Radio Parlament
Section01

Połączone komisje sprawiedliwości i służb specjalnych o morderstwie w łódzkiej siedzibie PiS

migracja
migrator migrator 19.10.2010

20 paździenika, godzinę przed rozpoczęciem kolejnego posiedzenia sejmu, połączone komisje sprawiedliwości i służb specjalnych wysłuchają informacji nt. tragicznych wydarzeń w łódzkim Biurze Poselskim PiS.

Policja w Łodzi poinformowała o szczegółach zabójstwa w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w tym mieście. Zgodnie z tymi oraz wcześniejszymi informacjami, podawanymi przez świadków około godziny 11.00 do pomieszczenia, w którym znajdowało się dwóch pracowników biura wszedł 62 letni mężczyzna, który oddał kilka strzałów. Z broni palnej zginął 62-letni Marek Rosiak, asystent europosła PiS-u Janusza Wojciechowskiego. Napastnik poderżnął gardło drugiej osobie 39-latniemu Pawłowi Kowalskiemu. Pracownik biura PiS jest operowany w łódzkim szpitalu Wojskowej Akademii Medycznej. Jego stan jest stabilny
Portier budynku, w którym znajduje się siedziba PiS zaalarmował stacjonującą w pobliżu Straż Miejską. Funkcjonariusze obezwładnili napastnika. Okazał się nim 62-letni mieszkaniec Częstochowy, do tej pory nie był notowany. W momencie zatrzymania był trzeźwy. Został przewieziony do śródmiejskiego komisariatu, gdzie są z nim wykonywane wstępne czynności. Zarzuty zostaną przedstawione przez prokuraturę. Policjanci zabezpieczyli zarówno nóż jak i broń palną a także ślady kryminalistyczne. Na miejscu pracuje cały czas grupa operacyjno-dochodzeniowa..
Według nieoficjalnych informacji, starszy mężczyzna wszedł do biura z pistoletem gazowym przerobionym na broń palną.
Świadkowie twierdzą, że morderca krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i żałuje, że nie ma więcej kul. Na filmie zamieszczonym na stronie Ekspressu Ilustrowanego umieszczany w samochodzie napastnik mówił, że chciał "zabić Jarosława Kaczyńskiego" i że jest "przeciwko PiS-owi".

Jutro po 8.00 spotkają się połączone komisje sprawiedliwości i służb specjalnych, które zajmą się dzisiejszym morderstwem.

Według Jarosława Kaczyńskiego, dzisiejsze wydarzenia w Łodzi to wynik kampanii nienawiści prowadzonej wobec PiS od długiego czasu. Każde słowo, które będzie kontynuacją kampanii nienawiści wobec PiS "to wzywanie do morderstw" bez różnicy, czy wypowie je dziennikarz czy polityk. - mówił prezes. Jako jej przejawy kampanii nienawiści wymienił takie słowa polityków PO jak "moherowe berety" i "dożynanie watahy". Kaczyński powiedział, że za bezpieczeństwo ludzi związanych z PiS odpowiedzialność ponosi rząd.

Również europoseł Janusz Wojciechowski jest przekonany, że powodem zabójstwa jego współpracownika była nienawiść polityczna do PiS-u. Wezwał do opamiętania wszystkich, którzy sieją taką nienawiść w polskim życiu publicznym.

SLD i PSL również apeluje o nie używanie agresywnego języka w życiu politycznym, zwłaszcza po wydarzeniach w Łodzi. Rzecznik SLD Tomasz Kalita uważa, że w obecnej sytuacji jakiekolwiek emocjonalne komentarze do tych wydarzeń mogą jedynie zaprocentować kolejną falą nienawiści: Podobnie do sprawy podchodzi były wicemarszałek z PSL Franciszek Stefaniuk. Jego zdaniem, to co się dzieje w parlamencie wyzwala "najdziksze emocje u ludzi" i to powinno się zmienić. Nie chce też przesądzać , o czyjej stronie leży wina - Platformy czy PiS-u:

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/wcześniej/łp/tk

Section02
Section03
Section04