Ona była kosmetyczką, on grafikiem i poetą. Poznali się na terenie KL Płaszow. Tam wzięli ślub, który sportretował Spielberg w "Liście Schindlera". Po wojnie wyemigrowali do Izraela, gdzie Josef tworzył reklamy i czołówki filmów, a także fałszował dokumenty dla Mosadu. Ich korespondencja i wspomnienia tworzą niezwykły portret początków kraju, w którym entuzjazm pionierów miesza się z drapieżnym dorobkiewiczostwem, wszechobecną nieuczciwością i tarciami społecznymi.
Kraków w życiu Renaty i Józefa Baue
Józef pochodził z krakowskiej rodziny zasymilowanych mieszczańskich żydów. Rodzice nie byli religijni, mówili doskonale po polsku i byli osadzeni w polskiej kulturze. To właśnie język polski był narzędziem ekspresji Józefa - również w poezji.
- Józef zaczął uczęszczać do gimnazjum hebrajskiego w Krakowie, ale go nie skończył, bo nauka mu nie szła. Przez ostatnie kilka miesięcy przed wojną uczył się grafiki w Instytucie Sztuk Plastycznych w Krakowie. Tam miała miejsce sytuacja, która urosła do miana legendy rodzinnej i punktu zwrotnego, mianowicie miał okazję nauczyć się pisma gotyckiego. Bardzo mu się to spodobało, mówił nawet, że zakochał się w tych literach, chociaż już wtedy były kojarzone z propagandą hitlerowską. Ale to pomogło mu znaleźć pracę i w getcie, i w obozie - wspominała Renata Baume.
Posłuchaj rozmowy z Rebatą Baume na podcasty.polskieradio.pl >>>
Rebeka urodziła się na kresach, niedaleko Tarnopola. Bardzo szybko została osierocona przez mamę, dlatego ojciec przekazał ją na wychowanie ciotce, mieszkającej w Zbarażu. - Do Krakowa przybyła po maturze w 1937 roku, z wujostwem. Planowała studiować medycynę, ale nie udało jej się to ze względu na zasadę numerus clausus, która wtedy miała miejsce. Dlatego zrobiła kursy kosmetyczne, co też jej się przydało w obozie, gdzie została zmuszona do tego, żeby robić manicure dla komendanta Goetla i innych komendantów.
Czytaj też:
Pierwsze spotkanie Rebeki i Józefa
W czasie okupacji najpierw znaleźli się w getcie, a następnie oboje trafili do obozu w Płaszowie, kierowanego przez nazistowskiego zbrodniarza Amona Goetha. Spotkali się tam, kiedy Józef dostał zadanie skopiowania planów obozu. Potrzebował do tego światła, ale akurat tego dnia nie było słońca. - Czekając na to słońce, spotkał dziewczynę, która zapytała, co on robi. Odpowiedział, że czeka na słońce i zapytał: "może ty będziesz moim słońcem?". Rebeka się zarumieniła i uciekła, ale on ją odnalazł, a co ważne, kopia mapy się udała. Tak zaczęli się spotykać.
Ślub wzięli w obozie, pobłogosławieni przez Cylę – matkę Józefa. Pod koniec 1944 roku, kiedy obóz w Płaszowie był już w zaawansowanej fazie likwidacji, a więźniowie są zsyłani do innych obozów, Józef trafił na listę Schindlera. Dopiero pod koniec życia dowiedział się, dlaczego trafił na tę listę. - Stało się to dzięki jego żonie, to ona miała być na tej liście, ale ponieważ martwiła się o niego, a sama miała przekonanie, że wojnę przeżyje, postanowiła oddać mu swoje miejsce - wyjaśniła pisarka.
Cudowne odnalezienie
Rebeka trafiła najpierw do Auschwitz, a potem do obozu w Czechach. Kiedy przyszło wyzwolenie, odnaleźli się szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Józef najpierw powrócił do Krakowa, gdzie nie odnalazł nikogo ze swoich bliskich. Dowiedział się jednak, że jego żona uległa wypadkowi i trafiła do szpitala we Freudenthal. Postanowił od razu ją odszukać. Wsiadł do pociągu, jednak najpierw przespał stację przesiadkową, a potem drugi pociąg nie nadjechał, ponieważ uległ wypadkowi.
- Cudownym zbiegiem okoliczności trafił na posterunek policji. Na pytanie, co tutaj robi, opowiedział, że szuka żony, która miała wypadek: spadła z furmanki. Oni na to, że tutaj też coś takiego się wydarzyło. Wysyłają go do szpitala, w którym odnajdują się - opowiadała Renata Baume.
Józef i Renata Bau z córkami - zdjęcie z prywatnego archiwum rodziny.
Emigracja do Izraela
Po powrocie do Krakowa przez kilka lat budowali swoje życie na nowo. Tu poznają m.in. Wisławę Szymborską i Józefa Hena. To tu doczekali się pierwszego dziecka. Jednak – między innymi z powodu antysemickiej kampanii propagandowej, głoszonej przez rząd PRL-u – postanowili wyemigrować do Izraela.
- To też nie było takie proste, żeby wyjechać. Trzeba było się starać, mieć pieniądze i bardzo dużo dokumentów. Oni tych pieniędzy za bardzo nie mieli, ale jakoś udało im się dostać na ten statek do Hajfy. Wyemigrowali jesienią, w październiku 1950 roku, z koszem wiklinowym. Został także wysłany stół kreślarski Józka. Wzięli ze sobą mnóstwo szpargałów, jakieś ulotki, telegramy, rzeczy których normalnie się nie zabiera, nawet recepty z apteki na jakąś maść. Podróż trwała dwa tygodnie, aż wylądowali na ziemi obiecanej - mówiła Renata Baume.
***
Tytuł audycji: Rozmowy po zmroku
Prowadzenie: Michał Nowak
Gość: Renata Baume (autorka książki "Będziesz moim słońcem. Opowieść o Józefie i Rebece Bauach")
Data emisji: 2.05.2025
Godzina emisji: 22.30
am