Studio Eksperymentalne

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2010 11:09
Z okazji 85-lecia Polskiego Radia Marek Zwyrzykowski przypomni nagrania stworzone w warszawskim ośrodku muzyki elektronicznej - jednym z pierwszych w Europie.

Studio Eksperymentalne Polskiego Radia rozpoczęło działalność w 1957 roku, 9 lat po studiu Pierre'a Schaeffera w Paryżu, 6 lat po Studio für elektronische Musik w Kolonii i 2 lata po Studio di Fonologia Musicale w Mediolanie. Było zatem czwartym w kolejności profesjonalnym centrum twórczości elektronicznej w Europie. Powstanie studia rozpoczęło erę muzyki elektroakustycznej w Polsce, chociaż już wcześniej pojawiły się jej zapowiedzi w postaci muzyki filmowej i teatralnej, m.in. Andrzeja Markowskiego i Włodzimierza Kotońskiego. Założycielem Studia oraz jego szefem przez 28 lat (do roku 1985) był Józef Patkowski (1929-2005) - wybitny muzykolog, akustyk, animator życia muzycznego, późniejszy wieloletni Prezes Związku Kompozytorów Polskich. Studio współtworzył oraz opracował jego koncepcję techniczną Krzysztof Szlifirski, który kierował jego działalnością od 1998 do 2004 roku. W latach 1985-1998 na czele studia stał kompozytor Ryszard Szeremeta. Od marca 2004 roku niżej podpisany ma przyjemność kontynuowania pracy tych wybitnych indywidualności. Powstanie Studia Eksperymentalnego podczas popaździernikowej odwilży było fenomenem w tej części Europy. Wyprzedziliśmy Sztokholm oraz wiele innych centrów muzycznych, które dostrzegły możliwości warsztatu elektronicznego dopiero w latach 60.

(Marek Zwyrzykowski)

 

Program:

Jacek Grudzień Tritonos na klawesyn i taśmę, Jarosław Siwiński Notarimbalo na klawesyn i taśmę, wyk. Urszula Kmieć – klawesyn

Jan Oleszkowicz Śpiewy ulatującej duszy na sopran i taśmę, wyk. Jadwiga Skoczylas – sopran,

Edward Sielicki Sound-crouncher na aktora i taśmę magnetofonową, wyk. Krzysztof Kołbasiuk

7 grudnia (wtorek), godz. 23:15

Czytaj także

Czas fletów

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2010 14:00
Klaudia Baranowska rozmawia z niezwykłym duetem Flute o'clock, który debiutował właśnie fonograficznie, prezentując od razu awangardowe oblicze.
rozwiń zwiń