Historia

Mistrzowie toru kolarskiego. Pierwsi polscy zdobywcy medalu olimpijskiego

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2024 15:00
28 lipca 1924 roku w Paryżu Polacy zdobyli pierwszy medal olimpijski w drużynowym wyścigu kolarskim na dochodzenie, na dystansie 4000 metrów. Wyczynu dokonali Józef Lange, Franciszek Szymczyk, Jan Łazarski oraz Tomasz Stankiewicz.
Reprezentacja Polski w kolarstwie na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 1924 roku. Zdobywcy srebrnego medalu na dystansie 4000 m drużynowo. Od lewej: Tomasz Stankiewicz, Jan Łazarski, Franciszek Szymczyk, Józef Lange
Reprezentacja Polski w kolarstwie na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 1924 roku. Zdobywcy srebrnego medalu na dystansie 4000 m drużynowo. Od lewej: Tomasz Stankiewicz, Jan Łazarski, Franciszek Szymczyk, Józef LangeFoto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zajęcie drugiego miejsca przez polskich sportowców było prawdziwą niespodzianką. Nie spodziewano się zdobycia medali olimpijskich przez reprezentację Polski. Rzeczpospolita wciąż odczuwała skutki zniszczeń wojennych i miała problemy z przygotowaniem zespołu na zbliżające się igrzyska.

"Nie sprzedamy darmo skóry"

Wyścigi odbywały się na torze stadionu Vélodrome de Vincennes.

– Wystartowaliśmy z wiarą, że jednak nie sprzedamy darmo swojej skóry, chociaż poprzedni dzień nie rokował zbyt dobrych nadziei ze względu na słabszą formę Stankiewicza – wspominał jeden ze srebrnych medalistów, Franciszek Szymczyk.


Posłuchaj
02:19 Franciszek Szymczyk kolarz.mp3 Wspomnienia srebrnego medalisty kolarza Franciszka Szymczyka z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 1924 roku - fragment audycji "Księga olimpijskich wspomnień". (PR, 5.06.1972)

 

Tomasz Stankiewicz wciąż odczuwał skutki zawodów w Kopenhadze, które odbyły się tuż przed igrzyskami olimpijskimi. W półfinałowym wyścigu, w którym nasi kolarze zmierzyli się z Francuzami, odpadł po przejechaniu kilometra. Polaków uratowało przebicie opony przez jednego z francuskich sportowców.

– W konkurencji pozostało tylko trzech kolarzy polskich i trzech francuskich. Walka była niezwykle zacięta. Wynik był ostatecznie taki, że wyprzedziliśmy Francuzów mniej więcej o dwadzieścia metrów – opowiadał Franciszek Szymczyk.

Wietrzny finał

Finałowy wyścig odbył się zaledwie po kilkudziesięciu minutach. Polacy zmierzyli się z Włochami, którzy byli w znakomitej formie.

– Wiał silny wiatr i postanowiliśmy pojechać w ten sposób, aby z wiatrem jechał Stankiewicz z Łazarskim, a pod wiatr miałem jechać z Langem. Na pierwszym kilometrze niewiele przegraliśmy – mówił Szymczyk.

Przed kolejną zmianą Józef Lange był tak podekscytowany osiągniętym przez siebie czasem, że zapomniał o kolejności jazdy i ponownie poprowadził drugie okrążenie. Wówczas kolejność jazdy pod wiatr wypadła na Tomasza Stankiewicza, który nie poradził sobie z wysiłkiem. Pozostali kolarze próbowali nadrobić stratę, ale nie udało już się dogonić Włochów.

– Zajęcie drugiego miejsca w tak silnej konkurencji było dla nas wielkim sukcesem i wielką radością – wspominał Franciszek Szymczyk w rozmowie z Polskim Radiem w 1972 roku.