W Moskwie, Petersburgu i innych miastach Rosji komisje wyborcze nie wpisały na listy wyborcze kandydatów opozycji. W związku z tym, opozycjoniści od prawie trzech miesięcy wychodzą na ulice, demonstrując przeciwko fałszowaniu procesu wyborczego.
Zdaniem działacza obywatelskiego Jewgienija Owczarowa, władze próbują zastraszyć opozycyjnych polityków wszelkimi możliwymi sposobami. „Niekoniecznie trzeba złamać prawo, żeby trafić za kraty. Żeby cię posadzili wystarczy być przeciw” - tłumaczy Owczarow. W jego ocenie organy ścigania w ten sposób potraktowały blogera Jegora Żukowa, któremu grozi kara pozbawienia wolności za publikacje dotyczące pokojowych form protestu.
Wcześniej rosyjskie media niezależne informowały o zatrzymywaniu opozycjonistów, rewizjach w ich domach i wszczynaniu przeciwko nim postępowań administracyjnych oraz karnych, związanych z wzywaniem do udziału w nielegalnych demonstracjach.
IAR/ks