Skrzypek Mieczysław Gwiazda w nagraniu z 1968 roku opowiadał o swoim muzykanckim fachu, ze swojej perspektywy opisała to też żona muzyka, Kazimiera Gwiazda:
- Muzykancki fach musi być sprawiedliwy. Ludzie mówią, że muzykanty są podłe i kłamczuchy, ale jak się taki gdzieś zgodzi, to musi się sprawiedliwie stawić. Mój mąż jest tak solidny, że jednego dnia matkę pochował, a na drugi dzień musiał iść grać na wesele. Bo jakże by się odbywało wesele bez muzykanta? – tłumaczyła w "Źródłach" pani Kazimiera, żona Mieczysława Gwiazdy. - Męża zapoznałam jak grał na chrzcinach u nas na wsi. Poleciałam zobaczyć jak grają muzykanty. Grał jakiś obcy muzykant i zapoznaliśmy się. Wzięliśmy ślub i już tak trwamy dwadzieścia trzy lata. Człowiek się morduje z takim chłopem. Pójdzie na wesele i jeden dzień go nie ma, drugi dzień go nie ma. Trzeciego dnia jak jedzie, to jeszcze musi wstąpić do karczmy popić, a ja go wyglądam i morduję się z tymi dziećmi, krowami i z obrządkiem - opowiadała śmiejąc się Kazimiera Gwiazda.
CZYTAJ: Archiwalne spotkanie z muzyczną rodziną Gwiazdów z Ligęzowa
W powiecie przysuskim leży także Zdonków (dawniej Zdunków), gdzie działała słynna kapela Kołazińskich - skrzypek Stefan Kołaziński (1923-2010) i jego córka Wiesława, po mężu Gromadzka, jedyna kobieta-harmonistka w okolicy. Z obojgiem Piotr Gan rozmawiał w 1971 roku, 21-letnia wówczas pani Wiesława wraz z ojcem dywagowała o tym czy warto kobiecie muzykantce wychodzić za mąż.
- Jak szłam na wesele, kobitki myślały, że jo nie przegram tego wesela. Jak przegrałam, to sie dziwowały, że tako kobiecina marno i wygrała - opowiadała Wiesława Gromadzka z Kamienia Dużego k. Skrzynna. Jest ona jedną z laureatek nagrody Muzyka Źródeł, o swoim muzykowaniu. Muzyka Źródeł to nagroda Programu 2 Polskiego Radia, którą honorowani są ludowi artyści kultywujący tradycję, przekazujący ją kolejnym pokoleniom i w szczególny sposób obecni na antenie naszego programu.
- Jak zaczełam grać, miałam piętnaście lat abo czternaście. Juz jednego kawałka sie nauczyłam, to jak chłopaki sie dowiedziały, musiałam iść i grać. Później sie wstydziłam, że jeden kawałek grałam. I po jednym, po jednym kawałku nauczyłam sie grać więcej. No i później na wesela, na zabawy, to na inne wioski, co sobota, co niedziela - wspominała Wiesława Gromadzka.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magda Tejchma
Data emisji: 11.09.2025
Godzina emisji: 12.00