Raport Białoruś

101 lat temu Białorusini bili się w powstaniu słuckim z bolszewikami. "Ważny dzień w kalendarzu narodu"

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2021 01:00
- To data ważna i dzisiaj. Podziwiamy męstwo, heroizm naszych przodków. Wielu Białorusinów w pewnym stopniu kontynuuje dzisiaj te tradycje walki mieszkańców Słucczyzny – mówił portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności "Razem", jeden z organizatorów upamiętnienia rocznicy powstania słuckiego w Warszawie. Podczas demonstracji inny współorganizator akcji, Jauhien Dudkin, historyk, działacz Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, mówił, że na Białorusi wspomina się nie wiedzieć czemu tylko tych, którzy walczyli o komunizm, choć był on przyczyną wielu represji.
Demonstracja
DemonstracjaFoto: PR

Powstanie słuckie toczyło się w listopadzie i grudniu 1920 roku. Były to walki oddziałów białoruskich z Armią Czerwoną. Poprzedziło je powstanie lokalnych władz odrodzonej Białorusi w połowie listopada. Białorusini zamieszkujący tereny wokół Słucka, nie chcieli się bowiem pogodzić z postanowieniami traktatu ryskiego, który oddawał te ziemie bolszewickiej Rosji.

Walki z bolszewikami wybuchły w trzeciej dekadzie listopada i trwały, przynajmniej miejscami, do grudnia 1920 roku. Część oddziałów przeszła ostatecznie na stronę polską. Po powstaniu Rosja bolszewicka represjonowała mieszkańców Słucczyzny.

Upamiętnienie w Warszawie przed pomnikiem Tadeusz Kościuszki

Wspomnienie historii powstania słuckiego, przywołanie pamięci ofiar obecnego reżimu na Białorusi i apele o uwolnienie więźniów politycznych, pieśni w wykonaniu bardów ukraińskich i białoruskich – tak Białorusini w Warszawie uczcili w tym tygodniu 101. rocznicę powstania słuckiego.

Rocznicę powstania obchodzi się 27 listopada i tego dnia w Warszawie przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki Białorusini zorganizowali upamiętniającą je uroczystość.

W dwugodzinnych obchodach wzięło udział około stu osób. Uczczono pamięć poległych i represjonowanych po powstaniu słuckim, ale i pamięć Białorusinów, którzy zginęli w wyniku represji łukaszenkowskich władz, w tym opozycjonisty Witalda Aszurka i Ramana Bandarenki, czy Białorusinów poległych podczas ukraińskiego Majdanu.

Wystąpienia do Białorusinów skierowali m.in. organizatorzy manifestacji, przewodniczący warszawskiego oddziału Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Jauhien Dudkin i przewodniczący Ruchu Solidarności "Razem" Wiaczesław Siwczyk.

Przesłanie przewodniczącej Białoruskiej Rady Ludowej Przeczytała Iwonki Surwiłły przedstawicielka Białoruskiego Domu w Warszawie.

Wolha Bykowskaja, dziennikarka  i przedstawicielka białoruskiej demokratycznej partii "Ruch o wolność", wspomniała m.in. swojego przyjaciela, więźnia politycznego Witalda Aszurka, który stracił życie w szkłowskiej kolonii karnej. Do zebranych przemówił także Siarhiej Palczeuski, który kilka lat temu uczestniczył w akcji obrony miejsca egzekucji ofiar stalinowskich egzekucji w Kuropatach.

Podczas demonstracji wystąpili bardowie – białoruski muzyk Aleś Tabolicz i z dłuższym koncertem, ukraiński bard Roman Korbut. Na demonstracji obecni byli także inni przedstawiciele Ukrainy. Roman Korbut wspomniał, że białoruscy opozycjoniści wspierali Ukraińców podczas Majdanu w 2013 i 2014 roku. 

Zgromadzenie rozpoczęło się od modlitwy "Ojcze nasz", którą zainicjował ksiądz Wiaczesław Barok. Przebiegało w podniosłym nastroju. Mimo zimna prawdopodobnie wszyscy uczestnicy byli na nim obecni przez cały czas jego trwania, około dwóch godzin. Zapalono znicze pamięci. Na koniec zaśpiewano hymn "Mahutny Boże".

Jauhien Dudkin z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, współorganizator akcji, wspomniał męstwo uczestników powstania słuckiego. Jak mówił, o powstaniu słuckim nie uczy się obecnie na Białorusi w szkołach i na uniwersytetach.

Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem, także współorganizator demonstracji, zauważył w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że data upamiętniająca powstanie słuckie powinna być w kalendarzu pamięci białoruskiego narodu, tego dnia muszą być wspominani bohaterowie tego narodu.

Obecnie łukaszenkowskie władze wyniszczają Białorusinów, można mówić o humanitarnej katastrofie - mówił.

- Podziwiamy męstwo, heroizm naszych przodków. Wielu Białorusinów kontynuuje dzisiaj te walki mieszkańców Słucczyzny. Upamiętnienie tego powstania w tym roku w Warszawie, w środowiskach Białorusinów we Lwowie, w Kijowie, w Londynie, w USA, Kanadzie – zaznaczył.

- Myślę, że ci, którzy są na Białorusi, także pamiętają o nim, choć nie mogą otwarcie go wspominać – mówił.

Opozycjonista dodał, że na Białorusi jest kilka tysięcy więźniów politycznych, natomiast oficjalnie uznano tylko około 900.


Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

WIDEO białoruskich działaczy i białoruskich mediów niezależnych:

WIDEO kanału SVABODU PALITVIAŹNIOM:

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łączniczka AK: pamiętam, jak wkroczyli Sowieci

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2015 06:39
Pamiętam wkroczenie Sowietów we wrześniu 1939 r., wkrótce potem zaczęły się wywózki na Syberię – wspominała szefowa Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz. Miala wtedy osiem lat.
rozwiń zwiń