Ekspert, w rozmowie z Polskim Radiem, zaznacza jednak, że omawiane rozwiązania dyplomatyczne mogą stwarzać negatywne skutki zarówno dla samej Ukrainy, jak i Polski. Dziś spodziewana jest wizyta amerykańskiego wysłannika Steva Witkoffa w Moskwie. Wcześniej na temat planu pokojowego rozmawiał on z ukraińskimi władzami.
Bartosz Cichocki zaznacza, że strony konfliktu są na tyle już wyczerpane bolesnymi skutkami prowadzenia wojny, że jest szansa na jakąś formę porozumienia. Według byłego dyplomaty, sytuacja gospodarcza Rosji staje się coraz trudniejsza. Jak podkreśla, nie jest też tak, że Rosjanie mają nieograniczoną liczbę rekrutów i nieograniczoną liczbę rakiet. Jak jednak dodaje, Rosjanie nie chcą trwałego pokoju, a jedynie zawieszenia ognia. Bartosz Cichocki ocenia, że rosyjska intencja zawieszenia ognia jest diaboliczna, bo wysuwana jest, po to, żeby odbudować rosyjskie zdolności ofensywne i dokończyć dzieła, które Rosjanie zapowiedzieli w grudniu 2021 roku, a więc przekształcenia Ukrainy w Białoruś, oraz przekształcenie Polski i państw Europy Środkowej w strefę buforową, gdzie nic ważnego bez zgody Rosji się nie odbywa. Ekspert dodaje, że Rosjanie chcą wypchnięcie Amerykanów z tej strefy buforowej i rozmawiania ze światem na zasadzie koncertu mocarstw.
Były dyplomata zaznacza, że Polska powinna aktywnie włączyć się w proces rozmów, aby zapobiec negatywnym skutkom. Jak ocenia, obecnie Polska znajduje się w bardzo krytycznym momencie, w którym musi być gotowa do aktywności, bo ewentualne porozumienie może wpłynąć na system bezpieczeństwa Polski na długie lata. Bartosz Cichocki jest zdania, że Warszawa ma w swoich rękach bardzo ważne instrumenty, bo to przez Polskę idzie pomoc dla Ukrainy i to Polska będzie odgrywać bardzo istotną rolę, jeśli dojdzie do zawieszenia ognia. Dlatego, jak dodaje, Polska ma prawo do zabierania głosu i używania wszelkich instrumentów, bo chodzi tu o polskie bezpieczeństwo i warunki dalszego rozwoju.
Były ambasador Polski w Kijowie ocenia, że w negocjacjach amerykańsko-ukraińsko - rosyjskich najtrudniejszym punktem obecnie są kwestie terytorialne. Jak dodaje, oddanie Rosji całości Donbasu, byłoby dla Ukraińców bardzo niebezpieczne, ponieważ są to umocnione i ważne wojskowo tereny i jeśli Ukraińcy je oddadzą, to Rosjanie będą mieli bardzo ułatwioną drogę na zachód.
Po niedzielnych i poniedziałkowych rozmowach ukraińskiej delegacji na Florydzie obie strony mówiły o postępach w negocjacjach, ale też o kwestiach, które wymagają dalszych rozmów. Są to, według prasy i komentatorów m.in. rosyjskie żądania terytorialne.
IAR/ks