Aktywna obywatelka Rumunii w Polsce

- Będę szczera - nie wybrałam Polski, ale projekt. Dlatego tu jestem. Ale cieszę się - mówi Christina z Rumunii.

Erasmus to jeden z najpopularniejszych programów unijnych

Foto: Glow Images/East News

Projekt, w którym uczestniczy Christina, to "aktywni obywatele". Jej zadaniem będzie odwiedzanie szkół i opowiadanie o jej kraju. O różnorodności kulturowej oraz o możliwościach dla młodzieży w Unii Europejskiej - podróżowaniu i studiowaniu za granicą.
- Wielu moich znajomych wyjechało na Erasmusa. Wybierają kraje zachodnie, takie jak Francja, Wielka Brytania, Niemcy, czy Holandia. Czyli tam gdzie jest dobra i darmowa edukacja - wyjaśnia Christina.
Bardzo gorącym tematem jest otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla Rumunów. Brytyjczycy boją się, że w przyszłym roku Rumunii tłumnie przyjadę do ich kraju. - Zapewniam - nie będzie wielkiej fali. Wielka Brytania jest dla nas za daleko. Kulturowo i geograficznie. Ale przyznam, że mamy drenaż mózgu. Najzdolniejsi emigrują i problemem Rumunii jest to, że się starzeje. Zostają sami starsi ludzie.
Według Christiny, optymalnym rozwiązaniem jest studiowanie za granicą i powrót do kraju ze zdobytą wiedzą. - Staram się zachęcać młodych do podróżowania ale i pamiętania, że nasz kraj ich potrzebuje, jakby to nie zabrzmiało patriotycznie.
Dzięki członkostwu w Unii Europejskiej Rumunia zyskała dużo funduszy, ale jak zaznacza Christina, wiele z nich stracili przez skorumpowanych urzędników i bark umiejętności zarządzania. - To będzie zadanie dla nas, dla młodej generacji - zbudować nowe nieskrępowane elity.
Chociaż Rumunia nie ma najlepszego wizerunku w Europie i nadal unosi się nad nią duch komunistycznej przyszłości, to Christina podkreśla, że młodzi ludzie mają dużo do zaoferowania. Są optymistami, pozytywnie nastawionymi do zmian i do cudzoziemców.

jl