Labirynt fauna - koszmar dziecięcego snu

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2014 14:30
Publiczność festiwalu filmowego w Cannes nagrodziła ten obraz 22-minutowym aplauzem, a jego twórca Guillermo del Toro udowodnił, że zasługuje na miano wizjonera współczesnego kina. Efekty specjalne w "Labiryncie fauna" są niezwykle dyskretne, ale w połączeniu z historią, zapierają dech w piersiach.
Audio
  • Efekty specjalne w "Labiryncie fauna" (Czwórka/Czwarty wymiar)
Kadr z filmu Labirynt fauna, reż. G. del Toro
Kadr z filmu "Labirynt fauna", reż. G. del ToroFoto: mat. prasowe/Kino Świat

- Guillermo del Toro od zawsze miał bogatą wyobraźnię, widać to w każdym jego filmie. Od zawsze też w swojej twórczości inspirował się literaturą i malarstwem - mówi Bartosz Sztybor. - "Labirynt fauna" opowiada o życiu w faszystowskiej Hiszpanii widzianym z perspektywy małej dziewczynki. Stąd w filmie nie brakuje dziecięcej fantazji. Ale nie tworzy ona miłego świata, tylko przedziwny baśniowy twór, pełen przerażających potworów, które w jakiś sposób ten faszyzm odwzorowują.

Plakat
Plakat do filmu

Akcja opowieści dzieje się w 1944 roku. Jedenastoletnia Ofelia przenosi się z matką do domu okrutnego ojczyma. Pewnego dnia odkrywa tajemniczy labirynt, w którym spotyka fauna.

Na zrobienie filmu reżyser potrzebował aż 2 lata. Same przygotowania do produkcji obrazu trwały rok. Ostatecznie zdjęcia nakręcono w 4 miesiące, natomiast postprodukcja zajęła twórcom 6 miesięcy.

Najwięcej czasu zabrały oczywiście... potwory. - U del Toro wynaturzone postaci zawsze są dziwne, ale w "Labiryncie fauna" biją na głowę bohaterów wszystkich wsześniejszych produkcji - opowiada ekspert. - Tym razem inspiracją dla reżysera były "czarne malowidła" Francisco Goyi oraz prace Arthura Rackhama, rysownika symbolisty.

W filmie nie brakuje też efektów specjalnych, które nie tylko zostały starannie zaplanowane, ale też wplecione w film tak, by nie kraść uwagi widza. - Tytułowy faun to aktor przebrany w gumę i lateks. Grały jego korpus i ręce natomiast nogi były okryte green boxem, a potem dosztukowane komputerowo - wyjaśnia krytyk filmowy. - Na twarzy aktor miał maskę animatroniczną, która poruszała się tak jak chcieli spece od efektów specjalnych.

W filmie właściwie nie ma naturalnych scenerii, a wszystko to, co widzimy na ekranie, jest dziełem samego rezysera oraz zaprzyjaźnionego z nim scenografa Eugenio Caballero. Natomiast koncepcję stworzenia wymyślonego świata, w którym mieszka faun, a Ofelia szuka schronienia, powierzono najpierw Carlosowi Gimenezowi, który wykonał szkice, a następnie Davidowi Marti i jego firmie Efectos Especiales, który je dopracował i tchnął w nie życie.

"Labirynt fauna" oczarował widzów i krytyków na całym świecie. Film otrzymał trzy Oscary (z sześciu nominacji), Złotego Ariela, trzy nagrody BAFTA (w tym dla filmu nieanglojęzycznego), siedem hiszpańskich nagród Goya (z trzynastu nominacji) oraz Złotą Żabę festiwalu Camerimage.

(kul / ac)

Zobacz więcej na temat: Czwórka FILM kino
Czytaj także

Roznerski, Kominek i Janicki na karuzeli życia

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2014 14:30
Niebawem do kin wejdzie nowy film Roberta Wichrowskiego pt. "Karuzela". To opowieść o miłości, przyjaźni i zdradzie. - Bardzo uniwersalna historia - mówi Mikołaj Roznerski, grający jedną w głównych ról.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gdy piłka nożna idzie w parze z polityką

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2014 12:30
Do kin wchodzi "Mundial. Gra o wszystko", film dokumentalny odsłaniający kulisy występu polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata w 1982 roku w Hiszpanii. - Nie jest to jednak film czysto piłkarski, bo równocześnie ukazuję kulisy polityczne tego okresu, niezbyt wesołego dla Polski - mówi w Czwórce reżyser Michał Bielawski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Najsłynniejsze momenty w "Gwiezdnych wojnach"

Ostatnia aktualizacja: 26.05.2014 18:00
Najbardziej rozpoznawalna marka science-fiction na świecie, której zyski liczone są w miliardach dolarów, to także kopalnia inspiracji dla innych filmowców, twórców gier komputerowych oraz użytkowników popkultury. W "Scenach bardzo filmowych" wzięliśmy pod lupę "Gwiezdne wojny".
rozwiń zwiń