Wokół mazurka!

Ostatnia aktualizacja: 23.04.2021 16:00
- Nie byłoby mazurków, gdyby nie było śpiewów. One wszystkie biorą się ze śpiewu!  Przyśpiewki były takim twardym dyskiem pamięci. Dzięki słowom łatwiej zapamiętywało się melodie – mówił Andrzej Bieńkowski w dzisiejszej audycji, w której, „kręciliśmy się wokół mazurka”!
Audio
Kapela Jana Michalskiego z Klwowa, 1995 rok
Kapela Jana Michalskiego z Klwowa, 1995 rokFoto: Andrzej Bieńkowski/MUZYKA ODNALEZIONA

Kapela Józefa Bębenka to kapela weselna z rejonu Szydłowca. Jedynego obszaru, gdzie w Polsce Centralnej przyjęły się harmonie pedałowe. Słuchaliśmy tzw. światówki – mazurka granego na czas przejazdu pary weselnej przez wieś.

Mazurek Bolesława Zarębskiego i Edwarda Fogta to minimalistyczny w formie utwór na skrzypce i śpiew.

Słyszeliśmy także kapelę rodzinną Jana Michalskiego, grającą „Ojcu bida, matce bida”. Jak wspominał Bienkowski – to kapela, która na Radomszczyźnie przyczyniła się do nie lada rewolucji. Po usłyszeniu jej, mało kto chciał zapraszać „starodawny” skład skrzypcowy. Powoli zaczynała królować harmonia.

Nie tylko na harmonii, no i na harmonijce ustnej można było grać mazurki! „Instrument będący instrumentem młodzieży” – mówił Bieńkowski. Dlaczego? Ponieważ był tani! Hamonijki/organki można było kupić na odpustach za niewielkie pieniądze. Dzięki temu, młodzi chłopcy uczyli się grać czy tańczyć – mieli łatwy dostęp do muzyki.

- Przysposabiali się do oficjalnego występu, żeby zaprosić dziewczyny. Wyglądało to tak, że stawali przy drzwiach stodoły, tak by od drewnianych ścian odbijał się dźwięk. Jeden chłopak grał na organkach, a drugi stukał patykami w bramę, wystukując rytm – tłumaczył Andrzej Bieńkowski.

Na organkach zagrał „wprawna morda” – Franciszek Reguła.

Maria Korczyńska to jedyna znana Andrzejowi Bieńkowskiemu skrzypaczka weselna z Polski Centralnej. Wyróżniała się niezwykłym talentem. Co istotne, sprzyjali jej ojciec i mąż.

- Kobiety nie mogły same chodzić na wesele. Jak tylko wychodziły za mąż, kobiety rezygnowały z gry, ponieważ powstrzymywali je mężowie. Jednak pani Maria grała do końca. Ze świetnymi harmonistami! Z Józefem Bębenkiem czy Janem Wlazło! Na nagraniu towarzyszy jej sąsiadka, Zofia Jończyk, grająca na bębenku – opowiadał etnograf. Andrzej Bieńkowski marzył o zwołaniu żeńskiej kapeli, w której Maria Korczyńska grałaby na skrzypcach. Niestety historia zechciała inaczej. Kiedy Bieńkowski dotarł do skrzypaczki po kilku latach, by zaprosić ją do grania na zabawie, okazało się, że straciła palce lewej ręki. Później grała jeszcze kilka razy, bębniąc harmonistce, Wiesławie Gromadzkiej.

Genowefa Wrzosek z Radzic, śpiewała przyśpiewki starodawną manierą i gwarą. Jak zauważył Bieńkowski, to właśnie takie przyśpiewki pozwalały młodym chłopakom poznać melodie mazurkowe, które można było zagrać na skrzypcach.

>> Przeczytaj więcej o mazurkach i oberkach! << 

W audycji zagrali dla nas także:

Aleksander Nowakowski, Kapela Jana Karasia, Marian Bujak, Kapela rodzinna Gibałów, Janusz Prusinowski

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 23.04.2021

Godzina emisji: 15.15

mg