Od 27 lutego do 13 maja na wystawie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu można oglądać ekspozycję zatytułowaną "Manieryzm wrocławski". Dyrektor placówki Piotr Oszczanowski podkreślił, że na początku XVII wieku stolica Dolnego Śląska była w rozkwicie, a jej mieszkańcy chętnie obcowali ze sztuką, sprowadzając dzieła z całej Europy.
Na wystawie można oglądać obrazy, rzeźby ale też perły sztuki dekoracyjnej: kufelek zrobiony z zęba narwala, kociołek ze strusiego jaja czy puchar z muszli perłopława.
Okrętem flagowym ekspozycji są jednak prace pochodzące z kościoła Świętej Trójcy w Żórawinie. - Ten obiekt był swoistą kwintesencją manieryzmu. Współcześni mówili, że kościoła z takim wyposażeniem i wystrojem nie ma na włoskiej i niemieckiej ziemi. Spróbowaliśmy zebrać i zaprezentować wszystkie artefakty, które kiedyś znajdowały się w tym przybytku - mówił gość audycji "Wybieram Dwójkę".
Kościół w Żórawinie reprezentują m.in. znakomity obraz mistrza malarstwa europejskiego Bartholomaeusa Sprangera "Chrzest Chrystusa" oraz rzeźba Adriaena de Vries "Chrystus przy kolumnie".
Piotr Oszczanowski mówił nie tylko o najciekawszych eksponatach zgromadzonych w Muzeum Narodowym, ale też o niezwykłym ogrodzie we Wrocławiu, który swego czasu uznawano za raj na ziemi.
***
Rozmawiał: Bartosz Panek
Gość: Piotr Oszczanowski (dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu)
Data emisji: 27.02.2018
Godzina emsji: 16.31
Materiał został wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".
bch/pg