Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: Adam Małysz nie wierzy w to co się wydarzyło. "Tak krzywdzący konkurs nie powinien mieć miejsca"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 19:48
Loterią nazwał Adam Małysz sobotni, olimpijski konkurs skoków narciarskich na obiekcie normalnym w Pjongczangu. Z powodu zbyt silnego i zmiennego wiatru zawody trwały prawie trzy godziny. Kamil Stoch zajął w nich czwarte miejsce, a Stefan Hula piąte.
Adam Małysz podczas zawodów w Pjongczangu
Adam Małysz podczas zawodów w PjongczanguFoto: PAP/Grzegorz Momot

- Dalej nie wierzę w to, że mogło się tak stać. Tylko pogoda mogła nam pokrzyżować plany no i zrobiła to - zaczął spotkanie z dziennikarzami Małysz.

- Dziś to nie był sport, tylko loteria, która w tym sezonie na pewno się jeszcze nie wydarzyła. Tak krzywdzący konkurs nie powinien mieć miejsca. Można go było przełożyć, bo przed rywalizacją na dużej skoczni są trzy dni. To jest walka o medale olimpijskie. Czekasz na nią cztery lata, a tu ma potem taki przebieg - dodał.

Po pierwszej serii niespodziewanym liderem był Hula, a Stoch zajmował drugie miejsce. W drugiej jednak Stoch trafił na słabszy niż rywale wiatr i ostatecznie do podium zabrakło mu zaledwie 0,4 pkt.

W przypadku Huli natomiast aparatura uznała, że ma bardzo korzystne warunki i odjęto mu 18,2 pkt - najwięcej ze skaczących w końcówce zawodników.

- Nie wiem jakim cudem odjęto Stefanowi tyle punktów. Byłem w szoku. Przez radio cały czas dostawałem informacje, że warunki są słabe. Komu, jak komu, ale Stefanowi się ten medal należał – za jego wytrwałość, cierpliwość i walkę do końca - podkreślił Małysz.

Czterokrotny medalista olimpijski, a obecnie dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN ma nadzieję, że sędziowie wyciągną wnioski z tych zawodów.

- Oby to zrobili, bo zdecydowanie za mało reagowano na długie skoki słabszych zawodników. Gdyby trafił na nie Kamil, to chyba przeskoczyłby obiekt - zwrócił uwagę.

Zwyciężył piąty po pierwszej serii Niemiec Andreas Wellinger. Drugie miejsce zajął Norweg Johann Andre Forfang, a trzecie jego rodak Robert Johansson, który awansował z 10. pozycji na półmetku.

Na 19. miejscu rywalizację zakończył Maciej Kot, a Dawid Kubacki nie zakwalifikował się do finału.

W sobotę 17 lutego zawodnicy będą rywalizować na dużym obiekcie, a dwa dni później na nim odbędzie się konkurs drużynowy. Wpływu ostatnich wydarzeń na psychikę Polaków, Małysz się nie obawia.

- Oni znają swoją wartość, są już doświadczeni. Zabrakło nam dziś szczęścia, ale wierzę, że wszystko się odwróci - podsumował Adam Małysz.

mb

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: Kamil Stoch tuż za podium w pierwszym konkursie olimpijskim. "Świat się nie skończył"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 18:30
Kamil Stoch, mimo niepowodzenia, zachował stoicki spokój po olimpijskim konkursie skoków narciarskich na obiekcie normalnym w Pjongczangu. Polak zajął w nim czwarte miejsce, a od podium dzieliło go zaledwie 0,4 pkt. - Świat się nie skończył - podsumował.
rozwiń zwiń
Czytaj także

PjongCzang 2018: Stefan Hula zadowolony po pierwszym konkursie. "Nie jestem ani zły, ani rozczarowany"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 19:17
Stefan Hula rok temu nie przyciągał uwagi, a w trakcie próby przedolimpijskiej w Pjongczangu upadł. Teraz był blisko podium igrzysk, a na pytanie czy wierzył w to, że jego sytuacja tak może się odmienić skoczek narciarski odparł: "Tak. Po to przecież ciężko trenuję".
rozwiń zwiń