Aesop Rock niespodziewanie wydał album "I Heard It’s a Mess There Too"

Ostatnia aktualizacja: 28.10.2025 15:00
Zaledwie kilka miesięcy po premierze "Black Hole Superett", raper ponownie zaskoczył słuchaczy. 25 października  wypuścił bez zapowiedzi nowy album
Aesop Rock
Aesop RockFoto: Rhymesayers/mat. prasowe

Aesop Rock przyzwyczaił słuchaczy do nieprzewidywalności, ale tym razem przeszedł samego siebie. „I Heard It’s a Mess There Too” pojawiło się w sieci bez wcześniejszych zapowiedzi – album został najpierw udostępniony jako niepubliczne wideo na YouTube, a chwilę później trafił do oficjalnego sklepu artysty z możliwością darmowego pobrania. Dopiero potem pojawiła się informacja o wersjach fizycznych - winylu, CD i kasecie magnetofonowej.

W rozmowie opublikowanej na stronie Rhymesayers Entertainment Aesop Rock przyznał, że nowy album powstał z potrzeby zmiany podejścia do pracy. Zrezygnował z rozbudowanych, wielowarstwowych bitów na rzecz prostszych struktur i większej przestrzeni dla słowa. - Przez wiele lat wszystko budowałem podobnie, nakładałem warstwy, aż brzmienie było gęste. Tym razem chciałem, żeby muzyka była jak szkic, tylko tyle, ile potrzeba, żeby wprowadzić w nastrój -  mówi artysta. Efekt to zestaw utworów o bardziej minimalistycznym brzmieniu, w których rytm i bas nie konkurują z wokalem, ale wyznaczają dla niego rytmiczne tło. Tematycznie Aesop pozostaje wierny sobie - analizuje codzienność, ludzkie słabości i chaotyczny świat wokół, ale robi to z większym spokojem i autoironią.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez @aesoprockwins

W cieniu "Black Hole Superette"

Nowy projekt ukazał się zaledwie pięć miesięcy po premierze albumu "Black Hole Superette", wydanego w maju 2025 roku przez Rhymesayers Entertainment. Tamten materiał, w całości wyprodukowany przez samego Aesopa, był pełen gościnnych występów - pojawili się na nim m.in. Armand Hammer, Open Mike Eagle, Lupe Fiasco, Homeboy Sandman i Hanni El Khatib. "Black Hole Superette" charakteryzował się bogatszym, bardziej złożonym brzmieniem i stanowił rodzaj konceptualnej opowieści o "niewidzialnych siłach", które kształtują nasze życie i psychikę. W porównaniu z tamtym wydawnictwem, "I Heard It’s a Mess There Too" to świadome uproszczenie - powrót do bardziej osobistej, surowej narracji. Dwa projekty razem pokazują artystę, który w tym samym roku przeszedł od dźwiękowego nadmiaru do muzycznego minimalizmu, nie tracąc przy tym własnego, charakterystycznego głosu.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez @aesoprockwins

Intymność i refleksja

Tytuł albumu  "I Heard It’s a Mess There Too"  artysta zaczerpnął z przypadkowej rozmowy, która, jak sam mówi, "utknęła mu w głowie". Dla Aesopa to metafora współczesnych czasów - poczucia, że wszędzie jest źle, ale mimo to próbujemy się odnaleźć. Teksty pełne są drobnych obserwacji, niepokoju i czarnego humoru, który od lat stanowi znak rozpoznawczy jego stylu.

***

gV

Zobacz więcej na temat: rap hip hop Czwórka MUZYKA
Czytaj także

JPEGMAFIA i Danny Brown odświeżają "Scaring the Hoes" wersją "Director’s Cut"

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2025 11:10
Dwa lata po premierze wspólnego albumu raperzy rozszerzają wspólną płytę o dodatkowe utwory, ale także zaktualizowane, poprawione wersje znanych już numerów. Premiera jest zaplanowana na 22 października. 
rozwiń zwiń