Kuba Mikurda: nie podałem Borowczyka na tacy

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2018 10:00
- Wiele osób po obejrzeniu filmu chce poznać prace tego artysty, jego twórczość. To dla mnie nagroda, bo właśnie chodziło o to, by sprowokować publiczność do własnych poszukiwań – mówił w Dwójce reżyser obrazu "Love express. Przypadek Waleriana Borowczyka".
Audio
  • Kuba Mikurda i "Love express. Przypadek Waleriana Borowczyka" (Poranek Dwójki)

wojciech_has_pap_1200.jpg
"Wojciech Has używał wyobraźni plastycznej, by opowiadać o świecie"

Gościem "Poranka Dwójki" był Kuba Mikurda, twórca filmu dokumentalnego o prekursorze surrealistycznego kina absurdu, uznawanego przez wielu krytyków za filar powojennej awangardy filmowej. "Love express. Przypadek Waleriana Borowczyka" to historia wzajemnych powiązań między strefami sztuki, seksualności i rynku kultury opowiadana z perspektywy kariery niepokornego reżysera Waleriana Borowczyka przez bliskie mu osoby i wielkie postacie kina zainspirowane jego twórczością.

Skąd się wziął Walerian Borowczyk, syn inspektora kolejowego z Poznania, który miał być nauczycielem rysunku? – Choć fascynował się kinem od dziecka, nie zakładał, że zostanie reżyserem filmów aktorskich. Najbardziej pociągały go prace graficzne. Tak też wspomina to jego siostra, która opowiadała mi, że w domu było mało pieniędzy i wszystko, co było potrzebne do zabawy, musieli zrobić sobie sami. I tak z niedoboru wynikało coś ciekawego. To było później charakterystyczne dla rewolucyjnej szkoły animacji, którą tworzył Borowczyk z najprostszych elementów - powiedział Kuba Mikurda.

W jaki sposób i w którym kierunku rozwijała się twórczość Waleriana Borowczyka? Jaki wpływ na jego drogę artystyczną miała rewolucja seksualna, zmiany obyczajowe i rozluźnienie cenzury we Francji po maju 1968 roku? O tym w nagraniu audycji.

***

Rozmawiał: Paweł Siwek

Gość: Kuba Mikurda (reżyser filmu "Love express. Przypadek Waleriana Borowczyka")

Data emisji: 24.07.2018

Godzina emisji: 8.10

Materiał został wyemitowany w audycji Poranek Dwójki.

mko/pg


Czytaj także

Marta Prus: mój film powstał z miłości do sportu

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2018 09:00
- Byłam gimnastyczką, siedem lat trenowałam na AWF i z miłości do tego sportu rozpoczęłam podróż, na której końcu był "Over the Limit" – mówiła w Dwójce reżyserka, która znalazła się na prestiżowej liście magazynu "Variety".
rozwiń zwiń