- Wystawy immersyjne cieszą się coraz większym powodzeniem. W Dwójce ten fenomen skomentowała historyczka sztuki dr Grażyna Bastek.
- Ekspozycje te, dzięki specjalnej technologii, powodują wrażenie wniknięcia w wirtualną rzeczywistość. Nie są tam prezentowane autentyczne dzieła sztuki, a jedynie ich zdjęcia i nagrania.
- W Polsce dostępne były już m.in. wystawy oparte na twórczości takich artystów, jak Vincent van Gogh, Claude Monet czy Frida Kahlo.
ZOBACZ WIDEO:
(Facebook/Dwójka - Program 2 Polskiego Radia)
Moda na organizowanie wystaw immersyjnych przyszła do nas z Zachodu, m.in. Wielkiej Brytanii. Aktualnie w stolicy można zagłębić się w świat życia i twórczości Fridy Kahlo. Wcześniej w ten sposób publiczność eksplorowała dzieła takich twórców, jak Michał Anioł (freski z Kaplicy Sykstyńskiej), Vincent van Gogh czy francuscy impresjoniści.
Spektakle o niczym
Rok temu Piotr Starzyński na łamach "Polityki" zadał pytanie, czy to jest nieuchronna droga muzealnictwa związana z nowoczesnością, czy też ślepa uliczka.
- To trudne pytanie, bo ja uważam, że nowoczesne instytucje kultury, w tym muzea i to wielkie muzea światowe, powinny nadążać za możliwościami, jakie daje współczesna technologia, wirtualna rzeczywistość, immersja. Problem tylko w tym, w jaki sposób korzystać z tych środków, bo można robić wielkie spektakle o niczym. I dla mnie pewne wystawy immersyjne to są spektakle o niczym, ale można też korzystać z tego w sposób bardzo świadomy - mówiła dr Grażyna Bastek.
Czytaj także:
Pergamonmuseum - podróż w czasie
Jak dodała ekspertka, największa firma na świecie, która organizuje i prezentuje wystawy immersyjne w 11 miejscach świata - Culture Spaces - ma swoim portfolio bardzo różne oferty.
- Jest na przykład wystawa, w której możemy poruszać gwiazdami, dotykać kosmosu, wejść do ludzkiego ciała. W Pergamonmuseum w Berlinie można wejść do historii, zobaczyć turniej rycerski z okna średniowiecznego zamku, przejść się uliczką w Pompejach. To są ciekawe doświadczenia dydaktyczne, edukacyjne, które młodym ludziom - bo, jak widziałam, to raczej młodzi ludzie są zachwyceni i biegają po tym Pergamonie - daje pewne namacalne doświadczenie przeszłości, które jest też formą zabawy - mówiła dr Grażyna Bartek. - To bardzo lubię, marzyłabym o tym, żeby wejść na Forum Romanum w czasie największej świetności tego miejsca i zobaczyć ten kolorowy świat, który teraz wydaje nam się biały i oglądamy go tylko w ruinie.
Wystawa "Immersive Monet & The Impressionists" w warszawskiej Fabryce Norblina
Panoramy i cykloramy, immersja w XIX wieku
Ekspertka zauważyła, że na podobnej zasadzie - choć oczywiście z użyciem mniej zaawansowanej technologii - funkcjonowały XIX-wieczne panoramy i cykloramy.
- To takie pokazy, w których ludzie wsiadali np. do wagonika kolejowego, a przed nimi rozpościerała się trasa kolei transsyberyjskiej albo oglądali wybrzeże Missisipi czy jakieś wielkie bitwy. To było kino XIX wieku, swego rodzaju immersja, to można zobaczyć do tej pory we Wrocławiu w Panoramie Racławickiej - nie widzimy końca ani początku płótna, przed nami też usypany jest piasek i rozrzucone są rekwizyty, które przedłużają ten namalowany świat - wyjaśniała.
19:25 Dwojka_Poranek_Dwojki_BastekOK_2024_03_06-09-29-57.mp3 Dr Grażyna Bastek: niektóre wystawy immersyjne to wielkie spektakle o niczym (Poranek Dwójki)
Sztuka czy jej iluzja?
Dr Grażyna Bartek przyznała, że immersja pozwala nam przekraczać granice naszej percepcji. - Ale uważajmy na to, żeby nie brać za prawdziwą sztukę chodzenia po pikselach, które mają niby przedstawiać nam świat van Gogha, Klimta, Muchy i tych wszystkich gwiazd mass mediów, które są wykorzystywane do pokazywania sztuki. Obraz to jest obraz, a 5 mkw. pikseli, to jest 5 mkw. pikseli i nic nie zastąpi obrazu - podkreśliła.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: dr Grażyna Bartek (historyczka sztuki, Muzeum Narodowe w Warszawie)
Data emisji: 6.03.2024
Godzina emisji: 9.30
mgc/pg/kormp