Od ponad 40 lat, Ladysmith Black Mambazo łączy zawiłe rytmy i  harmonizacje swoich rodzimych południowoafrykańskich tradycji muzycznych  z brzmieniem i emocjami chrześcijańskiej muzyki gospel. Rezultatem jest  muzyczna i duchowa alchemia, która dotyka serc słuchaczy na całym  świecie, niezależnie od przynależności religijnej, kulturowej czy  etnicznej. Ich wysiłki muzyczne zgromadziły przez ostatnie cztery dekady  wiele pochwał i wyrazów uznania w przemyśle muzycznym, a także umocniły  ich tożsamość jako kulturowej potęgi, z którą należy się liczyć.
Utworzona we wczesnych latach '60 ubiegłego wieku w RPA przez Josepha  Shabalalę – wówczas młodego rolnika, a potem robotnika w fabryce, grupa  przyjęła nazwę Ladysmith Black Mambazo – gdzie Ladysmith to nazwa  wioski, z której pochodzi Shabalala, Black, czyli czarny, to odwołanie  do wołu, najsilniejszego zwierzęcia w gospodarstwie, a Mambazo to  zuluskie słowo oznaczające topór, symbol zdolności wokalnej grupy do  „wycinania” wszystkiego na ich drodze. Ich głosy razem były tak zgrane a  ich harmonizacje tak czyste i nienaganne, że w końcu zakazano im  udziału w konkursach wokalnych – mogli występować wyłącznie w  charakterze „gwiazd”.
Shabalala podkreśla, że jego nawrócenie na chrześcijaństwo w latach  '60 pomogło zdefiniować tożsamość muzyczną grupy. Ścieżka wyrąbywana  przez topór nagle otrzymała konkretny kierunek. „To niesienie dobrej  nowiny miłości bliźniego na cały świat” - mówi. Zaznacza jednak, że to  przesłanie nie jest własnością jednej konkretnej religii. „Bez słuchania  słów, ta muzyka wchodzi w krew, bo z krwi pochodzi” - podkreśla.  „Wywołuje entuzjazm i emocje, niezależnie od twojej drogi duchowej”.
Transmisja radiowa w 1970 r. otworzyła im drogę to pierwszego  kontraktu płytowego – początku ambitnej dyskografii, zawierającej ponad  40 nagrań, nagrodzonej trzema statuetkami Grammy i piętnastoma  nominacjami, w tym za najnowszy album: Ilembe: Honoring Shaka Zulu. Ich  filozofią w studiu było i jest zachowanie muzycznego dziedzictwa, przy  jednoczesnym dostarczaniu rozrywki. Grupa zapożycza z tradycyjnego nurtu  muzycznego isicathamiya (is-kot-a-MI-Ja), który rozwinął się w  południowoafrykańskich kopalniach, do których czarni robotnicy jeździli  koleją do pracy, z dala od swoich domów i rodzin. Dla zakwaterowanych w  nędznych warunkach i źle opłacanych górników, jedyną rozrywką po  sześciodniowym tygodniu pracy było śpiewanie w niedzielne poranki. Kiedy  górnicy powrócili do swoich domów,  ta muzyczna tradycja przyszła wraz z  nimi.
W połowie lat 80., Paul Simon odwiedził RPA i wykorzystał bogate  harmonie Black Mambazo na swoim albumie "Graceland", nagrodzonym statuetką Grammy dla  najlepszej płyty i uważanym za pionierski w dziedzinie wprowadzania  world music do muzycznego mainstreamu.
Obok współpracy z Paulem Simonem, Ladysmith Black Mambazo nagrywali z  wieloma artystami z całego świata, takimi jak Stevie Wonder, Josh  Groban, Dolly Parton, Sarah McLaughlin, Emmylou Harris, Natalie  Merchant, Mavis Staples, Ry Cooder czy Ben Harper.
(Źródło: Skrzyżowanie Kultur)
27 września (poniedziałek), godz. 19:00