Pijani kierowcy. Czy surowe przepisy zmniejszą ich liczbę?

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2024 11:56
Już 14 marca wejdą w życie jedne z najsurowszych przepisów skierowanych przeciwko pijanym kierowcom, czyli konfiskata samochodu albo przepadek jego równowartości. - Niestety mamy do czynienia z niską świadomością społeczną wpływu alkoholu na organizm - mówi w Programie 1 Polskiego Radia dr Ewa Odachowska-Rogalska z Instytutu Transportu Samochodowego.
Pijany kierowca stanowi spore zagrożenie na drodze
Pijany kierowca stanowi spore zagrożenie na drodzeFoto: LightField Studios/shutterstock
  • Konfiskata pojazdu lub przepadek jego równowartości nastąpi w kilku przypadkach, tzn. kiedy kierowca będzie miał przynajmniej 1,5 promila alkoholu we krwi, dopuści się recydywy albo spowoduje wypadek i ucieknie z miejsca zdarzenia.
  • Jeżeli samochód nie będzie należał do sprawcy, to karą będzie dotkliwa grzywna.
  • To oznacza, że jeśli ktoś będzie jechał samochodem o wartości 200 tys. zł, będzie musiał zapłacić właśnie taką kwotę.
  • W ubiegłym roku kierowcy pod wpływem alkoholu spowodowali ponad 1300 wypadków, w których zginęło 212 osób.

Obecnie coraz więcej osób zgłasza się na obowiązkowe kursy reedukacyjne skierowane do kierowców, którzy utracili prawo jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu czy narkotyków. - Widzimy, że tendencja jest wzrostowa. Wiek osób również maleje. Najmłodsze osoby, które mamy, są w wieku 20 lat. Jest też więcej kobiet w porównaniu z 2022 rokiem - mówi Małgorzata Wojtal z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białej Podlaskiej.

Kursy reedukacyjne to przede wszystkim wykłady, które mówią o tym, żeby nie prowadzić auta pod wpływem alkoholu i narkotyków. Składają się na nie wykłady, prelekcje i filmy instruktażowe z wypadków drogowych. Wykonywane są także testy, które wskazują, czy dany uczestnik ma problemy z alkoholem.


Posłuchaj
04:26 Jedynka/Sygnały dnia - 4.03.2024 kierowcy Pijani kierowcy. Czy surowe przepisy zmniejszą ich liczbę? (Jedynka/Sygnały dnia)

 

Wpadają po imprezach alkoholowych

- Zabrali mi prawo jazdy pod wpływem alkoholu. Byłem u znajomych w Warszawie, była impreza alkoholowa, przedłużyła się o dwa dni i później chciałem przestawić samochód z jednej dzielnicy do drugiej i nie włączyłem prawidłowo świateł. Jechałem o 3.00 w nocy na postojówkach przez trasę i policjanci zatrzymali mnie - opowiada jeden z uczestników kursu.

Kursant zapewnia, że już nigdy więcej nie wsiądzie po alkoholu za kierownicę. Rozumie teraz, że chodzi m.in. o bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego.

Świadomość społeczna jest nadal niska

Dr Ewa Odachowska-Rogalska, psycholog transportu z Instytutu Transportu Samochodowego, zwraca uwagę, że "niestety mamy do czynienia z niską świadomością społeczną wpływu alkoholu na organizm".

- Przeciętny kierowca nie wie, w jaki sposób on działa, jak wpływa na percepcję, reakcje i zdolność postrzegania rzeczywistości czy nawet na ocenę odległości - zauważa ekspert.

Psycholog przyznaje, że mamy jeszcze do czynienia z dość dużą akceptacją społeczną dla prowadzenia pojazdu po alkoholu. - Zwłaszcza w takich małych i dobrze znających się społecznościach - dodaje.

Czytaj także:

***

Tytuł audycji: Sygnały dnia

Materiał: Małgorzata Tymicka

Data emisji: 4.03.2024 r.

Godzina emisji: 7.44

DS/kormp