Branża q-commerce to trend coraz silniejszy i w naszym kraju i na zachodzie. - Q-commerce -to bardzo szybkie zakupy. W rozwinięciu to "quick commerce" - wyjaśnia dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego. - Głównie w tej formie robimy szybkie zakupy spożywcze, czyli takie, które dostaniemy, po zamówieniu przez aplikację czy stronę internetową, w ciągu 10-15 minut od złożenia zamówienia - dodaje.
Dostawa następnego dnia lub w 15 minut
W Polsce najpopularniejszym modelem internetowych zakupów spożywczych jest next delivery, czyli zamówienie zrobione dziś jest do nas dostarczane następnego dnia. - Zakupy spożywcze przez internet w Polsce rozwijają się głównie w takiej formule. W tym kontekście q-commerce jest nowy, ale też nienowy, bo obecny potentat tego typu zakupów powstał już w 2018 roku. Trochę czasu minęło - mówi gość Kamila Jasieńskiego. - Na początku było trudno. Tak naprawdę to pandemia dodała skrzydeł quick commerce. Wtedy zamknęliśmy się w domach, i de facto powstała potrzeba, aby zrobić zakupy bez wychodzenia z domu. W 2020-21 roku widzimy dynamiczny rozwój tego formatu. Mamy już kilku dużych graczy. Dołączyli do tego gracze z handlu detalicznego - dodaje.
Klienci szybkich zakupów głównie dokonują mniejszych zamówień. Badania pokazują, że ten format rozwija się przede wszystkim w dużych miastach i najczęściej korzystają z niego młodsi konsumenci, którzy nie chcą zbyt długo czekać. Najczęściej to też zakupy nieplanowane, które są potrzebne w danym momencie. - Koszyk takich zakupów jest dużo tańszy niż w przypadku zakupów planowanych - zauważa ekspertka. - To ma wpływ na rentowność tego biznesu. Nie wszyscy gracze tego rynku dotarli do progu rentowności, rozwijając ten format sklepowy - dodaje.
11:40 czwórka pierwsze słyszę 12.07.2022.mp3 Czym jest q-commerce i jaka jest jego przyszłość - wyjaśnia dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego (Pierwsze słyszę/Czwórka)
Estetyka dark store'ów
Szybkie dostawy wymagają nowej lokalizacji magazynów, muszą być blisko klientów. To wpływa na zagospodarowanie lokali miejskich. Coraz częściej widzimy tzw. dark-store'y, lokale z zaklejonymi szybami.
- Te tzw. ciemne sklepy muszą znajdować się blisko konsumenta, bo nie da się zaplanować i dowieźć tak szybko zamówienia, gdyby magazyny były w dużym oddaleniu - zauważą dr Jolanta Tkaczyk. - To rodzi dużo problemów. Takie miasta jak np. Amsterdam już zaczęły ograniczać możliwość powstawania dark store'ów w centrum miasta. Niektórzy uważają, że zaklejone witryny lokali mocno szpecą krajobraz miejski. Takie magazyny mogą być też uciążliwe dla mieszkańców. Ten format handlowy zazwyczaj zakłada działalność przez 7 dni w tygodniu, czasem 24 godziny na dobę. Do dark store'ów nie przychodzą klienci osobiście, ale ruch jest tam dość intensywny. Zaopatrują się w nich dostawcy, którzy po towary przyjeżdżają różnymi środkami transportu, takimi które hałasują też - wylicza.
Dziś w większości dark store'ów pracują magazynierzy, którzy odpowiedzialni są za skompletowanie złożonych zamówień w czasie dojazdu kuriera.
A-commerce - nowy gracz
W Polsce działa około 300 tysięcy sklepów, dyskontów i marketów. Ten rynek nie wydaje się zagrożony. - Nie sądzę, żeby forma zakupów q-commerce była dla nich zagrożeniem. Zmiany w formatach handlowych nie zachodzą drastycznie - mówi specjalistka. - Ostatnio też pojawia się nowy model handlowy a-commerce (automated commerce) czyli sklepy samoobsługowe, a czasami z obsługą zapewnioną przez robota. Uważam, że ten format handlowy ma większe pole do rozwoju, szczególnie patrząc na kontekst zakazu handlu w niedziele i przyzwyczajenie Polaków do kas samoobsługowych - dodaje.
Ekspertka zauważa, że wejście w taką całkowicie zautomatyzowaną przestrzeń nie stanowi już dużego wyzwania dla Polaków. Przed pandemią był duży opór przed tego typu rozwiązaniami, ale teraz jesteśmy do takich nowości przyzwyczajeni i bardziej na nie gotowi.
- Q-commerce będzie miało swoich klientów i nie zniknie. W Polsce dominuje jednak zakup produktów spożywczych w formule stacjonarnej, szybko wróciliśmy do przyzwyczajeń sprzed pandemii - mówi gość Czwórki. - Kolejki do tradycyjnych kas są najdłuższe, ale nadchodzi nowe i nieuchronnie czeka nas zmiana. Podążamy w kierunku, w którym jak najwięcej czynności będziemy automatyzować. Firmy dążą do tego, bo to jest tańsze - dodaje.
Zdaniem dr Jolanty Tkaczyk to a-commerce będzie przyszłością, ale i q-commerce też z nami zostanie. Zauważona już potrzeba ucywilizowania tego typu zakupów i wprowadzenia niezbędnych obostrzeń prawnych z pewnością wyhamuje rozwój tego typu miejsc, ale nie zagrozi ich istnieniu.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Gość: dr Jolanta Tkaczyk (Akademia Leona Koźmińskiego)
Data emisji: 12.07.2022
Godzina emisji: 8.15
pj