Yehuda Prokopowicz przyszedł na świat 16 listopada 2005 roku. Wychowywał się w pobliżu Jerozolimy, w Netanii, w rodzinie o muzycznych tradycjach. To tam po raz pierwszy zetknął się z fortepianem i już w wieku czterech lat rozpoczął naukę gry na tym instrumencie, szybko odkrywając pasję, która zdefiniowała jego dalszą edukację. Obecnie kształci się w Akademii Muzycznej w Krakowie, w klasie fortepianu prof. Krzysztofa Książka. W 2024 roku otrzymał prestiżowe stypendium "Młoda Polska". Doskonalił umiejętności pod okiem wybitnych pedagogów i artystów, takich jak Philippe Giusiano, Alexander Kobrin, Eldar Nebolsin, Katarzyna Popowa-Zydroń oraz Zbigniew Raubo.
W rozmowach dla radiowej Dwójki wspominał, że lekcji mistrzowskich udzielała mu również wybitna pianistka Lidia Grychtołówna. - To było w Dusznikach-Zdroju. Grałem Poloneza As-dur Chopina, którego być może zagram jeszcze tutaj – z uwagami, które dostałem od pani Lidii Grychtołówny. To było bardzo ciekawe, poczuć serce zbliżone do Chopina jeszcze bardziej, niż moje - opowiadał po swoim występie w I etapie Konkursu Chopinowskiego.
Czytaj także:
Charyzma i subtelna oryginalność – co wyróżnia Yehudę Prokopowicza
Jest jednym z trzech Polaków, którzy zakwalifikowali się do III etapu XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Jego występy przyciągnęły uwagę nie tylko jurorów, którzy docenili precyzję, wrażliwość i dojrzałość interpretacyjną, ale także komentatorów radiowej Dwójki, którzy w jego grze dostrzegli nie tylko perfekcję techniczną, lecz także wyraźną osobowość i aurę, które wyróżniają go wśród konkursowych uczestników.
- To niewątpliwy talent. Zachowuje szacunek wobec muzyki Chopina, ale jednocześnie potrafi wprowadzić do niej subtelny rys oryginalności - podkreślała Róża Światczyńska. - W drugim etapie oczekuje się już od pianisty, że czymś się wyróżni, że stworzy wokół siebie aurę. Przypomniały mi się słowa Janusza Olejniczaka, który mawiał, że najpierw na estradę wchodzi charyzma, a dopiero potem artysta - dodała.
Jest zdobywcą ponad 30 nagród w konkursach pianistycznych w kraju i za granicą - m.in. Grand Prix na Konkursie im. Ignacego Jana Paderewskiego w Piotrkowie Trybunalskim, V nagrody oraz Nagrody Chopinowskiej w bydgoskim konkursie "Arthur Rubinstein in memoriam", a także III nagrody i nagrody specjalnej na XXVIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Szafarni. Występował dwukrotnie na Festiwalu im. Artura Rubinsteina w Łodzi – w 2022 i 2024 roku.
Muzyczne podróże Yehudy Prokopowicza
Pianista Yehuda Prokopowicz porównał poznawanie twórczości kompozytorów do zwiedzania nieznanych miast. - Kiedy wchodzi się do nieznanego miasta, potrzebny jest dobry przewodnik. Chopin jest jednym z najlepszych, jakich można sobie wyobrazić - mówił. - Z przyjemnością gram także Liszta, właściwie wszystkich kompozytorów. Każdy z nich to jak kolejne miasto do odkrycia – a ja bardzo lubię takie muzyczne podróże. Miasta Chopina są naprawdę piękne - zaznaczył artysta.
Najpiękniejsze i najtrudniejsze
Pomimo młodego wieku Yehuda Prokopowicz jasno wskazuje, co uważa za największy urok i największe wyzwanie w zawodzie pianisty. - Najpiękniejsze jest dla mnie spotkanie z publicznością oraz możliwość budowania niezwykłych barw i przestrzeni – zarówno w sali koncertowej, jak i kameralnej, a nawet w zwykłej sali ćwiczeniowej. Tylko muzyka pozwala tworzyć tak wyjątkowe struktury - podkreślił. - Najtrudniejsza jest dla mnie powtarzalność, konieczność codziennego ćwiczenia. Ale nie narzekam - odnajduję w tym wiele radości.
Sport, styl i kapelusze – prywatne pasje Yehudy Prokopowicza
Poza fortepianem Yehuda Prokopowicz znajduje czas na sport i modę. Chętnie spędza godziny na korcie tenisowym i w basenie, dbając o kondycję i odprężenie. Równocześnie ma wyrafinowane poczucie stylu – lubi komponować swoje stroje, dopełniając je nietuzinkowymi kapeluszami, które nadają każdej kreacji indywidualny charakter
To pianista, który przyciąga uwagę melomanów nie tylko mistrzowską grą, ale też wyjątkową prezencją i sposobem bycia. Przed każdym występem Yehuda Prokopowicz spogląda w stronę publiczności. Niektórzy sugerowali, że to gest skierowany ku jurorom, aby przyciągnąć ich uwagę. Pianista jednak tłumaczył, że ma on zupełnie inne znaczenie. - Wiem, że to wygląda tak, jakbym patrzył na jurorów, ale jurorzy są poniżej mojego spojrzenia. Ja patrzę na sufit, a raczej na całą konstrukcję tę pięknej sali Filharmonii Narodowej, żeby ją objąć w moim sercu - zdradził w rozmowie dla Olgi Borzyszkowskiej.
***
Oskar Łapeta/Anna Myśliwiec