Od "Wilczycy" do Pokłosia", czyli polskie kino gatunkowe

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2014 12:00
"Wilczyca", "Klątwa z doliny węży" w reżyserii Marka Piestraka, to filmy z lat 80., przez wielu wyśmiewane i traktowane jako "kino klasy Z". Tymczasem, jak przyznał w Czwórce filmoznawca Jacek Dziduszko, są to znakomite przykłady kina gatunkowego.
Audio
  • O "Wilczycy" do "Pokłosia", czyli jak wygląda polskie kino gatunkowe - rozmowa z Jackiem Dziduszko (Czwórka/Na cztery ręce)
Polscy reżyserzy oglądają za mało filmów?
Polscy reżyserzy oglądają za mało filmów?Foto: Glow Images/East News

Kino gatunkowe to fenomen amerykański. Od początku istnienia tamtejszej kinematografii właściwie, zdaniem krytyka filmowego i dziennikarza Czwórki Błażeja Chrapkowicza, przyporządkowując filmy do konkretnych gatunków informowano widza, czego może się spodziewać. Powstawały więc westerny, komedie, kryminały, filmy sensacjyjne i horrory.

Tymczasem, jak przyznaje filmoznawca Jacek Dziduszko, polscy twórcy kinowi od dawna mierzą się z kinem gatunkowym. Przynajmniej próbują. - Efekty tych działań są jednak rozmaite. Od bardzo ciekawych, przez całkowicie nijakie, do dość mizernych - przyznaje gość "Na cztery ręce".

W jego opinii, mamy w polskim dorobku także wiele dobrych, acz zupełnie zapomnianych, filmów gatunkowych, np. historycznych. - Jednym z nich jest obraz "Szwadron" Juliusza Machulskiego. Powstał w latach 90. ubiegłego stulecia i do dziś już - niestety - słuch o nim zaginął - mówi Dziduszko.

Jak przyznają zgodnie eksperci, jednym z najlepszych twórców polskiego kina gatunkowego jest, niedoceniany, ich zdaniem, Marek Piestrak. - A uznawany jest on przecież za jednego z najgorszych reżyserów - dziwi się Dziduszko. - Wyśmiewa się jego filmy, m.in. "Wilczycę" (1983), czyli horror, a także "Klątwę z doliny węży" (1987), czyli przygodowe kino a la "Indiana Jones".

Tymczasem "Klątwa" okazała się ogromnym kasowym sukcesem. Obejrzało ją w sumie 25 mln Rosjan i milion Polaków. W histoii polskiej kinematografii gatunkowej były więc także jasne punkty. "Test pilota Pirksa" (1978), w reżyserii Marka Piestraka to film, do którego scenariusz powstał na kanwie powieści Stanisława Lema pt. "Rozprawa" i przez samego pisarza został zaaprobowany. -  Pamiętajmy, że obraz ten na największym festiwalu filmów fantastycznych w Sitges pokonał "Obcego" Ridley’a Scotta - wspomina Dziduszko.

Z czego wynika fakt, że Polacy wolą oglądać filmy zagraniczne, np. amerykańskie, zamiast cieszyć się ambitnymi, rodzimymi produkcjami? - W polskim showbiznesie panuje przekonanie, że horror, żeby był dobry, musi mieć kolosalny budżet - mówi Dziduszko. - Tymczasem kino amerykańskie udowadnia, że można zrobić bardzo pomysłową realizację za małe pieniądze.

Jacek
Jacek Dziduszko i Błażej Chrapkowicz w Czwórce

Poza tym, jak przyznaje Dziduszko, problemem polskich reżyserów jest to, że… oglądają za mało filmów. - Dlatego pojawia się problem na linii reżyser - widz. Okazuje się, że widzowie oglądali tak naprawdę dziesięć razy więcej filmów danych gatunków, niż ich reżyserzy - tłumaczy gość Czwórki. - Publiczność potrzebuje zobaczyć konwencję, a jednocześnie chce dać się zaskoczyć. A polscy reżyserzy nie zawsze potrafią jej to zapewnić.

Zapraszamy do wysłuchania dyskusji w audycji "Na cztery ręce" o polskim kinie gatunkowym i zapomnianych perłach polskiej kinematografii.

(kd/ag)

Zobacz więcej na temat: Czwórka FILM kino
Czytaj także

Premiery filmowe: Meryl Streep i Julia Roberts razem, Hanks w roli Disneya i bezduszna superprodukcja

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2014 14:00
"Sierpień w Hrabstwie Osage" to najciekawsza premiera filmowa w tym tygodniu. Na uwagę zasługuje też obraz "Hanna Arendt". Nie zabraknie też czegoś dla fanów niezbyt angażującej intelektualnie rozrywki oraz bajek Disneya.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anna Kazejak: największą satysfakcję sprawia mi dobrze zrobiony film

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2014 10:00
Dała się poznać jako uczestniczka filmowego projektu "Oda do radości", jej pełnometrażowy debiut "Skrzydlate świnie" ubiegał się m.in. o Złote Lwy, zaś najnowszy film Anny Kazejak, "Obietnica", powalczy na Berlinale.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Terminator", czyli jak zrobić coś z niczego

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2014 09:30
Kopalnia cytatów, nowatorskie rozwiązania w dziedzinie efektów specjalnych i on, Arnold Schwarzenegger, w roli elektronicznego mordercy. W tym roku mija 30 lat od premiery "Terminatora" Jamesa Camerona.
rozwiń zwiń