Pola Rise 10 lat po debiutanckim albumie

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2025 12:40
Z okazji dekady "The Power of Coincidence" artystka wróciła do swoich muzycznych korzeni i wydała akustyczną reinterpretację tego albumu.
Pola Rise
Pola RiseFoto: Renata Żuchowska / Czwórka

W tym roku mija dziesięć lat od debiutu Poli Rise - artystki, której muzyczna ścieżka biegnie pomiędzy międzynarodowymi kolaboracjami a osobistymi, intymnymi projektami. Już jej pierwsze kroki na scenie muzycznej wskazywały, że mamy do czynienia z artystką odważną i ambitną. Jej debiutancki materiał powstawał przy współpracy z producentami z Nowego Jorku, Berlina i Londynu, a jednym z ważniejszych nazwisk był australijski muzyk Andy Ward. Co ciekawe, mimo wieloletniej współpracy, Pola i Andy wciąż nie spotkali się osobiście. - Mamy kontakt, piszemy razem, tworzymy, ale wszystko dzieje się zdalnie - opowiada artystka. 

Pola nie ukrywa, że ostatnie dziesięć lat to był czas wytężonej pracy. Choć momentami było trudno - emocjonalnie i fizycznie - artystka nieustannie tworzyła. - Nawet jeśli nie piszę piosenek, to wymyślam teledyski, koncepty, albo… piszę książkę - zdradza w rozmowie. Właśnie rozpoczęła pracę nad swoją drugą powieścią, zupełnie inną niż debiutanckie "Hikikomori", które, jak sama przyznaje, było jednym z najbardziej wymagających, ale też oczyszczających projektów w jej karierze.

Powrót do korzeni 

Nowe, a raczej odnowione, wydawnictwo "The Power of Coincidence: silent versions" to dla Poli Rise reset. Powrót do akustycznych brzmień, intymności i szczerości. EP-ka powstała w duecie z Rafałem Olewnickim - perkusistą i producentem. - Chciałam przypomnieć sobie, po co w ogóle zaczęłam robić muzykę. Wrócić do tych pierwotnych emocji, z których wszystko się zaczęło - tłumaczy.  Pola przyznaje, że odświeżając piosenki ze swojego debiutu, zrozumiała je na nowo, doceniła ich treść i emocjonalny ładunek. - Przez dziesięć lat graliśmy je na koncertach, w różnych wersjach, ale dopiero teraz odkryłam, jak bardzo są dla mnie ważne - dodaje. 

Odwaga i wrażliwość

Choć początki kariery artystki były odważne - potrafiła napisać do uznanych producentów z pytaniem, czy chcą stworzyć razem utwór - z biegiem lat przyszła refleksja. - Trochę ten ciężar mnie przytłoczył. Po każdej premierze musiałam odpocząć, emocjonalnie odreagować - przyznaje. Mimo to nie straciła pasji i determinacji. Wręcz przeciwnie, wciąż poszukuje nowych form wyrazu, konfrontuje się z własną twórczością i nie boi się odsłaniać emocji.

Co dalej?

Po akustycznym wydawnictwie i zapowiedzi nowej książki można się spodziewać kolejnych artystycznych kroków - być może nowej współpracy z Andy Wardem, a może zupełnie nowego muzycznego kierunku. - Myślę, że jest dziś potrzeba szczerości w muzyce. I tej szczerości, choć czasem trudnej, ja też szukam jako słuchacz i artystka - mówi Pola Rise. 

***

Tytuł audycji: "Poranek Czwórki"

Prowadzi: Damian Sikorski

Gościni: Pola Rise

Data emisji: 05.06.2025

Godzina: 9.12

gV/k

Zobacz więcej na temat: Czwórka Pola Rise MUZYKA
Czytaj także

Kasia Lins z płytą "Moja wina". Ten krążek jest "bardziej" niż poprzednie

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2020 15:22
Kasia Lins zapowiada nowy album "Moja wina", następcę świetnie przyjętego debiutu "Wiersz ostatni" z 2018 roku. Już teraz można posłuchać pierwszego singla "Rób tak dalej". 
rozwiń zwiń