W audycji odwiedzamy Lipnicę Murowaną, rozmawiamy o polskiej i słowackiej części Orawy. Ta kraina historyczno-geograficzna obecnie w znacznej części znajduje się na terenie Słowacji. Polska Orawa to północnowschodnim fragment regionu, położony na terenie Małopolski, obejmuje m.in. Lipnicę Wielką, Jabłonkę, Chyżne, Lipnicę Małą. Naszym przewodnikiem po kulturze tego regionu jest Eugeniusz Karkoszka, prymista, lider zespołu Orawskie Roztoki.
„Orawscy muzycy mogą grać bez przerwy, ale nie lubią konkursów”, Eugeniusz Karkoszka tłumaczy spontaniczną naturę Orawian. Uwielbiają wspólne biesiadowanie, nie przepadają za rywalizacją. A jednak – z zespołem Karkoszki Orawskie Roztoki spotykamy się właśnie podczas konkursu, na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych.
– W Kazimierzu myśmy się znaleźli nieprzypadkowo, bo to były eliminacje w Nowym Targu i my zostaliśmy wytypowani jako delegacja… to po prostu trzeba jechać i się zaprezentować – tłumaczy nasz rozmówca.
Jaka jest Orawa, którą reprezentują muzycy?
Orawa to region podzielony granicą i historią. Po stronie polskiej zostało zaledwie kilkanaście wsi, większość znalazła się na Słowacji.
- Historia Orawy była burzliwa. Ta granica była jak wahadło, przesuwała się raz w jedną, raz w drugą… niektórzy pozostawiali tu wszystko, poszli na Słowację, a niektórzy znowu na odwrót – wspomina Karkoszka. – Teraz, Bogu dzięki, nie ma granic, rodziny się odwiedzają, a przedtem był problem… trzeba było na zaproszenie jeździć, było to bardzo uciążliwe.
Ta podzielona tożsamość znalazła odbicie w muzyce. Choć melodie orawskie bliskie są podhalańskim, brzmią inaczej – łagodniej, bez nadmiaru popisowych ozdobników.
- Sekund na Orawie jest prostszy niż podhalański. Muzyka też się składa z jednego sekundu, na grubych stronach i na cienkich, no i bas. Jest taka może bardziej stonowana. Nie jest taka ostra jak podhalańska. Smyczkiem się gra dłużej – wyjaśnia prymista. – Mniej bogate są orawskie ozdobniki, chociaż mamy dobrych muzykantów, bez problemu mogliby te melodie „zaozdobnikować”, ale według mnie to nie tędy droga. Melodia powinna wydobywać swój charakter, a nie być zawalona zdobnikami. Nieraz niektórzy prymusi tak ozdobnikują, że człowiek się musi dobrze zastanowić, co on to w ogóle gra… a melodia sama w sobie powinna być piękna.
Karkoszka nie kryje, że Orawa musiała zmierzyć się także z niepokojącymi wpływami komercjalizacji.
- Na Słowacji folklor poszedł w stronę takiego komercjalizmu, instruktorzy jeździli po wsiach i robili to według swojej wizji – wspomina skrzypek. Dla niego sednem jest autentyczność: nie chodzi o techniczne fajerwerki, ale o emocję, która kryje się w prostej melodii. – Przede wszystkim powinno się zachować swoje melodie i piękno folkloru polega na tym, że każdy folklor jest wyodrębniony – podsumowuje.
Jak popularyzować rodzime melodie? Eugeniusz Karkoszka robi to za pośrednictwem Ogniska Muzyki Tradycyjnej. W ramach projektu Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, uczy dzieci melodii z różnych regionów, ale zawsze podkreśla znaczenie orawskich tradycji.
- Uczę dzieci podstaw, żeby sobie dalej swoją edukację muzyczną układały. Uczę i melodii pienińskich, spiskich, żywieckich, podhalańskich po to, żeby później, jak gdzieś tam pójdą do szkół, nie otwarli oczu, że tyle melodii jest, a my tego nie znamy. (…) Zawsze jak uczę innej melodii innego regionu, mówię: pamiętajcie, swoje melodie grajcie po swojemu, nie przenoście ozdobników z innych regionów na orawskie.
Karkoszka dodaje, że chętnych do nauki nie brakuje – ma już ponad trzydziestu uczniów, a mógłby mieć znacznie więcej, gdyby tylko czas pozwalał. Każde zajęcia to dla młodych nie tylko spotkanie z muzyką, ale i lekcja dumy z własnego dziedzictwa.
Według Eugeniusza Karkoszki, nauka gry na skrzypcach to szkoła życia.
- Mam dużo takich przypadków, że ktoś mówi: nie dam rady. Tłumaczę: chłopie, to jak będziesz w życiu tak podchodził, to nic nie poradzisz! Powinno być: co? Ja nie dam rady? (…) Skrzypce są bardzo trudnym instrumentem, bardzo trudnym, i jak tę trudność pokonasz, to sobie w życiu poradzisz z różnymi innymi problemami!
W filozofii Karkoszki muzyka wychodzi daleko poza dźwięki – to codzienna praktyka cierpliwości i hartu ducha. „Jak się nauczyłeś na skrzypcach, to nie dasz rady chałupę wybudować albo czegoś tam zrobić? Dasz radę! I to jest najważniejsze, żeby w dziecku rozbudzić wiarę w siebie” – mówi prymista z Orawy.
Eugeniusz Karkoszka – skrzypek-prymista, instrumentalista – z Lipnicy Wielkiej jest także pedagogiem i zbieraczem zabytków muzycznych Orawy.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Kuba Borysiak
Data emisji: 27.08.2025
Godzina emisji: 12.00
mg