"Burza" na Wileńszczyźnie, czyli partyzantka "chodzona"

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2014 12:00
- Partyzantkę wyobrażałem sobie jako przygodę. A to było przede wszystkim chodzenie. Jak mawiał nasz dowódca, im więcej kilometrów w nogach, tym mniej krwi w grobie - wspominał były żołnierz wileńskiego podziemia, Kazimierz Czaplo.
Audio
  • "Burza" na Wileńszczyźnie, czyli partyzantka "chodzona" (Strefa słowa/Dwójka)
Wystawa Akcja Burza w Muzeum Powstania Warszawskiego
Wystawa "Akcja Burza" w Muzeum Powstania WarszawskiegoFoto: Adrian Grycuk/Wikimedia/CC

- Wilno to nie jest idealny obszar do działań partyzanckich. Tereny odkryte dominują tu nad zalesionymi - wyjaśniał w audycji "Strefa słowa" historyk profesor Piotr Niwiński. - W związku z tym wypracowano zupełnie inny model walki podziemnej oparty na ciągłym przemieszczaniu się wśród wileńskich zaścianków, bez stałej bazy leśnej. Taki partyzant był nieprzewidywalny i ciągle zaskakiwał nieprzyjaciela, co okazało się bardzo skuteczne - dodał.

Ekspert podkreślił również, że wileńska konspiracja stanowiła jeden z najmocniejszych punktów całego państwa podziemnego. - Do zdobycia Wilna przystąpiło aż kilkanaście tysięcy całkiem dobrze uzbrojonych żołnierzy - podkreślił. Tematem przewodnim audycji była bowiem operacja Ostra Brama, której celem było samodzielne oswobodzenia miasta z rąk niemieckiego okupanta. Ta akcja zbrojna rozpoczęła się 7 lipca 1944 roku. Słuchaliśmy jednak wspomnień żołnierzy wileńskiego podziemia z okresu od czerwca 1941 do sierpnia 1944 roku.

- Bałam się, że mnie nie przyjmą, bo nie miałam skończonych 17 lat. Na szczęście się udało - opowiadała Danuta Ossowska, która należała do grupy dziewczyn zajmujących się dystrybucją broni, amunicji, prasy podziemne, itd. - Moja mama, plastyczka, wymyśliła i zrobiła dla nas duże torby z podwójnym dnem. Przez specjalną kieszonkę chowałyśmy tam pistolet czy fałszywe dokumenty. Torbę trzeba było trzymać lekko, żeby Niemcy ciężaru nie zauważyli. Nie wolno też było okazywać strachu, przy jakiejkolwiek konfrontacji trzeba było się uśmiechać i zachowywać naturalnie - dodała.

Swoimi wspomnieniami podzielili się także: Irena Tyman, Krystyna Straczycka, Robert Klementowicz, Tadeusz Żuk, Zygmunt Krzymowski, Czesław Sawicz, Marian Bejnar, Mirosław Mackiewicz, Jerzy Michał Brzozowski, Józef Rusak i Kazimierz Czaplo.

Audycja, przygotowana przez Bartosza Panka i Tomasza Piotrowskiego z IPN, była drugą odsłoną cyklu dokumentalnego poświęconego akcji "Burza". Rozkaz o jej rozpoczęciu wydano 20 listopada 1943 roku. Była pomyślana jako otwarta walka z Niemcami w momencie, gdy następował odwrót sił hitlerowskich.

5 lipca w Dwójce wysłuchaliśmy pierwszej części cyklu o losach Wilnian w czasie II wojny i po 1945 roku.Kolejna odsłona - 7 września.

mm/kd

Zobacz więcej na temat: II wojna światowa Kresy Wilno
Czytaj także

Wołyń - miejsce mordu na tysiącach Polaków

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2020 06:00
- Tego dnia była niedziela. Moja mama, mój ojciec, mój stryj i inni kuzyni byli na mszy w kościele w swojej wsi Kisielinie. Moi rodzice ocaleli, ale ojciec stracił nogę, a stryj był ranny. Zginęło tego dnia 80 Polaków, mieszkańców tej wsi - powiedział kompozytor Krzesimir Dębski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Burzliwe losy Wilnian. Wokół akcji "Burza"

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2014 15:58
20 listopada 1943 roku wydany został rozkaz o rozpoczęciu akcji "Burza". Była ona pomyślana jako otwarta walka z Niemcami w momencie, gdy następował odwrót sił hitlerowskich. W Dwójce wysłuchaliśmy pierwszej części cyklu o losach Wilnian w czasie II wojny i po 1945 r.
rozwiń zwiń