Ukraińscy kibice otrzymali kary grzywny i aresztu od 5 do 10 dni. Białoruscy muszą zapłacić grzywnę w wysokości po 600 tysięcy rubli, czyli ponad 150 złotych każdy. Kibice byli sądzeni za drobne chuligaństwo.
Do zatrzymań fanów drużyn Ukrainy i Białorusi doszło w Borysowie pod Mińskiem. Wygrany przez Ukrainę 2:0 mecz eliminacyjny do Euro 2016 zakończył się wczoraj późnym wieczorem.
Niezależne białoruskie media poinformowały, że na trybunach stadionu w Borysowie doszło do bratania się kibiców obu drużyn. Trzymali wielki banner z napisem ”spotkanie braci” i wspólnie wykrzykiwali negatywnie nacechowane hasła pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina. Słychać też były okrzyki ”Niech żyje Białoruś” (Żywie Białoruś), znane z demonstracji białoruskiej opozycji.
Jak napisał portal football.ua, kibice ukraińscy podczas meczu trzy razy wykonali popularną na Ukrainie piosenkę ze słowami "Putin to ch …. Z filmów opublikowanych w niezależnych mediach białoruskich wynika, że przyłączyli się do nich kibice białoruscy. Skandowano też wspólnie "Razem - na zawsze" oraz "Chwała Ukrainie - bohaterom chwała".
Według portalu football.ua zatrzymano ponad 100 Ukraińców, ale przedstawiciel komendy milicji w Borysowie powiedział białoruskiemu portalowi tut.by, że było ich rzekomo kilkunastu. Korespondent niezależnego tygodnika białoruskiego "Nasza Niwa" pisze, że zatrzymano także około 30 Białorusinów.
Przedstawiciel ambasady Ukrainy w Mińsku oznajmił, że ukraiński konsul udał się do Borysowa, by ustalić, ile osób zostało zatrzymanych, stwierdzić miał, że liczba 100 jest przesadzona.
Ich losem zainteresował się nawet prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
PAP/IAR/agkm