"Uprowadzenie z Seraju" w wykonaniu... marionetek!

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2014 15:15
Lalki zawieszone na trzymetrowych niciach i opera? Dlaczego nie. - Trzeba pamiętać, że dla teatru marionetek pisał i Haydn, i Mozart – mówił w "Kwadransie bez muzyki” reżyser i wielki specjalista gry marionetkowej Lesław Piecka.
Audio
  • Reżyser Lesław Piecka o powrocie do Polski opery marionetkowej (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Uprowadzenie z Seraju
Uprowadzenie z SerajuFoto: materiały promocyjne

Z inicjatywy dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej Jerzego Lacha zostaje reaktywowana Operowa Scena Marionetek, która przy tej instytucji funkcjonowała w latach 1981-1986. To połączenie dwóch form scenicznych: opery i teatru lalek w jedną niekonwencjonalną całość. Obecnie opera marionetkowa funkcjonuje zaledwie w kilku miejscach, w tym m.in. w Mediolanie i Salzburgu. Tym samym operą "Uprowadzenie z Seraju” Mozarta Warszawska Opera Kameralna wznawia tradycję sztuki operowej marionetek w Polsce.
W spektaklach zostaną wykorzystane lalki na długich niciach, co umożliwi prezentowanie akcji wyłącznie na tle scenografii, z niewidocznymi animatorami. W premierowym spektaklu wystąpią wybitni soliści oraz instrumentaliści placówki.
- U nas w kraju tej tradycji nie ma – mówił z żalem w radiowej Dwójce reżyser spektaklu Lesław Piecka. Głównymi powodami są: trudność w wykonawstwie lalek i w ich animacji. Tymczasem teatr opery marionetek od narodzin opery włoskiej z początków wieku XVII robił na świecie furorę. Obwożono go nie tylko po Europie, ale i poza nasz kontynent. – Trzeba pamiętać, że gdy dzieła Haydna i Mozarta wchodziły do repertuaru teatrów operowych, teatr marionetek też je przejmował – dodał w "Kwadransie bez muzyki".
Zwracał też uwagę, że operę dla teatru marionetek napisał we wczesnym okresie twórczości Krzysztof Penderecki.
W okresie międzywojennym w Polsce pojawiały się takie teatry, ale działały bardzo krótko. Jego zdaniem głównym problemem było to, by w krótkim czasie zebrać odpowiednich animatorów, także trudności z wykonawstwem. Poczynając od 1945 r. niewiele teatrów ważyło się "porwać na lalki zawieszone na niciach”.
W audycji wypowiadali się także: dyrygent Tadeusz Karolak i koordynator sceny Grzegorz Boniecki, a także aktorzy i śpiewacy.
Audycję prowadziła Beata Stylińska.
pp/mc

Czytaj także

Václav Luks: historia bel canta sięga czasów Monteverdiego

Ostatnia aktualizacja: 21.08.2014 13:00
- Wraz z Raffaelą Milanesi przedstawiamy nowy punkt widzenia bel canta - mówił szef Praskiej Orkiestry Barokowej Collegium 1704 przed środowym występem zespołu na Festiwalu "Chopin i jego Europa".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Raffaela Milanesi: nie jestem śpiewaczką cyrkową

Ostatnia aktualizacja: 21.08.2014 14:25
- Nie zamierzam się popisywać możliwościami i skalą. Dlatego w programie warszawskiego koncertu znalazły się całe sceny, a nie same arie. Ponadto wybrałam partie napisane dla silnych głosów o ciemnej barwie - podkreślała włoska sopranistka przed występem na Festiwalu "Chopin i jego Europa".
rozwiń zwiń