Dzięki wypożyczeniu posła Nowoczesna mogłaby w dalszym ciągu pozostać klubem poselskim – ten status utraciła bowiem po odejściu do PO 7 jej posłów. W odpowiedzi na ten polityczny transfer, Paweł Kukiz żartobliwie zaproponował, by wypożyczyć posła ze swojego ruchu do Nowoczesnej i uratować partię przed utratą statusu klubu.
– Była rozmowa dotycząca tego mojego wpisu na Facebooku, na tak samo luźnej zasadzie, jak ten wpis był luźny. Określenie „rozmowy” w tym kontekście brzmi bardzo poważnie. Takich rozmów na poziomie sprawczym, prowadzących do ustalenia wzajemnych zobowiązań, warunków, nie było – wyjaśnia lider ruchu Kukiz’15 w rozmowie z portalem tvp.info.
Wszystko "na żarty"
Kukiz dodał, że zarówno wpis, jak i rozmowa, były utrzymane w żartobliwym tonie.
– Mój wpis był formą odreagowania na ustrój, w którym grupa koniunkturalistów może wysadzić decyzję wyborców w powietrze. Jakieś ambicje osobiste czy perspektywy funkcji, synekur, jak przypuszczam że mogło być w wypadku pani Gasiuk-Pihowicz, zobowiązania pieniężne – powodują, że rozpada się niemały mimo wszystko ruch. Jeżeli chodzi o samą realizację tego „leasingu”, to nie wchodzi w rachubę, ponieważ nikt nie chce zostać „wyleasingowany” do Nowoczesnej – stwierdził Kukiz.
Katarzyna Lubnauer w rozmowie z RMF FM stwierdziła, że rozmowy były prowadzone, a także, że „solidarność małych jest bardzo ważna”.
pz/tvp.info
