Amerykański plan dla Izraela i Palestyny. Umowa stulecia?

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2020 12:27
Gdy powstał plan, pewne było, że Donald Trump ogłosi sukces, że poprą go Izraelczycy i że nie zaakceptują Palestyńczycy. O tym, co jest niespodzianką w przedstawionej we wtorek przez prezydenta USA pokojowej propozycji dla Izraela i Palestyny mówił gość „Pulsu świata”, Andrzej Kohut z Klubu Jagiellońskiego.
Audio
Czy Palestyńczycy zgodzą się na warunki zaproponowane przez Trumpa?
Czy Palestyńczycy zgodzą się na warunki zaproponowane przez Trumpa?Foto: Foto: Pixabay

Według Andrzeja Kohuta nieoczekiwany jest zakres, w jakim Donald Trump i jego administracja zdecydowali się rozrysować na nowo mapę między Palestyńczykami a Izraelem, tzn. między Zachodnim Brzegiem a terytorium Izraela.

Do tej pory amerykańskie administracje stały na stanowisku, że w kwestii palestyńsko-izraelskiego konfliktu i jego dwupaństwowego rozwiązania należy dążyć do kompromisu. Natomiast w koncepcji przestawionej przez Trumpa stanowisko USA się zmieniło. Stany Zjednoczone w 97 proc. zaakceptowały wcześniejsze osadnictwo izraelskie na Zachodnim Brzegu.

W drugą stroną pojawiła się jeszcze bardziej „interesująca” propozycja, bo ziemie, które w zamian mieliby otrzymać Palestyńczycy - dwa pustynne obszary ma południe od Strefy Gazy - trudno nazwać łatwymi do zaakceptowania.

Plan zakłada korekty graniczne, jeśli chodzi o Zachodni Brzeg, głównie o terytorium wokół Jerozolimy, czyli tam, gdzie pojawiło się osadnictwo izraelskie, ale też o dolinę Jordanu i wspomniane obszary pustynne. To na nich jest skoncentrowana ta część planu, która – zdaniem administracji Trumpa - miałaby przekonać Palestyńczyków do udziału w tak rozumianym porozumieniu. Chodzi o aspekt ekonomiczny – w jednym z tych pustynnych obszarów, dotąd niezamieszkałym, ma powstać strefa technologiczna, która wsparłaby rozwój palestyńskiej gospodarki. Ważnym elementem tego planu jest korytarz czy też tunel mający połączyć Strefę Gazy z Zachodnim Brzegiem i w ten sposób stymulować rozwój ekonomiczny przyszłego państwa palestyńskiego.

Teoretycznie Donald Trump proponuje powstanie państwa palestyńskiego, jednak widać, że w praktyce miałoby ono niewielkie możliwości. Bez własnej armii, bez możliwości zawierania umów międzypaństwowych, które naruszałyby interesy Izraela. Trochę jak państwo kadłubowe, podporządkowane Tel Awiwowi.

Taki plan wydaje się martwy w momencie, w którym się pojawił. Ekspert z Klubu Jagiellońskiego nie sądzi, by w ogóle wszedł w życie, ze względu na opór, jaki budzi po stronie palestyńskiej. Ponadto, jest swoistym błogosławieństwem danym rządowi izraelskiemu dla aneksji tych terytoriów, które już zostały objęte przez ich osadnictwo.

Jak Trump chce przekonać Palestyńczyków do swojego planu? Co z Jerozolimą? Czy będzie podział miasta? Czy zostanie ono stolicą dwóch państw? Zachęcamy do wysłuchania załączonej audycji.

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadził: Adrian Bąk

Gość: Andrzej Kohut (Klub Jagielloński)

Data emisji: 29.01.2020

Godzina emisji: 16.45