W piątek w Nancy premier Donald Tusk i prezydent Francji Emmanuel Macron podpiszą polsko-francuski traktat o przyjaźni i współpracy.
"Sądzę, że właśnie teraz jest taki moment, gdy Polska jest w samym sercu europejskich wyzwań. Nastąpiła zbieżność okoliczności, która czyni z Polski ważny czynnik całokształtu geopolitycznego na naszym kontynencie. Wkrótce są również wybory prezydenckie, o bardzo wielkiej stawce. I to znaczy, że Polska jest w samym środku, w centrum uwagi" – powiedział Pierre Buhler, ambasador Francji w Warszawie w latach 2012-16.
W wydanej niedawno książce "Pologne, histoire d’une ambition. Comprendre le moment polonais" (Polska, historia ambicji. Zrozumieć polski moment") Buhler nazywa Polskę "zwornikiem bezpieczeństwa" w Europie. "Tym, co zdecydowało o tej nowej roli, jest sytuacja bezpieczeństwa na wschodzie naszego kontynentu. Od 2014 roku, a jeszcze bardziej od 2022 roku, ta sytuacja pogorszyła się, w postaci egzystencjalnego zagrożenia dla Unii Europejskiej ze strony Rosji. W tym nowym kontekście Polska staje się zwornikiem bezpieczeństwa" – powiedział PAP Buhler. Zastrzegł, że podtytuł o "polskim momencie" był decyzją wydawcy w związku z prezydencją Polski w Unii Europejskiej, ale - jak zauważył - "to nie znaczy, że jak prezydencja Polski w Unii Europejskiej się skończy, to ten moment będzie za nami".
Były ambasador w Warszawie wyraził przypuszczenie, że nowy traktat o przyjaźni i współpracy między Francją a Polską "będzie mówił o bezpieczeństwie, o energii, o kulturze i badaniach, i współpracy między wyższymi uczelniami". "Może też będzie coś o rolnictwie. Chętnie oczywiście - obrona, współpraca przemysłowa, jeżeli jest taka możliwość, energia jądrowa – bo Francja ma taką ofertę, to jest poważna oferta. Należy jednak pamiętać, że traktat to nie może być tylko deklaracja, jest to zbiór różnych potencjałów, które trzeba wykorzystać. Różne punkty muszą być rozwinięte i rozbudowane. Zależy to od okoliczności politycznych i woli obu stron" – zauważył Buhler.
Rozmówca PAP podkreślił znaczenie Polski wynikające z jej roli jako "filaru wsparcia" dla Ukrainy. "Polska jest w pierwszym rzędzie krajem graniczącym z Ukrainą, jest również filarem wsparcia dla Ukrainy, dla uchodźców z tego kraju, ale również dla pomocy wojskowej, dla pomocy zbrojeniowej. Ten wybór, jak również zbrojenie się, czyni z Polski najważniejszy filar obrony kontynentu. Jest to poważna zmiana krajobrazu politycznego i geopolitycznego na naszym kontynencie. To jest najwyższy priorytet teraz – bezpieczeństwo Unii Europejskiej i Europy w ogóle" – powiedział Buhler. W jego ocenie "Polska jest liderem pomocy Ukrainie, ale również, w razie możliwości porażki Ukrainy, Polska będzie czynnikiem presji na innych członków Unii Europejskiej, przekonywania, że nie możemy pozwolić na porażkę na Ukrainie".
"Moim zdaniem Ukraina jest jak kanarek w kopalni węgla. Jeżeli Ukraina poniesie porażkę, będzie to porażka dla całej Unii Europejskiej, co nasi politycy we Francji, w Niemczech, w Anglii również bardzo dobrze rozumieją. Mówiąc o Rosji, prezydent (Francji) Emmanuel Macron użył słów egzystencjalne zagrożenie. Wobec tego zagrożenia Polska jest najważniejszym czynnikiem i właśnie dlatego określiłem ją jako zwornik bezpieczeństwa" – powiedział były ambasador w Polsce.
"To nie skończy się szybko. Dobrze o tym powiedział premier Donald Tusk w przemówieniu (1 września 2024 roku): nigdy więcej samotności. To jest ważne, że Polska chce liczyć się ze wszystkimi partnerami, nie tylko z Stanami Zjednoczonymi. Ze wszystkimi partnerami, czy są to Niemcy, Francuzi, NB8 – kraje nordyckie, bałtyckie - czy Anglia, Unia Europejska, NATO – to wszystko jest potrzebne dla bezpieczeństwa Europy, a Polska nie może być samotna, nie może być słaba. Myślę, że jeśli taka będzie linia polityczna Polski w przyszłości, to umieści Polskę w dalszym ciągu w samym środku geopolitycznym kontynentu" – ocenił Buhler.
Na pytanie, czy Polacy powinni obecnie zmienić spojrzenie na Francję, podkreślił, że to coś, czego nie można forsować, natomiast w takim procesie mogą pomóc np. wymiany młodzieży, które mogłyby być elementem traktatu z Polską. "Może być w tym traktacie klauzula o większych wymianach młodzieży, programie Erasmus między uniwersytetami i wyższymi uczelniami. To może pomóc. Są różne sposoby, ale żadna kampania reklamowa nic nie przynosi, trzeba pracować z młodymi ludźmi na rzecz wymian młodzieży. W traktatach z Niemcami, z Włochami i z Hiszpanią są takie klauzule o młodzieży, o wymianach" – powiedział Buhler.
Dodał, że chciałby, "by Francja wyjaśniała swoją postawę, swoje postanowienia w prasie polskiej", a także by "było w Polsce zainteresowanie Francją, a nie ciągle krytyka, stereotypy".
"Tak samo jak we Francji, polska prasa lubi stereotypy i klisze o partnerze. To nie pomaga w lepszym wzajemnym zrozumieniu” – zauważył były ambasador w Warszawie.
Pierre Buhler jest obecnie wykładowcą Instytutu Nauk Politycznych (Sciences Po) w Paryżu. Służbę dyplomatyczną w Polsce pełnił po raz pierwszy w latach 1983-85, w ambasadzie Francji w Warszawie. W swojej karierze był m.in. ambasadorem Francji w Singapurze (w latach 2006-2009). W Polsce wydana została jego wcześniejsza książka poświęcona historii Polski - "Polska droga do wolności 1939-1995”. W 2016 roku został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP.
PAP/IAR/ks