Piękny stadion "spuści" Lechię z ekstraklasy?

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2012 08:54
Jeśli Lechia Gdańsk spadnie z ekstraklasy, to winę będzie można zrzucić na PGE Arena Gdańsk. Całkiem niedawno mówiono o "Twierdzy Gdańsk". Przy Traugutta jesienią 2005 roku biało-zieloni u siebie nie stracili gola przez dwa miesiące.

"Przegląd Sportowy": Między 26 sierpnia 2007 roku a 9 listopada 2008 roku w roli gospodarza nie przegrali dziewiętnastu kolejnych meczów! W ramach tej passy zdobyta została również ekstraklasa, w której obecnie miejsce gdańszczan jest zagrożone, bo zatracili zupełnie umiejętności gry przed własną publicznością. Stało się to z chwilą przejścia na 40-tysięcznik wybudowany z myślą o EURO 2012. Teraz najniższa frekwencja i tak przekracza te najwyższe z poprzedniego sezonu, a średnia na mecz to 17 tysięcy widzów.

Czy zwiększone zainteresowanie paraliżuje piłkarzy? "Przykro mi, ale nie potrafimy wygrywać u siebie. Trudno ocenić, dlaczego" – przyznaje Paweł Janas, trener Lechii. "Musimy punktować na wyjazdach, bo w tym roku lepiej tam nam się gra" – dodaje stoper Sergejs Kozans. Poza Gdańskiem biało-zieloni w tym roku nie przegrali żadnego meczu. Co więcej, w tym sezonie gdańszczanie dokładnie tyle samo punktów zdobyli na własnym stadionie jak i poza nim, choć u siebie grali o jeden mecz więcej. Wcześniej tylko raz, w sezonie 2009/10, Lechia miała równie wielkie kłopoty w Gdańsku. Wówczas nie była w stanie u siebie wygrać w siedmiu kolejnych meczach ligowych i pucharowych, łącznie bez sukcesu pozostając od 12 grudnia do 15 maja.

Niestety prawda jest chyba nieco bardziej skomplikowana. Drużyna Lechii, czy to u siebie, czy na wyjeździe prezentuje się słabo. W poprzednim sezonie, pod rządami trenera Kafarskiego, drużyna z Gdańska grała najbardziej widowiskową piłkę w Polsce i przez pewien okres była na najlepszej drodze, by dołączyć na stałe do czołówki polskich klubów. Niestety w Gdańsku nie zrobiono kolejnego kroku. Działacze i właściciele Lechii jakby kompletnie zignorowali szanse jaką niesie ze sobą otwarcie nowego obiektu i zamiast znacząco wzmocnić zespół, przyciągając tym samym większą liczbę widzów niezainteresowanych do tej pory polską piłką ligową, postanowili pozostać w błogiej nieświadomości. Efekt był prosty do przewidzenia. Po pierwszej fali zainteresowania samym obiektem frekwencja na meczach Lechii zaczęła drastycznie spadać i choć nadal jest na przyzwoitym poziomie w porównaniu z innymi zespołami T-Mobile Ekstraklasy, trudno obejść się uczuciu niewykorzystanej szansy.

My mamy nadzieję, że przed rozpoczęciem nowego sezonu działacze w Gdańsku i innych "piłkarskich" miastach zdecydują się na zmiany w polityce prowadzenia klubu. Wszak zbliżające się wielkimi krokami Euro 2012, po raz kolejny, choćby na krótko odbuduje modę na piłkę i da wielką szansę klubom na zapełnienie stadionów. Ci którzy z niej skorzystają stanowić będą o sile polskiej piłki przez kolejne lata. Ci, którzy ów okres prześpią powinni poważnie zastanowić się nad zmianą profesji.

md, źródło: przegladsportowy.pl

Czytaj także

Rewolucja w kadrze Lechii

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2012 18:05
Sporych zmian w kadrze na mecz z PGE GKS dokonał trener Lechii Gdańsk - Paweł Janas.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lechia Gdańsk straciła PGE Arenę

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2012 22:14
Miasto Gdańsk przejęło kontrolę nad PGE Areną od zespołu Lechii. To wynik prowadzonych rozmów na temat przyszłości stadionu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lechia przełamała fatalną passę

Ostatnia aktualizacja: 30.03.2012 19:07
GKS Bełchatów przegrał na własnym boisku z Lechią Gdańsk 1:3 (0:1) w meczu 24. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
rozwiń zwiń