Moskaliki, czyli historia katuszy pod świątyniami

Ostatnia aktualizacja: 02.04.2014 08:00
Moskaliki to nie tylko malutkie śledzie sprzedawane w słoikach, lecz także krótkie wierszyki, które rozpropagowała Wisława Szymborska, a nazwą ochrzciła Joanna Szczęsna. W "Notatniku Dwójki" rozmawialiśmy o historii "moskalikowania".
Audio
  • Moskaliki, czyli historia potencjalnych katuszy pod świątyniami (Notatnik Dwójki)
Wisława Szymborska
Wisława SzymborskaFoto: PAP/CAF-Janusz Mazur

Kto powiedział, że Moskale

to są bracia nas, Lechitów,

temu pierwszy w łeb przywalę

pod kościołem karmelitów.

To fragment pieśni patriotycznej pióra Rajnolda Suchodolskiego z 1831 roku, który ponad stulecie później zainspirował towarzystwo zbierające się w krakowskim domu Wisławy Szyborskiej przy ulicy Krupniczej 22 do zabawy w układanie czterowersowych wierszyków o narodach.

- Przepis jest prosty - opowiadała w "Notatniku Dwójki" Joanna Szczęsna . - Konstrukcja jest czterowierszowa, układ rymów ABAB. W pierwszej linijce powinna być jakaś nacja, w drugiej jakaś opinia o tej nacji, w trzeciej jakaś straszna tortura, pogróżka, w końcu w czwartej jakaś lokalizacja kościelna - tłumaczyła dziennikarka.

Moskalików początkowo nie nazywano moskalikami. - To się nazywało zabawą w "trawestowanie czterowiersza Rajnolda Suchodolskiego". Obecna nazwa wyłoniła się w korespondencji między mną a Michałem Rusinkiem ( sekretarz Wisławy Szymborskiej - przyp. red .). Jeden z maili z tymi wierszykami nosił po prostu taki tytuł - wspominała rozmówczyni Joanny Szwedowskiej.

Noblistka nie chciała ujawniać się publicznie ze swoją moskalikową twórczością. Obawiała się nieprzychylnych opinii. Podarowała więc swoje moskaliki Annie Bikont i Joannie Szczęsnej. Dziennikarki Gazety Wyborczej postanowiły przekonać jednak poetkę do ujawnienia się z tą twórczością: - Robiłam takie próby, że czytałam te wierszyki na przyjęciach. Wszyscy się zaśmiewali - opowiadała Szczęsna. - Zwróciłam się do Szymborskiej, że szkoda takie perły trzymać w ukryciu. Myśmy to opublikowały i wtedy zaczęło się szaleństwo, bo zostałyśmy zalane moskalikami od czytelników...

Więcej na temat historii moskalików i ich szans na bycie polskim towarem eksportowym - w nagraniu audycji.

bc/mc

Czytaj także

Wygląda na to, że poeci zawsze będą mieli dużo roboty...

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2013 18:00
To ostatnie zdanie noblowskiego wykładu Wisławy Szymborskiej, dziewiątej spośród trzynastu laureatek prestiżowej nagrody literackiej, o których rozmawialiśmy w "Ćwiczeniach z myślenia".
rozwiń zwiń