Zawód "no-life". Kiedy gaming staje się sposobem na życie

Ostatnia aktualizacja: 04.02.2021 19:27
W świecie gamingu istnieje zawód, który można określić mianem "no-life". To ludzie, którzy wyrzekają się realnego życia, by - zarywając noce - móc rozwijać swoją postać w grze. 
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shutterstock.com/bodnar.photo

shutterstock Anton27 dziewczyna gracz konsola gaming 1200.jpg
Jasne i ciemne strony gamingu. Jak wyłączyć złe emocje?

Podczas jednej z moich rozmów z Łukasza Chmiela z Mateuszem Ogonowskim padło określenie "zawód Tibijczyk". Dotyczyło ono graczy, którzy wyrzekając się życia realnego zarywali dnie i noce, aby rozwijać swoją postać i pozyskiwać drogocenny ekwipunek w grze "Tibia". Później zdobyte przedmioty, a także konta z wysokopoziomowymi bohaterami, sprzedawano na aukcjach i naprawdę można było zagwarantować sobie godne życie. 

Czytaj także:

Okazuje się, że aktualnie wciąż istnieje coś, co można określić mianem zawód "no-life". Bez umów, bez zgody rodziców, zamknięci w czterech ścianach gracze niemalże przez 24 godziny na dobę szukają wirtualnych surowców, zarabiają wirtualną walutę i rozwijają swoje postacie - za co oczywiście płacą im zleceniodawcy. Zjawisko to ma miejsce głównie w Azji, ale nie tylko. O ciemnej stronie świata MMO i nielegalnych kopalniach punktów doświadczenia, ponownie porozmawiam z Mateuszem "Haxem" Ogonowskim, któremu wspomniana Tibia zabrała wiele lat życia. 

ZOBACZ WIĘCEJ Ciekawostki, relacje, wywiady - audycja "Strefa gamingu"

W audycji również kalendarium gracza.

***

Na audycję "Strefa gamingu" zapraszamy w niedzielę (07.02) po godz. 12.05. Program poprowadzi Łukasz "Jeffrej" Chmiel.

kd