Redakcja Polska

Czego dowiedzieliśmy się z wycieku rozmów Witkoffa [KOMENTARZ]

26.11.2025 16:57
W październiku specjalny wysłannik prezydenta USA Steven Witkoff zaproponował doradcy Władimira Putina ds. polityki zagranicznej, Jurijowi Uszakowowi, wspólne opracowanie traktatu pokojowego kończącego wojnę rosyjsko-ukraińską. Później Uszakow skonsultował tę propozycję ze specjalnym przedstawicielem Putina ds. współpracy międzynarodowej, Kiriłem Dmitrijewem, zastanawiając się, jak twardo Kreml powinien obstawać przy swoich żądaniach. Całość ujawniono dzięki zapisom rozmów telefonicznych urzędników, które opublikował Bloomberg.
Władimir Putin i Steve Wiitkoff
Władimir Putin i Steve WiitkoffFoto: PAP/EPA

Doradcy prowadzili zakulisowe rozmowy nad zarysem potencjalnego porozumienia pokojowego, a wysłannik Trumpa otwarcie instruował Kreml, jak rozmawiać z prezydentem USA. „Zadzwoniłbym tylko po to, żeby przypomnieć, że gratulujecie prezydentowi tego osiągnięcia, że to poparliście, że szanujecie go jako człowieka pokoju i że szczerze cieszycie się z rezultatów jego pracy” - mówi Witkoff Uszakowowi, wykorzystując moment po sukcesie porozumienia na Bliskim Wschodzie i wskazując, na jakie akcenty warto położyć nacisk. W kontekście misji powierzonej mu przez Biały Dom - zakończenia „dziewiątej wojny” w mniej niż rok - taki ton nie dziwi i mieści się w typowej praktyce kontaktów między doradcami światowych liderów.

Problem w tym, że Witkoff, słabo rozumiejący Rosję i zasady dyplomacji (co zresztą otwarcie potwierdzał sam Trump), daje się rozgrywać zbyt łatwo - i zbyt prosto. Kremlowscy specjaliści od środków aktywnych muszą być zachwyceni faktem, że na jedną z kluczowych funkcji dla bezpieczeństwa współczesnego świata wybrano nowojorskiego dewelopera. Jednak większym ciosem dla pozycji Witkoffa - bo wyciek uderza właśnie w nią – jest przyznanie przez Uszakowa i Dmitrijewa, że plan pokojowy będący dziś przedmiotem rozmów, trafił do Waszyngtonu z Moskwy. Dmitrijew proponował przekazać Amerykanom rosyjski dokument „nieformalnie”, licząc, że administracja Trumpa i tak przyjmie rozwiązanie możliwie zbliżone do rosyjskiego. I rzeczywiście tak się stało: pierwotny 28-punktowy plan, choć obejmował kilka strategicznych obszarów (i w tym sensie był rażąco nieprofesjonalny), faworyzował kluczowe rosyjskie żądania - od uznania zdobyczy terytorialnych w Ukrainie po ingerencję w życie polityczne państw wschodniej flanki NATO.

Trudno o większy prezent: podczas gdy rosyjskie wojska, prowadzące inwazję trwającą już niemal tyle co tzw. Wielka Wojna Ojczyźniana, od lat tkwią w mało znanych wsiach Donbasu, USA kładą na stole plan ograniczający suwerenność państw Europy Środkowo-Wschodniej. O naiwności wobec Rosji, która miałaby „wyrzec się agresywnej polityki”, nawet nie warto wspominać.

Wyciekłe rozmowy pokazują też prymat koncepcji „specjalnych wysłanników” nad tradycyjną dyplomacją. Sam fakt wycieku w takim momencie, gdy USA prowadzą najbardziej zaawansowaną próbę zakończenia trwającej już niemal cztery lata rosyjskiej inwazji, nie jest przypadkowy. Wciąż brak informacji o tym, kto podsłuchiwał doradców (pojawiają się spekulacje o udziale Ukrainy), ale pewne jest, że na ujawnieniu nagrań może zyskać tradycyjny aparat Sekretarza Stanu Marca Rubia. Ten sam, którego rada doprowadziła do odwołania niedoszłego szczytu w Budapeszcie i który ostatnio wszedł w rywalizację o schedę po Trumpie z J.D. Vancem.

Wisienką na torcie są doniesienia The Insider, według których jednym z punktów niewłączonych do finalnej wersji 28-punktowego planu miała być gotowość Rosji do odsunięcia się od strategicznego partnerstwa z Pekinem w zamian za poprawę relacji z Waszyngtonem i korzystne warunki porozumienia. Trumpowi miano też proponować stworzenie „nowej koalicji chrześcijańskiej” przeciwko Chinom. Choć te informacje są zapewne wyolbrzymione, ponownie potwierdzają, że dążenie USA do normalizacji stosunków z Rosją nie wynika z „rusofilii”, lecz z kalkulacji strategicznej. W poszukiwaniu partnera - w postaci nuklearnego supermocarstwa - do rywalizacji z Pekinem, Waszyngton jest skłonny marginalizować interesy państw mniejszego kalibru.

W reakcji na wyciek Trump ograniczył się do stwierdzenia, że Witkoff „nie jest prorosyjski”, a jego zadaniem jest „sprzedawać” pomysły obu stronom - zwłaszcza Rosjanom, bo to na tym kierunku został wyznaczony jako wysłannik. Zapowiedział też, że ujawnione nagrania nie wpłyną na przebieg rozmów, a sam Witkoff uda się do Rosji w przyszłym tygodniu. Bagatelizując aferę, prezydent prawdopodobnie spróbuje zamknąć ten temat i pozwoli negocjacji toczyć się dalej.

 Leon Pińczak, analityk ds. bezpieczeństwa i spraw wschodnich, Polityka Insight

 

Stany Zjednoczone i Rosja prowadzą tajne rozmowy w sprawie wojny na Ukrainie

25.11.2025 11:00
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa prowadzi tajne rozmowy z Rosją w sprawie opracowania planu zakończenia wojny na Ukrainie; przygotowano już w tej sprawie projekt dokumentu, w którym znalazło się 28 punktów – poinformował w środę amerykański portal Axios.

Zmiana tonu. Donald Trump o planie pokojowym dla Ukrainy

26.11.2025 09:43
Prezydent Stanów Zjednoczonych wycofał się z narzucania Rosji i Ukrainie jakiegokolwiek terminu na zawarcie porozumienia pokojowego

Taśmy Witkoffa i Uszakowa. Amerykanin doradzał Rosjanom jak podejść Trumpa

26.11.2025 13:45
Na Ukrainie jest komentowane ujawnienie taśm z rozmów Steva Witkoffa z Jurijem Uszakowym. Według wielu komentatorów nie wpłynie to raczej na przebieg negocjacji w sprawie amerykańskiego planu pokojowego