Przed rozpoczęciem meczu PGE GKS Bełchatów z Lechią Gdańsk dwóch  zawodników gospodarzy otrzymało kwiaty i pamiątkowe statuetki. W ten  sposób władze bełchatowskiego klubu uhonorowały Tomasza Wróbla i Kamila  Kosowskiego. Pierwszego za 150. a drugiego za 200. mecz w ekstraklasie.  Wróbel jubileuszowe spotkanie rozegrał dwa tygodnie wcześniej przeciwko  Wiśle Kraków (2:2) a Kosowski tydzień później z Legią Warszawa (1:1). 
 Gracze PGE GKS rozpoczęli więc spotkanie w dobrych humorach, ale na  przerwę schodzili już mocno zdenerwowani. Powodem takiego nastroju była  sytuacja z 41. minuty spotkania. Lechia oddała wówczas jedyny celny  strzał w pierwszej połowie i objęła prowadzenie. Abdou Traore tuż przed  linią pola karnego zdecydował się na uderzenie lewą nogą, po którym  fatalny błąd popełnił Łukasz Sapela. Wydawało się, że bramkarz PGE GKS  nie będzie miał najmniejszych problemów z odbiciem piłki, która jednak  po jego rękach wpadła do siatki. 
 Cztery minuty po zmianie stron strzelec gola wystąpił w roli asystenta.  Po rzucie wolnym i sporym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłka  trafiła do Traore, który idealnie dograł ją do pozostawionego bez opieki  na środku pola karnego Sebastiana Madery. Obrońca Lechii silnym  strzałem z dziewięciu metrów podwyższył prowadzenie gdańskiego zespołu. 
 Gospodarze odpowiedzieli w 62. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym  przez Tomasza Wróbla i zagraniu Macieja Wilusza piłka trafiła do Marcina  Żewłakowa. Napastnik wprowadzony do gry po przerwie nie zmarnował  dogodnej okazji i strzałem z kilku metrów pokonał Sebastiana  Małkowskiego. Radość graczy PGE GKS trwała jednak krótko, bo już pięć  minut później grali w osłabieniu. Po kolejnym rzucie rożnym po starciu z  Wiluszem na murawę upadł Paweł Nowak. Prowadzący mecz Paweł Gil uznał,  że zawodnik gospodarzy uderzył rywala i za to zagranie pokazał mu  czerwoną kartkę. 
 Liczebną przewagę goście wykorzystali w 75. minucie. Po doskonałym  zagraniu Traore w sytuacji sam na sam z Sapelą znalazł się Piotr  Grzelczak, który ustalił wynik meczu na 3:1 dla Lechii.
Po meczu powiedzieli: 
 Trener Lechii Gdańsk Paweł Janas: Mecz był zacięty i mógł się podobać.  Było w nim trochę szachów na początku, ale też dużo walki i ambicji.  Udało nam się strzelić bramki, z czego bardzo się cieszymy, bo już cała  Polska się śmiała z naszej dotychczasowej skuteczności. Po tym meczu  oddaliliśmy się trochę od strefy spadkowej ale ten rezultat punktowy nie  gwarantuje nam jeszcze utrzymania.  
 Szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów Kamil Kiereś: Zdawaliśmy sobie sprawę z  tego, jak ważne będzie to spotkanie dla nas i dla gości. Stawka była  wysoka. Niestety, przegraliśmy. W pierwszej połowie nie radziliśmy sobie  z atakiem pozycyjnym, mieliśmy dużo strat a później straciliśmy gola do  szatni. Po przerwie chcieliśmy szybko odrobić straty, ale szybko  straciliśmy drugiego gola.  
 - Później udało się nam strzelić bramkę kontaktową a po czerwonej kartce  podjęliśmy ryzyko, chcąc doprowadzić do remisu. Po kontrze straciliśmy  jednak trzecią bramkę i było po meczu. Straciliśmy punkty i pogarsza się  też nasza sytuacja kadrowa. W następnym spotkaniu będziemy musieli grać  bez kontuzjowanego Macieja Szmatiuka a także bez ukaranego czerwoną  kartką Macieja Wilusza i Tomasza Wróbla, który będzie musiał pauzować za  żółte kartki. Nie poddajemy się jednak i będziemy walczyć o trzy  punkty.
PGE GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk 1:3 (0:1) 
 Bramki: 0:1 Abdou Traore (41), 0:2 Sebastian Madera (49), 1:2 Marcin Żewłakow (62), 1:3 Piotr Grzelczak (75). 
 Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Tomasz Wróbel. Lechia Gdańsk: Rafał  Janicki. Czerwona kartka - PGE GKS Bełchatów: Maciej Wilusz (67-faul). 
 Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 2 000.
PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Maciej Szmatiuk (35.  Jacek Popek), Mate Lacic, Maciej Wilusz - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran,  Kamil Wacławczyk, Miroslav Bozok (59. Dawid Nowak), Kamil Kosowski -  Paweł Buzała (46. Marcin Żewłakow). 
 Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Rafał Janicki, Sebastian Madera,  Krzysztof Bąk, Jakub Wilk - Abdou Traore, Marko Bajic, Lewon  Hajrapetjan, Jakub Kosecki (90+2. Deleu) - Paweł Nowak (79. Mateusz  Machaj), Piotr Grzelczak (83. Tomasz Dawidowski).
man