Nauka

Naukowcy: słone jedzenie nie zwiększa pragnienia lecz potęguje uczucie głodu

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2017 14:54
Badania nad rolą soli w diecie zostały przeprowadzone przy okazji dwóch symulacji podróży na Marsa. Jak się okazało "astronauci", którzy jedli więcej soli, zachowywali w organizmie więcej wody i byli mniej spragnieni, ale za to potrzebowali więcej energii.
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjneFoto: Jiri Hera/shutterstock.com

W badaniu koordynowanym przez dr Natalię Rakovą z Max Delbrück Center for Molecular Medicine w Berlinie wzięły udział dwie 10-osobowe grupy ochotników. Zostali oni zamknięci w środowisku symulującym warunki panujące na statku kosmicznym.

Jedna grupa spędziła w tych warunkach 105 dni, druga z kolei 205 dni. Obydwie grupy miały identyczne diety - z wyjątkiem kilku tygodni, podczas których modyfikowano zawartość soli w ich jedzeniu.

Czytaj więcej:
nauka 1200 free
Nauka w portalu PolskieRadio.pl

Osoby jedzące więcej soli miały wyższą jej zawartość w moczu, dało się również u nich zauważyć zwiększenie ilości moczu.

Naukowcy zwracają jednak uwagę, że nie wynikało to z picia większej ilości płynów. Dieta ze zwiększoną zawartością soli hamowała wręcz pragnienie, uruchamiając mechanizm zatrzymywania wody w nerkach.

Wytłumaczenie tego procesu może leżeć w moczniku.

Wcześniejsze hipotezy na temat wpływu soli na organizm sugerowały, że jony sodu i chlorkowe znajdujące się w soli "chwytały" cząsteczki wody i wciągały je do moczu.

Jednak eksperymenty przeprowadzone na myszach ujawniły, że gromadzący się w nerkach mocznik przeciwdziałał przyciąganiu wody przez sód i chlorki. Ponieważ jednak syntezowanie mocznika wymaga dużo energii, myszy znajdujące się na diecie bogatej w sól jadły znacznie więcej.

Podobnie uczestnicy eksperymentu jedzący więcej soli często narzekali na głód.

PAP - Nauka w Polsce, kk

Czytaj także

Uważajmy na sól - w nadmiarze może nam bardzo zaszkodzić!

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2017 16:19
- Cały czas przybywa dowodów na to, że spożywana w nadmiarze sól jest najbardziej niebezpiecznym dla zdrowia pojedynczym czynnikiem żywieniowym - podkreślił prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia.
rozwiń zwiń