke Holmlander (tubista)

Data emisji: 19.12.2018

Godzina emisji: 22.30

bch/pg

Czytaj także

Szef Auand Records: sprzedaż nie jest dla mnie priorytetem

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2018 13:44
- W tej branży nie da się przetrwać, myśląc w taki sposób. To oczywiście dobrze, kiedy sprzedaż rośnie, ale to nie jest mój cel. Moim celem jest dokumentacja konkretnej sceny muzycznej - opowiadał w Dwójce Marco Valente, założyciel włoskiej wytwórni jazzowej.
rozwiń zwiń