Amerykańska gospodarka jest największa na świecie. – W ciągu roku wytwarza jedną czwartą tego, co produkuje cały swiat – uważa ekspert Czwórki, Paweł Cymcyk, analityk ING TFI. – Oczywiście chodzi o sektor usług, czyli m. in. finanse.
Zdaniem gościa "Pod lupą" Chiny i "cała Azja" bardzo chciałyby dogonić Stany Zjednoczone pod względem "ważności" i "koncentracji uwagi inwestorów", ale na to potrzeba jeszcze sporo czasu. – Jeśli spojrzymy na prosty wskaźnik, jakim jest PKB, czyli to, ile tworzy się w danej gospodarce, to USA mają 15 bilionów dolarów, a Chiny zaledwie 5, czyli trzy razy mniej – tłumaczy Cymcyk. – A dla porównania, gdybyśmy ułożyli bilion dolarów pojedynczo na kupce, to byłaby jedna trzecia drogi stąd do księżyca.
Niestety jednak amerykański styl życia to, zdaniem eksperta, totalny konsumpcjonizm, dlatego Stany Zjednoczone mają także 15 bilionów dolarów długów. – Coś za coś – mówi Cymcyk. – Bo Amerykanie żyli w myśl zasady "trzeba wydać wszystko, potem się zadłużyć i wydać jeszcze więcej". Tak przynajmniej było przed kryzysem.
Dlatego, jak tłumaczył w Czwórce Cymcyk, na jakiś czas Amerykanie przystopowali ze swoim rozhulanym konsumpcjonizmem i zaczęli oszczędzać. - Ale teraz już z nowu jest dobrze i "amerykański sen" znowu zaczyna się realizować - mówi analityk. - W skali przeciętnego Amerykanina, jerdnostki, oszczędności są, natomiast w skali kraju ten dług jest ogromny.
Na razie jednak nie ma alternatywy dla dolara jako waluty. Pieniądz ten jest, jak Coca-cola, rozpoznawalny na całym swiecie jak żaden inny. - Więc jeszcze przez jakiś czas na pewno będzie święcił triumfy - pointuje Cymcyk.
Więcej na ten temat, a także m .in. o polityce finansowej Baracka Obamy dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Pawłem Cymcykiem z audycji "Pod lupą".
Więcej o wszystkim, co w związku z kryzysem warto wiedzieć, znajdziecie w serwisie "Stop kryzysowi!". W naszym konkursie rysunkowym do wygrania iPad.
(kd)